Big Brother 2 • Showmag.info

BIG BROTHER 2

DZIEŃ 106

Agnieszka LorekAnna BuchaczArkadiusz NowakowskiBarbara KnapBogusława AdamczykDavid RubasińskiIlona StachuraIreneusz GrzegorczykJakub JankowskiJerzy KulickiKarolina JakubikMarzena WieczorekWojciech GlancWojciech Witczak

Big Brother 2

Uczestnicy
Wydarzenia
Nominacje
Powiedzieli
Sukcesy
W cztery oczy
Zasady
Tygodnik

Nasze serwisy:

Showmag.info
Big Brother
Big Brother 2
Big Brother 3: Bitwa
Big Brother 4.1
Big Brother 5

Wydarzenia - Tydzień 07: Tydzień rekordów

Dzień 44, poniedziałek, 15 października 2001
W poniedziałek Wielki Brat ogłosił nadchodzący tydzień tygodniem rekordów - w trakcie jego trwania mieszkańcy będą musieli bić różne rekordy. Osoba, która pobije ich najwięcej, niezależnie od tego czy zadanie tygodniowe zostanie zaliczone czy też nie, otrzyma 200 złotych. Pieniądze te będzie mogła wydać w piątkowym sklepiku. Najważniejszym rekordem, który mieszkańcy muszą pobić jest nauczenie gwarków 10 słów. Każdy z mieszkańców wybrał słowo, którego będzie chciał uczyć. Na wykonanie zadania tygodniowego mieszkańcy postanowili 50% swojego budżetu. Jurek postanowił, że nauczy ptaki słowa "mama", Ania i Kuba postanowili nauczyć je swoich imion, Irek chciałby nauczyć słowa "Ewa", Ilona "rura", Bogusia "buba", Wojtek "Ada", Agnieszka "Viola", a Marzena "kocham". Wieczorem zadaniem mieszkańców było wytrzymanie jak najdłużej pod prysznicem (z zimną wodą). Wszyscy domownicy musieli się pod nim zmieścić i zostać przynajmniej 10 minut. Ostatecznie rekordzista (którym została Bogusia) musiał zostać wyłoniony drogą losową - nikt (poza Agnieszką) nie chciał dobrowolnie wyjść spod prysznica. Wkrótce Wielki Brat ogłosił mieszkańcom wyniki ostatnich nominacji.


Dzień 45, wtorek, 16 października 2001
We wtorek rekordem do pobicia było wyciąganie obrusa spod zastawionego stołu. Należało to zrobić tak, aby żadne z ustawionych na stole naczyń nie spadło na ziemię, ani się nie potłukło. Aby zadanie mogło zostać zaliczone mieszkańcy musieli stosować się do kilku zasad: rekord miały ustanawiać wybrane przez Wielkiego Brata pary (Kuba i David, Jurek i Ilona, Ania i Bogusia, Wojtek i Marzena, Agnieszka i Irek). Stół musiał być nakryty dla 2 osób (2 talerze, 2 kieliszki, 2 widelce, 2 noże, 2 łyżki, 1 świecznik), a zastawa musiała być rozstawiona na całym stole. Zwycięska para, otrzmywała 100 punktów - po 50 dla każdej osoby. Po kilku godzinach prób (w którym to czasie najczęstszym odgłosem w Domu był odgłos tłukącego się szkła) Wielki Brat prosił wszystkich o zaprezentowanie tego, czego się do tej pory nauczyli. Zanim jednak doszło do pierwszej prezentacji, Wielki Brat pozwolił sobie na mały żart. Poważnym głosem oświadczył, że każdy rozbity talerz będzie kosztował 1500 zł. Komunikat ten wzbudził ogólny sprzeciw i dopiero kilkukrotne zapewnienie, iż był to tylko żart uspokoiło mieszkańców. Tuż przed wykonaniem zadania Kuba wpadł na pomysł ułatwienia sobie zadania - wraz z Wojtkiem natarli powierzchnię stołu i obrus woskiem, chcąc w ten sposób zmniejszyć siły tarcia. Po chwili, zapowiadający poszczególne pary i czuwający nad przebiegiem zadania Wojtek, prosił o podejście do stołu Kubę i Davida. Oboje wykonali zadanie idealni - wszystko pozostało na swoim miejscu. Po Davidzie do akcji weszły "Szybkie obrusy" w składzie: Ilona i Jurek. Ilonie udało się wyciągnąć obrus bez strat w szkle - Wielki Brat zwrócił uwagę, że na stole przewrócił się jeden kieliszek. Wzbudziło to ostry sprzeciw - mieszkańcy dokładnie śledzili co jest napisane w liście z zadaniem i udowodnili, iż nic nie było wspomniane o tym, że coś nie może się przewrócić - jeśli tylko pozostanie na stole. Aby jednak Wielki Brat nie miał żadnych zastrzeżeń - poprawienia wyniku podjął się Jurek. I rzeczywiście poszło mu lepiej niż Ilonie - wszystkie naczynia pozostały na swoich miejscach. Jako trzecia do rywalizacji stanęła grupa "Ciche rączki". Także i Ani udało się wyciągnąć obrus bez żadnej stłuczki. Mimo, że zadanie zostało wykonane perfekcyjnie, to jednak swoich sił chciała spróbować także Bogusia - udało jej się to znakomicie. Po chwili przerwy do stołu podszedł zapowiadający dotąd Wojtek. Kilka głębokich oddechów, gwałtowne szarpnięcie i wszystko zostało na swoim miejscu. Z podobnym skutkiem do próby przystąpiła Marzena. Jako ostatni do zadania podeszli Irek i Agnieszka. Irek wpadł na pewne udoskonalenie - chciał powkładać talerze jeden w drugi i w ten sposób ułatwić sobie konkurencję. Na takie nagięcie warunków zadania nie zgodził się jednak Wielki Brat. Jednak i bez tej sztuczki Irkowi znakomicie wyszło wykonanie skomplikowanej czynności, podobnie zresztą jak Agnieszce, której zresztą po raz pierwszy udała się ta sztuka. Wcześniej jej próby kończyły się za każdym razem sprzątaniem z podłogi potłuczonych odłamków. Wielki Brat zabrał się do podsumowania zadania. Z jego wyliczeń wynikło, iż aby wyłoniony został zwycięzca, musi zostać przeprowadzona dogrywka. Aby dodatkowo utrudnić zadanie - dwie grupy, które już odpadły musiały przeszkadzać tym, którzy rywalizowały o miano najlepszych. Pomysłowy Irek ustawił kieliszki jedne na drugich. Ponownie jako pierwszy do stołu podszedł David - niestety zadanie okazało się zbyt ciężkie i część kieliszków wylądowała na podłodze. Straty skrupulatnie liczył Kuba. Do identycznego zadania podeszła Ania. Także i jej nie udało się uniknąć strat - jednak były one mniejsze niż te wywołane przez Davida. Tylko 4 kieliszki wylądowały na podłodze - 3 zostały na stole. Jako ostatni do stołu podeszli Marzena i Wojtek - ostrożnie podnieśli obrus do góry, wyrzucając kieliszki na blat stołu. Straty były minimalne - tylko jeden kieliszek uległ rozbiciu. Ponieważ z tym zadaniem domownicy poradzili sobie doskonale, Wielki Brat postanowił nie przyznawać zwycięstwa żadnej z grup. Wkrótce Wielki Brat przekazał Ilonie spóźniony prezent urodzinowy - kosz ze słodyczami od rodziców i maskotkę od najbliższych przyjaciół. Po południu Irek położył na rozpalonej blasze cytrynę, która zaczęła wydzielać nieprzyjemny zapach. Bogusia nie ukrywała swojego zdenerwowania. Irek powiedział domownikom, że musi wąchać ich smród - umysłowy. Wybucha kłótnia na temat tego, co komu wolno w grupie. Irek powoływał się na swoją babcię, że kładła cytrynę na blasze. "Gówno i kawałek pola" - odpowiedział Kuba na to co Irek przeżył i widział. Irkowi zrobiło się bardzo przykro - płakał w ogrodzie, a potem rozmawiał o zdarzeniu z Iloną. Tymczasem Bogusia wyznała, że Irek jest dla niej niezrównoważonym psychicznie prostakiem.




Dzień 46, środa, 17 października 2001
Tego dnia mieszkańcy otrzymali od Wielkiego Brata piłkę do gry - z nią powiązana była próba pobicia kolejnego rekordu, który polegał na utrzymaniu piłki w powietrzu przez minimum półtorej godziny. W zadaniu musiał uczestniczyć każdy z domowników. Niestety, rekord nie został pobity - Wojtek na długo przed upływem czasu upuścił piłkę. Wieczorem w Domu odbył się kolejny konkurs z niespodziankami. Ilona myślała co będzie można wygrać: "Pewnie będziemy losować, kto oprócz jednego z nominowanych automatycznie opuści Dom w niedzielę". Wielki Brat przygotował dla mieszkańców coś w rodzaju "Koła Fortuny", a mianowicie - "Koło szczęścia". Tymczasem w pobliżu reżyserki zebrali się znajomi i krewni mieszkańców - aby móc z nimi porozmawiać w przypadku, gdyby dopisało im szczęście podczas losowania. W międzyczasie Wielki Brat wytłumaczył zebranym na sofach mieszkańcom zasady zabawy. Osoba wyznaczona kręciła kołem, a po jego zatrzymaniu otwierała kopertę z symbolem identycznym jak ten na wylosowanym polu. Na kole znajdowały się także dwa pola wyjątkowe: zielone i czerwone. Zielone oznaczało dobrą wiadomość, czerwone złą, a koperty z wynikami oczekiwały w pokojach dobrych i złych wiadomości. Wojtek wygrał wieżę stereofoniczną, którą postanowił podarować swoim synom. Marzena wygrała kolację dla grupy z wybranej restauracji (ostatecznie domownicy zdecydowali się na kuchnię grecką). Jakub otrzymał niezwykłe zadanie - jeżeli zgodzi się na przekłucie uszu i ogolenie głowy, wtedy dzieci Irka pojadą do Disneylandu we Francji. Kuba po dłuższym namyśle zgodził się - w spiżarni specjalista przekłuł mu uszy, a Marzena ogoliła mu głowę. Mieszkańcy przystąpili do dalszej gry. I tak Jurek wylosował pusty los, Ilona wygrała tort oraz pięć butelek wina, Irek wylosował kolację dla dwóch osób (wybrał towarzystwo Ilony ponieważ jest fajną dziewczyną i fajnie mu się z nią gada). Zadaniem Davida było odtańczenie krakowiaka. Bogusia musiała zrobić manicure Irkowi, Anna wylosowała zakaz wyjścia na zewnątrz Domu podczas najbliższego programu "Big Brother Ring" i tym samym został pozbawiona szansy zobaczenia swoich bliskich. Agnieszka wygrała minutową możliwość porozmawiania i zobaczenia się (przez TV) ze swoją siostrą Violą. Mieszkańcy gratulowali Kubie, mówili, że bardzo dobrze wygląda. Bogusia: "Jaki ty męski się zrobiłeś". Wielki Brat nagrodził poświęcenie Kuby - postanowił dać mu możliwość porozmawiania ze jego dziewczyną - Gosią, o której jeszcze do niedawna nikt nic nie wiedział. Domownicy przynieśli ze spiżarni tort oraz wino, które wygrała Ilona. Kuba postanowił rozdać swoje kosmetyki do włosów - "Kolegom chciałbym podarować żel, a koleżankom lakier do włosów". Mieszkańcy nie mogą doczekać się obiecanej kolacji, śpiewali "Gdzie jest ta Grecja" oraz "Chcemy kolację, my chcemy grecką kolację". Przy posiłki domownicy dyskutoiwali o tym, jak zostało zorganizowane spotkanie z rodzinami. Kuba był pewien, że jego dziewczyna nie przyjechała do Warszawy i połączenie audiowizualne zorganizowano z jakiegoś innego miejsca.




Dzień 47, czwartek, 18 października 2001
W czwartek pierwszym zadaniem mieszkańców było nadmuchanie jak największego balona z gumy do żucia. Drugim zadaniem było pobicie rekordu w chodzeniu z naczyniem na głowie. Zwycięzcami zostali: Jerzy, Jakub, Agnieszka i Wojtek.


Dzień 48, piątek, 19 października 2001
W piątek zadaniem mieszkańców było pobicie rekordu w rzucaniu jajkami. Wielki Brat dobrał domowników w pary - jedna osoba miała za zadanie rzucać, a druga łapać jajka. Każdej parze przysługiwało 30 jajek. Za każde całe jajko para dostawała po 25 punktów, za każde rozbite - minus 25. Punkty dodawane były do dotychczasowych zadań. Po zsumowaniu wszystkich punktów okazało się, że największą ilość punktów - 450, zdobył Jurek, drugie miejsce zajęła Ania, Ilona i David, trzecie Agnieszka, czwarte Wojtek, piąte Irek, szóste Marzena, a siódme Bogusia i Kuba. Kuba zaproponował dla siebie i Bogusi ksywę jajcarze. Wieczorem odbyło się rozliczenie zadania tygodniowego - domownicy zaprezentowali wyniki swoich prac nad mową ptaków. Niestety gwarki (poza słowami "dzień dobry") nic nie powiedziały - co najwyżej wyśmiały Bogusię. Irek przystępując do klatki prosto z mostu powiedział, że ptaki to zdechlaki i że są zbyt tępe, żeby nauczyć się czegokolwiek. Chciał, by powiedziały "Ewa" - imię żony, której nie widział przez dwa miesiące, ale niestety zawiódł się. Nic nie dały nawet groźby, że chuchnie im za karę czosnkiem. Wielki Brat powiedział, że musi zastanowić się nad zaistniałą sytuacją. Mieszkańcy tłumaczyli, że to nie ich wina, to gwarki trefne i niezrównoważone psychiczne. Domownicy chcieli oddać klatkę, ale nie dwa gwarki. "Dobry byłby z nich rosół" - mówili. Jednak zadanie tygodniowe nie zostało zaliczone. Mieszkańcy stracili 50% swojego budżetu. Jerzy jako osoba, która pobiła najwięcej rekordów, otrzymał 200 złotych na zakupy. Miał 30 sekund na ich dokonanie - zabrał wino, papierosy i witaminy, po czym musiał udać się z produktami do damskiej sypialni. W tym czasie na zakupy udali się pozostali mieszkańcy. Wkrótce nastąpiło rozliczenie. Niestety, kwota na którą Jerzy dokonał zakupów przekroczyła dopuszczalną granicę. Domownicy musieli oddać wskazane przez Wielkiego Brat produkty - pozostała im tylko jedna paczka papierosów i witaminy. Mieszkańcy byli bardzo rozczarowani. Tego dnia uczestnicy świętowali też urodziny Davida. Po długich przygotowaniach udało im się zaimprowizować tawernę, która pasowała do wręczanego Davidowi prezentu - ręcznie wykonanej wędki.




Dzień 49, sobota, 20 października 2001
Tego dnia zadaniem mieszkańców było przedstawienie scenki z życia Davida na Kubie. Wieczorem Irek wraz z Iloną zjadł wygraną w środowym konkursie kolację. Posiłek został podany w "Wenecji", a pozostali domownicy traktowani byli jak turyści. Uczestnikom nie za bardzo podobała się ta sytuacja. Irek i Ilona noc spędzili razem w męskiej sypialni. Pozostali domownicy spali na sofach w salonie i w damskiej sypialni, nie wiedząc, że Irek i Ilona rozmawiali jedynie o życiu i codziennych sprawach.




Dzień 50, niedziela, 21 października 2001
W niedzielę wieczorem został ogłoszony rezultat tygodniowego głosowania telewidzów - Dom Wielkiego Brata musiała opuścić Ilona. Na zewnątrz spotkała się z przyjaciółmi, rodzicami i fanami. Agnieszka, Irek i Wojtek długo przeżywali odejście Ilony. Kuba próbował zrobić Bogusi ciekawą fryzurę. Po 3:00 w nocy Irek interpretował nowe dzieła Agnieszki - "Jesteś taką piękną malarką". Później w Irka wstąpił nowy duch - wszedł na Bogusię i ujeżdżając ją, krzyczał: "No Bogusia! Do roboty!".




w górę

© 2001-2024 Showmag.info