Wielki Brat: "Zapraszam wszystkich do salonu, na kanapy. Alicja? A ty dokąd?"
Alicja: "Zdążę do toalety?"
Wielki Brat: "Obawiam się, że nie".
Ireneusz Górski pokazuje w pokoju zwierzeń pełen serduszek album z fotografiami.
Wielki Brat: "Wysyłasz serduszka każdemu, kogo kochasz? Dlaczego nic nie przystałeś Wielkiemu Bratu?"
Ireneusz Górski: "Jeszcze nie wiem, czy go kocham".
Wielki Brat: "Chyba nie przemyślałeś tej odpowiedzi".
Wielki Brat drąży temat Kuby i jego uroku: "Mamy kłopot. Kuba twierdzi, że nie uwodzi klientek. Zdecydowanie odciął się od uwodzenia".
Ireneusz Górski: "Nie może się odcinać. On - jeśli spotka się z jakąkolwiek jednostką to już jest uwodzenie".
Alicja od początku pobytu w Domu Wielkiego Brata cały czas patrzy w kamery, wdzięczy się lub macha do nich, nawet wtedy, gdy jest sama w sypialni lub w ogrodzie. Wielki Brat zauważył te starania: "Alicjo, od trzech dni patrzysz do kamery, ale to nie jest ta kamera".
Ktoś z grupy: "Chyba powinniśmy uważać, jak się wyrażamy".
Gosia machając ręką: "Oni i tak nas powycinają".
Trwa konkurs fryzur:
Wielki Brat: "Małgosiu, Wielki Brat prosi o kilka informacji, co dzieje się z głowami modeli".
Gosia: „Wielki Bracie, prosimy widzów, by nie regulowali odbiorników, bo ten pan naprawdę tak wygląda".
Bogusława do Jakuba, podczas zabawy w ciuciubabkę: "Izydora się nie wstydzi, a twarz zakrywa".
Wojciech G. o Karolinie: "iloraz inteligencji odwrotnie proporcjonalny do długości nóg".
Wojciech G. o Karolinie: "powyżej poziomu modelki nie skoczy".
Karolina i Agnieszka rozmawiają z Wielkim Bratem w Pokoju Zwierzeń:
Karolina: "Dlaczego nie mamy kur?"
Agnieszka: "Bo jest zima"
Karolina: "A gdzie są kury zimą?"
Agnieszka: "W stajni"
Wielki Brat do Irka:
-"Irku, dlaczego pomalowałeś sobie paznokcie?"
-"Bo jestem na występach"
Irek: "(...) jak wchodzę do tej kabiny, czy jak to się tam nazywa..."
Wielki Brat: "Pokój Zwierzeń!"
Podczas tygodnia wojskowego, mieszkańcy muszą wykonywać zadania sprawnościowe. Jedno z nich polegało na przejściu po desce zawieszonej metr nad ziemią:
Agnieszka: "Mam lęk wysokości!"
Irek: "Jesteś gwiazdą! Rozumiesz? Gwiazdy bujają w obłokach, a ty się boisz metr nad ziemią?"
-"Chodźmy na boso -proponuje Jurek podczas zabawy w ciuciubabkę".
-"Za Chiny nie wyczują nas po stopach! No, chyba że po zapachu"...
Z cyklu "Mądrości życiowe Irka":
"Właśnie cały w tym ambaras, żeby troje chciało na raz".
-"W nocy słychać ich kroki: szuru buru, szuru buru" -mówi Bogusia o odgłosach ekipy w studio.
-"To szczury" - przekonuje Wojtek.
-"Bo nie ma programu wspierania rolnictwa i trzeba skakać, to tu, to tam" -odpowiada Irek zapytany, dlaczego przedstawił się jako rolnik-akrobata.
-"Wysikajcie się do kwiatów" -proponuje Jurek tym, którzy chcą naśladować Gulczasa.
-"No, to nie mamy o czym gadać. Na razie" -mówi Irek do Wielkiego Brata, odbierając z pokoju
zwierzeń baterie.
-"Na razie" -odpowiada Wielki Brat.
Wielki Brat pyta mieszkańców:
-"Znacie zasady punktowania?"
-"Tak, tak... co??? -odpowiadają mieszkańcy".
Wielki Brat poprosił Marzenę, aby opisała osobowość Wojtka Glanca na podstawie przygotowanego przez niego napoju, Marzena: „On nie jest taki najgorszy, przynajmniej ja go trawię".
-"Bo mu ekstrawagancja wyjdzie na wierzch!" -Irek o zbyt luźnych spodniach Kuby.
Podczas zabawy w ciuciubabkę David znalazł pod stołem Bogusię.
-"Złapał ją za klatę!" -pada komentarz.
-"A co ty masz tutaj za bajabongo?" -Marzena na widok specyficznej piżamki Agnieszki.
"Wielki Brat obiecał, że tu będą wolne dziewczyny" -Wojtek Glanc zgłosił pretensje do Wielkiego Brata, gdy zorientował się, że większość kobiet w Domu jest zajęta.
"A faceci to co? Prawie wszyscy żonaci" -odcięła mu się Karolina.
-"W talk show było sympatycznie, fajnie -odpowiada Basia na pytanie Wielkiego Brata o refleksje z programu „Big Brother -w cztery oczy".
-"Było sympatycznie czy fajnie?" -pyta Wielki Brat.
-"A to nie to samo?" -odpowiada pytaniem na pytanie zdziwiona Basi.
Irek po nominowaniu dwóch osób do opuszczenia Domu Wielkiego Brata:
-"O rany, jak mi smutno. Zaraz się popłaczę. Kto mnie przytuli? Kto ma największe cycki? Bogusia...?!"
Agnieszka: "Czemu jak ja się śmieję, to zamiast brzucha boli mnie kręgosłup?"
"A dlaczego na co dzień nie przychodzą tu ludzie z Sękocina i nie krzyczą: Karolina kochamy
cię?" -Karolina do współmieszkańców po programie Big Brother Ring.
"Nie lubię się wymądrzać, bo nie sądzę, żebym była osobą zbyt mądrą" -Marzena w trakcie dyskusji.
"To jest pieśń modernistyczna trochę zmodyfikowana" -Irek o piosence wojskowej śpiewanej przez jego drużynę.
Wielki Brat: "Jurek, czy masz jakieś prośby do Wielkiego Brata?".
Jurek: "W tygodniu wojennym o co mógłbym prosić? Chyba tylko, o onuce?".
Wielki Brat: "David, czy wykonujesz swoje indywidualne zadanie?"
David: "Tak. Pani Marzena codziennie sprawdza i mówi, że rośnie".
"Sprawdzanie zarostu rozpocznie się na znak Wielkiego Brata" -Wielki Brat do pań siedzących na kanapie i oczekujących na Davida.
Wielki Brat: "Karolina, kto to jest terrorysta?".
Karolina: "Jest to osoba, która terroryzuje".
Agnieszka: "Coś, co jest śmieszne, jest śmieszne dla średniej większości osób".
Marzena bardzo dokładnie sprawdza, jak rośnie broda Davida, który z troską w głosie prosi do kamery: "Nie pokazujcie tego, chłopaki nie wpuszczą mnie do pokoju!".
Irek: "Chłopaki nie płaczą".
"W Domu Wielkiego Brata możemy dotknąć gwiazd i zdobyć siniaka" -Agnieszka i Karolina podśpiewują sobie po zadaniu polegającym na przeciąganiu liny.
Agnieszka: "Moim zdaniem wojna jest prowodyrem, który rodzi konflikty".
"Podobasz mi się z brodą -Karolina do Davida, głaszcząc go po twarzy - "Zresztą bez brody też".
"I co ja mam na to powiedzieć?" -zawstydzony David do pozostałych panów.
"Dziękuj! Dziękuj!" -zafascynowani tą sceną panowie.
"Może ja też się uraczę jogurtem, którym wszyscy się raczą i który właśnie się skończył" -Wojciech Glanc, zaglądając do lodówki.
David, próbując odgadnąć, o co chodzi w scenie o Królewnie Śnieżce: "To jest księżniczka i siedmiu wspaniałych! Nie... Kopciuszek? Nie, Kopciuszek był z butami... No wiem, że ona była jedna, a ich siedmiu".
Agnieszka: "Sprawiedliwość to jest wyciągnięcie z gąszczu subiektywizmu prawdy obiektywnej".
Marzena o Irku: "On sam sobie jest dyrektorem i księgową i sam sobie robi umpa-umpa".
Kuba: "Karolina, będziemy się seksić na twoim łóżku".
Irek: "Ja nie mam zaufania do jajek! Kuba, wysiedzisz co za mnie, po koleżeńsku?".
Wielki Brat: "Szacunek między innymi polega na tym, że gdy jedna osoba mówi, to druga nie mówi".
David, czytając scenariusz: "Teraz robi talk-show".
Kuba: "Nie, teraz jest zadanie".
David: "No tak, pomyliło mi się z obiadem".
Jakub do Karoliny: "Jak skręcisz wszystkim jajka to zrób klaps!"
Jakub (wśród pluszowych żółwi): "Jak się nazywa twój żółw?".
Agnieszka: "Albert".
Jakub: "A jest podpisany?"
Agniueszka: "Nie".
Jakub: "To co, mam go zawołać?"
Jakub: "Spanie tylko wtedy ma sens, jak się nawalimy na imprezie po zakupach".
Wielki Brat: "Drzwi do spiżarni są otwarte".
Ireneusz: "Nie są otwarte! Kitujesz nas Wielki Bracie!"
Bogusia: "Ja wolę palić herbatę, niż uprawiać seks z żółwiami".
Irek o Agnieszce: "Ale ona jest kosmitka!".
Irek do Jurka po malowaniu: "Bardzo fajny pokój mamy, bo ich jest trochę spieprzony. Ja tam byłem jako dywersant".
Agnieszka, o portretach na ścianach: "Oni przez chwilę byli artystami i odczuli potrzebę eksponacji".
Jurek: "Nie wchodzę do wanny z obcymi babami. Tak mam i już".
Jakub: "Nie założę żadnych rajstop, bo zawsze miałem z tym problem".
Marzena: "Długo mamy się rozśmieszać? Bo nie umyliśmy zębów i ptaszki ćwierkają, że tu czuć bączusie!".
Irek kontynuuje dyskusję po wtorkowym talk show: "Dla mnie założyć sobie rajstopy na nogę czy głowę to bez różnicy".
Kuba bryluje w towarzystwie: "Kiedyś na letniej olimpiadzie chińscy czy japońscy sportowcy byli ubrani w kożuchy, żeby rozgrzać mięśnie".
David w pokoju zwierzeń: "Wszystko jest piękne. A Wielki Brat jest piękny jak kogut".
Irek krytykuje Davida, że słabo mówi po polsku. David jest oburzony: "Jak to?"
Irek: "No to powiedz helikopter".
David: "Helikopter".
Irek: "No to powiedz drzewo".
David: "Drzewo".
trek: "A, to przepraszam..."
Podczas nauki tańców góralskich David ma dylemat: "Czy dwa na cztery (chodzi o rytm) to jest tak?" - pyta i klaszcze najpierw dwa razy wolno, a potem cztery razy szybko.
Wojtek w pokoju zwierzeń: "Cieszę się, że Wielki Brat jest zadowolony".
Wielki Brat: "Wielki Brat nie powiedział, że jest zadowolony".
David, poproszony przez Wielkiego Brata o opisanie charakteru Marzeny: "Śliczna baba".
Panowie opowiadają sobie o nietypowych sytuacjach, w których byli zmuszeni do wykonania czynności fizjologicznych. Kuba: "Zrobiłem kiedyś nad morzem do kosza na śmieci i zawiązałem worek".
Dociekliwy Irek: "Ale coś poważnego?"
Kuba: "No, nie wiem, od ilu centymetrów zaczyna się cos poważnego".
Irek, obserwując Davida, który usiłuje rąbać drewno: "Ty kubański podrabiako!"
Wielki Brat pyta Karolinę: "Jak się czujesz?"
Karolina: "Tak samo gorzej".
Subtelna Bogusia: "Jestem ciekawa, czy Brachol da w piątek faje".
Marzena w pokoju zwierzeń ma dylemat: "Nie wiem, cy to łowiecki cy barany. One wsytkie takie płaskie pod spodem..."
Wojtek po dniu ćwiczenia szpagatu: "W obrębie pasa w dół czuję się lekko rozciągnięty".
Agnieszka komentuje w pokoju zwierzeń tydzień góralski: "Każdy obywatel powinien spróbować dotknąć folkloru".
Wojtek: "No, to od dzisiaj wszystkie spory możemy rozstrzygać ciupażkami".
Ilona: "Tutaj jest trochę jak w więzieniu".
Irek: "W więzieniu można się wiele nauczyć".
Ilona: "Ale złego".
Irek: "Dobrego, na przykład grypsować".
Agnieszka: "Ilona, czego oczekujesz od miłości?"
Ilona: "Że ciągle będzie mnie bolał żołądek".
Irek wybiera się do megawanny.
Basia: "Irek, najpierw pod prysznicek - brudek z siebie zmyj".
Irek (o sobie): "Ja to tak już w życiu mam - albo megacoś, albo meganiecoś".
Wielki Brat: "Co czuje krakowianka, gdy spotyka drugą krakowiankę?"
Ania: "Co dwa krakusy, to niejeden".
Wielki Brat: "Co masz na myśli?"
Ania: "No, gdyby Wielki Brat spotkał drugiego Wielkiego Brata, to poczułby się pewnie lepiej".
Ilona po raz pierwszy wkłada baterie do mikroportu. Basia stara się jej pomóc.
Basia: "No, gdzie jest pupeczka baterii. No, gdzie?"
Jurek: "Co ty, Irek, pomyliłeś światy?"
Irek: "No właśnie. Chyba miałem być w Dwóch Światach, a wpadłem do Milionerów".
Ania i Kuba biją się poduszkami. Obserwuje to Jurek.
Jurek: "Ale, ty, Kuba jesteś napalony. Robisz wszystko, żeby chociaż dotknąć. Nawet tylko puknąć, byle jak, ale puknąć".
Wielki Brat: "Przecież wy w ogóle nie znacie tekstu!"
Jurek: "No właśnie, Wielki Bracie, z muzyką to nam w ogóle nie idzie".
Marzena: "Teraz to jest jakaś moda na homoseksualizm".
Jurek: "Modnie się możesz ubrać, a nie sypiać".
Marzena (do Davida podczas prób do "Hamleta"): "A ty wchodzisz z mordą na mnie".
Ilona (wypróbowując fotel wibracyjny): "To zakrawa na jakiś erotyzm".
Basia: A ty myślałaś, że jak my tu sobie radzimy?".
David: "Marzena, ty pijesz bardzo tanie wino za 5,38 zł"
Irek: "Bo ona jest rockendrolowcem".
Jerzy do Basi: "Nie będę ci się podlizywał, nawet jeśli ci się podobam".
Trwa program "Big Brother w cztery oczy" - uczestnicy odpowiadają na pytania internautów. Pytanie do Jurka: "Czy jesteś indywidualistą czy też konformistą? Pytam ze względu na to że ciągle używasz słów "my" zamiast ja?"
Jerzy: "Sądzę że jestem indywidualistą. Mam swoje nawyki i przyzwyczajenia, które wyróżniają mnie spośród grupy. Pojęcia konformizm za bardzo nie rozumiem, więc nie mogę odpowiedzieć..."
Kuba o Ani, która była kłótliwym robotem: "Ania chciała podziękować Wielkiemu Bratu, bo wreszcie mogła być sobą".
Mieszkańcy są zamknięci w damskiej sypialni, ponieważ w Domu montowana jest klimatyzacja.
Wojtek: "Wielki Bracie, prosimy o browar, bo jak nie, to wychodzimy!"
Jurek przygotowuje w kuchni śniadania dla koleżanek. Obok stoi David.
David: "Jurek, ty z tym pójdziesz do tych dziewczyn?"
Jurek milczy.
David: "Ty z tym pójdziesz do tych dziewczyn?"
Jurek: "No, do tych, bo innych nie ma".
David zbulwersowany: "Ja cię kręcę. Wiesz Jurek, nie spodziewałem się tego po tobie!"
Wielki Brat: "Proszę nie podchodzić do stołu ruletkowego z jedzeniem i piciem i proszę nie zgubić kulki, która właśnie w tej chwili ma tendencję do zgubienia się!"
Marzena: "Ale chodzi o kamerę, czy o co chodzi?"
Wielki Brat: "Jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze."
Irek: "Bytem nominowany do trzeciej potęgi".
Ilona: "Czyli do sześcianu?"
Irek: "Ja nie wiem, co to jest sześcian".
Ilona: "To jest kwadrat z sześcioma ścianami. Kostka".
Irek: "Kostka to sześcian? Pieprzysz..."
Ania: "Wielki Bracie, to będzie w Domu czy na zewnątrz?"
Wielki Brat: "A dlaczego pytasz, Aniu?"
Marzena: "Bo błądzi, dyrektorze, bo błądzi..."
Wielki Brat: "Wielki Brat może konsumować poprzez pokój zwierzeń".
Wielki Brat do Agi i Ilony: "Jak się nazywa wasza potrawa?"
Aga: "Pierwszy oddech ekspresji".
Ilona: "Co?"
Aga: "No, to kanapki".
Ilona: "No nie..."
Wielki Brat: "Po prostu kanapki?"
Aga: "Nie, apetyczne!"
Wielki Brat: "Kanapki apetyczne..."
Marzena do kamery: "Bardzo proszę o posprzątanie pokoju zwierzeń, bo śmierdziało tam dzisiaj starą puszką po rybie".
Wojtek: "David, ty jesteś fotografem, wiesz co to znaczy duplex?"
Marzena do Jurka: "Jesteś moim robotem i to ja decyduję, czy idę z tobą na kompromis, czy nie!"
David i Kuba udają roboty:
David: "Nie pchaj się. Ja tu robię herbatę dla mojej pani!"
Kuba: "Co to za chamstwo nie naoliwione!"
Ilona stwierdza, że czasem lubi się tak ubrać, żeby wyglądać jak prawdziwa kobieta.
Wojtek: "To kiedy byłaś ostatnio kobietą?"
Ilona: "Trzy tygodnie temu, na weselu".
Irek do Agnieszki: "Ty nie uważaj na mnie, ty uważaj na moją żonę".
Jurek demonstruje różne sposoby ratowania ludzi: "I to jest takie bezpieczne?" -niedowierza Kuba.
"No wiesz, chyba lepiej komuś połamać żebra, niż go nie odratować w ogóle" -obrusza się Jurek.
"Tak?" -dziwi się Bogusia.
"A co ty myślałaś, że lepiej umrzeć z honorem?!" -kwituje Kuba.
Bogusia, wychodząc z megawanny, w której przebywały Ania i Marzena: "Idę sobie od was, bo stracę resztki kobiecości, które we mnie jeszcze tkwią".
Wielki Brat do mieszkańców: "Proszę, żebyście przykryli swoje ptaki, bo słabo słychać".
Ilona do Agi: "Wiesz, ten sweterek kupiłam sobie chyba trochę za obcisły tu (i wskazuje na piersi)".
Aga: "Ja tam nie mam takich problemów".
Bogusia do Kuby, wychodząc z sypialni w pełnym makijażu: "Nie drzyj się tak!"
Kuba: "To, że się tak nastroszyłaś, do niczego cię nie upoważnia".
Aga: "A już myślałam, że mamy podobne zdanie na temat koloru niebieskiego i różowego. Cóż... Wiesz, wydawało mi się, że jesteśmy do siebie bardziej podobne. Ale chyba jesteśmy bardziej różne".
Ilona: "Dużo bym dała, żeby ktoś mi teraz zagwarantował, że cię rozumiem".
Aga: "Wiem, o czym mówisz..."
O godzinie 22:30 David, Jurek i Carlos położyli się spać. Kuba, otwierając drzwi sypialni, nie może wyjść ze zdziwienia: "Ej, co wy robicie?!"
Po ogłoszeniu wyników nominacji Irek mówi do Kuby: "Ty, gratuluję ci z całego serca. A do Ilony: "Ty, laska, musimy jeszcze zdążyć się ze sobą przespać.
Aga: "Fasolka po bretońsku pochodzi od Bretona".
Irek: "A kto to jest Breton?"
Aga: "Nie wiem..."
Wielki Brat: "Za godzinę rozpocznie się program na żywo".
Ilona: "Na pewno będziemy losować, kto, oprócz jednego z nominowanych, automatycznie opuści Dom Wielkiego Brata".
Ania znalazła w słowniku wyrazów obcych słowo "kutas". Czyta definicję: "Eee, to ozdoba w kształcie pędzla". Po chwili dodaje: "To chyba było w jakimś dziele literackim?"
Ilona: "W Dziadach..."
Jurek: "W Zemście..."
Irek: "A może byśmy tak upili gwarki, to chętniej by gadały?"
Kuba: "Ciekawe, jak smakowałby rosół z pijanych gwarków?"
Carlos do gwarków: "Spać, spać, no, do budy! Co, nie podoba się? Mnie też by się nie podobało".
Jurek do Agi: "Jak się nazywa ten kotlet?"
Aga: "Schabowy".
Jurek: "Nie, schodowy".
Aga: "Dlaczego?"
Jurek: "Bo jemy go na schodach".
Jurek do Ani, wskazując na słowik wyrazów obcych: "Chodź, pokażę ci parę fajnych hasełek".
Irek do gwarków: "Rosół z gwarka, rosół z gwarka, no, powtórz wreszcie!"
Leniwe poniedziałkowe popołudnie. Jedni śpią, inni się nudzą.
"Dziewczyny, co robimy?" - pyta znudzony leniuchowaniem David.
"Zbijamy bąki" - odpowiada Ania, a na to rozczarowany David:
"No, nie! Znowu".
"Moje majtki pokazujesz na pół Polski" - denerwuje się Kuba na Anię, która przekłada pranie na suszarce.
Wielki Brat: "Jurek, Wielki Brat ma dla ciebie delikatną misję".
"Ja już rano miałem delikatną misję i dostałem poduszkami po głowie" - odpowiada zaniepokojony Jurek.
"Agnieszko, albo cię wycałuję, albo odprowadzę do sypialni, albo ktoś zginie!" - Irek stara się wyrazić soją sympatię do Agnieszki.
Lekcja biologii w Domu Wielkiego Brata: "Należy wylosować jednego z mieszkańców, ugotować go i w ten sposób zdobyć części szkieletu, bez konieczności robienia ich z modeliny" - proponuje Irek.
Wojtek: "Irek, to może ciebie ugotujemy, tak kiepsko dziś wyglądasz".
Wielki Brat: "No dobrze, Irek, Wojtek zaproponował, żebyś to ty był kościotrupem, a kogo ty byś zaproponował?".
Irek: "Ja bym zaproponował Bogusię, bo przy okazji byłoby dużo zupy".
Trwa talk show. Wielki Brat: "Bogusiu, wymień trzy miłe rzeczy, które zrobiłaś dla grupy"
"Ugotowałam zupę pomidorową... kluski śląskie... i ciepło, którym otaczam grupę" - wylicza.
Rozmowa w damskiej sypialni. Kuba: "Nie wiesz, kto to jest Krzysztof Hołowczyc?". Ania: "Nie, a skąd mam wiedzieć?"
Kuba: "Z prasy, z telewizji... to taki malarz".
Irek filozofuje: "Moja wyobraźnia w tym lokalu tak się ruszyła, że teraz mogę sobie latać, gdzie będę chciał. Żonę i dzieci mogę zabrać. Może książkę napiszę."
W czasie popołudniowego spotkania "W cztery oczy" Wielki Brat czyta Irkowi pytanie od telewidza:
"Irku, czy nie widzisz, że Bogusia też do ciebie wzdycha, tylko jej zaloty są z kosmosu?" Irek: "Dawno zauważym, że Bogusia jest kosmitką, tylko czasami ciężko jej wejść na orbitę".
Mieszkańcy komentują pytania, ma które musieli odpowiadać podczas talk show. Najbardziej oburzona jest Bogusia: "Co to za pytanie, co zrobiłam dobrego dla grupy? A co ja tutaj przyszłam show robić?"
Gdy mieszkańcy dowiedzieli się, że właśnie mija półmetek ich pobytu w Domu Wielkiego Brata postanowili się zabawić. "Halo, tu Lola. Proszę taksówkę" - dzwoni przez mikroport Bogusia. Razem z Wojtkiem planują jechać świętować do restauracji.
Podczas ustawiania Układu Słonecznego mieszkańcy mają problemy z ustawieniem orbit. "Ja kręcę się przez rok, Bogusia dwa razy wolniej" - mówi Kuba - Ziemia o Bogusi - Marsie.
Lekcja chemii bardzo przypadła mieszkańcom do gustu. Irek: "Alkohole to są te lepsze, droższe, a kwasy to wina proste po 3,50. I po co się uczyć?"
Jerzy: "Po tych lekcjach to ja wam będę mógł zrobić alkohol ze wszystkiego".
Irek: "Kobieta bez makijażu o trzeciej nad ranem nie należy do najpiękniejszych stworzeń".
Bogusia: "Bardzo proszę Wielkiego Brata żeby nie przydzielał mi wspólnych zadań z Irkiem, ale jeżeli Wielki Brat uważa, że moim Irkiem będzie partner, to trudno".
Bogusia: "Ale mnie boli ząb, aż do mózgu!".
Kuba: "Do czego?".
Bogusia: "Do mózgu. Ja wiem, Kuba, że ty uważasz, że ja nie mam mózgu, ale jakieś resztki mi chyba zostały, bo mnie boli".
Jurek: "Amerykańskie filmy są do kitu, ale mają fajne tytuły. Ja lubię tylko polskie filmy, bo są najlepsze".
Wielki Brat: "Ale tytuły mają do kitu".
Podczas gry w karty - Kuba: "Wojtek, wszyscy mają po dwie karty, a ty masz trzy".
Wojtek: "To nic, ja lubię mieć dużo".
Kuba: "Wielki Brat wypuści myszkę na wolność, tak jak obiecał Davidowi".
Wojtek: "No jasne, i ona zamarznie. Dobrało się dwóch sadystów".
Agnieszka: "Trzeba ją wypuścić. Ona sobie wykopie norkę".
Jurek: "Co zrobi? To nie jest kopinorka, ona nic nie wykopie! Widziałaś, żeby miała szpadelek?".
Kuba do Wielkiego Brata w pokoju zwierzeń: "Wspomniałem o sklepiku, bo jest on tutaj ogólnie przyjętą formą nagrody. Oczywiście, oprócz dobrego słowa Wielkiego Brata, że jest pod wrażeniem".
Wielki Brat: "Irek, dlaczego posypujesz blat stołu pieprzem?".
Irek - "Żeby było pieprznięcie".
Kuba, parodiując Jurka: "Nie po to żeby, lecz, ale ponieważ".
Kuba pyta Anię: "Co jesz?".
Ania: "Irysy, ty Kubusiu łysy!".
Jurek masuje bolące kolano Carlosa. "Może ci jeszcze tlen i kroplówke podać?" - pyta Jurek.
Arek: "Kiedyś sikałem do butelki w czasie jazdy, ale nie polecam, osiurałem sobie całe ręce".
Panowie rozmawiają w salonie. Arek mówi, że Jurek jest teraz najsłynniejszym polskim strażakiem.
Jurek: "No, myślę, że znaleźliby się lepsi".
Arek: "Nie mówię, że najlepszym, tylko najsłynniejszym".
Arek opowiada o Czeczeni. Wojtek: "Byłeś kiedyś w Czeczeni?".
Arek: "Nie, ale byłem w Czechosłowacji, a to jest to samo".
Wojtek do jednej z kamer: "Jest tam kto, czy to koniec programu?".
Kuba i Arek połamali siekierę rąbiąc drewno. Kuba: "Teraz będę uchodził za tytana. Janusz Dzięcioł nie dał rady tej siekierze, a ja - proszę bardzo!".
Agnieszka: "Jeśli muszę później wziąć drugą tabletkę, to wezmę obie naraz, to na pewno później nie zapomnę wziąć tej drugiej".
Arek opowiada dowcip: "Siedzi sobie towarzystwo we francuskiej restauracji. Podjeżdża żaba na wózku inwalidzkim i pyta: -Smakowały udka, smakowały?".
Jurek parodiuje Arka: "Kto robi śniadanie? Zrób mi trzy jajka. Nie, jedno! I kawę z herbatą... nie, herbatę z kawą! Co ja w ogóle chcę?".
Arek zwierza się, że bardzo boli go brzuch. David: "Może jesteś w ciąży?".
Arek: "Tak, chyba z tobą David!".
Marzena mówi do Jurka, że ona się z nim nie zadaje: "Z mężatymi się w ogóle nie zadaję".
Jurek: "Z mężatymi się nie zadaje, z mężatymi się nie zadaje. A z żonatymi to może?".
David: "Nie lubię, gdy ktoś pożycza ode mnie różne rzeczy, pieniądze. Nie chce oddać albo oddaje połamane".
Arek: "Mnie też raz kumpel oddał połamane pieniądze, wiesz jak je później trudno wydać".
Jurek wygłasza jedną ze swoich mądrości: "Kto pyta - nie błądzi. Czasem trzeba i w śmieci zanurkować".
David do jednej z kamer: "Widzę cię, Wielki Bracie! Ale dlaczego masz takie duże zęby?".
W kuchni Arek do Wojtka: "Zobacz, to salami jest węgierskie".
Wojtek: "Skąd to wiesz?".
Arek: "Bo na opakowaniu jest napisane tokaj. A, to chyba węgierskie wino".
Panowie rozmawiają w ogrodzie o zamiłowaniu Davida do rzeźbienia. Wojtek: "Może ja mu zrobię laskę? Eee, drewnianą!".
David w Pokoju Zwierzeń: "Wielki Bracie, człowiek sobie przypomina coś śmiesznego z życia... To znaczy nie śmiesznego, tylko poważnego z życia i z głowy... i chłopaki się ze mnie śmieją".
Agnieszka i Marzena spierają się jako dwie boginie: Atena - bogini mądrości i Afrodyta - bogini piękna:
Marzena: "Ty to jesteś głupia".
Agnieszka: "Sama jesteś głupia".
Marzena: "Oj! Pomyliłaś się moja droga i to nawet nie wiesz jak bardzo".
Agnieszka: "Gdybyś była taka mądra, to byś nie mówiła, że jestem głupia".
Arek do mamy: "Mamuśka! No popatrz! Pierwszy raz mogę cię zobaczyć w telewizji!".
Jurek do Davida, któremu właśnie spadł hełm zrobiony z cedzaka: "No nie, co za zawodnik! Beretka mu spadła".
Arek jako Zeus do pozostałych panów: "Zeus was wzywa, tylko odstawcie konie do żłobu!".
Arek o Jurku udającym Apolla: "Przyszedł Apollo trzynaście!".
Agnieszka: "Przecież miłość jest najważniejszą istotą w człowieku".
Arek do Agnieszki: "Bo wiesz, jest tak zwyczaj w mitologii greckiej, że w każdy wtorek wieczorem boginie odstawiają szopki".
Agnieszka: "Zeusie, czy Zeus coś dzisiaj pił?".
Arek: "Tak. Ambrozję!".
Wojtek: "Jestem bogiem i posłańcem".
Agnieszka: "Jak to? Od kogo?".
Arek: "Od kasy fiskalnej".
Arek: "Czasem można wyłączyć swoja indywidualność".
Wielki Brat: "A masz wyłącznik?".
Arek: "Wielki Bracie, Marzena jest kobietą, a w męskim towarzystwie nie zawsze jest łatwo".
Wielki Brat: "Arku, masz mikroport na szyi, a przecież nie mówisz szyją".
Wojtek do Agnieszki: "No, ja jestem ciekaw, czy jak jesteś boginią miłości i tego no... piękna, to odprowadzasz podatek VAT".
Marzena podczas startowania biegu: "Jak będzie pierdnięcie trąbki, to lecicie".
Jurek do Agnieszki: "No to wskakuj do rydwanu, tylko trzymaj tę, no... smycz".
Wielki Brat: "Zagospodarujcie przyodziewki i rozłóżcie folię na Parnasie".
Wielki Brat: "Co Wielki Brat mówił uczestnikom igrzysk?".
Marzena: "Nie wiemy, bo graliśmy na trąbce".
Arek: "Żeby nie trąbić nadaremno".
Wielki Brat: "To dobra zasada życiowa".
Marzena po zapasach z Agnieszką: "Ja myślałam, że będziemy się łaskotać, że ona taka biedna.. a ona mnie sruuu! Podstępem mnie wzięta! Taka niewinna, a złapała mnie nie powiem za co!".