Wydarzenia
- Tydzień 01: Przygotowanie do życia w Domu
Dzień
2, poniedziałek, 3 września 2001
W tym tygodniu Wielki Brat wyznaczał mieszkańcom zadania, które miały ich przygotować do właściwego postępowania w nagłych sytuacjach. W poniedziałek domownicy zostali podzieleni na dwie grupy - damską (którą dowodziła Barbara) i męską (którą dowodził Jakub). Oba zespoły przeprowadziły szkolenie przeciwpożarowe. Każdy z domowników otrzymał notatnik w którym przez kilka minut dziennie musi opisywać wrażenia z całego dnia. Na zadaniach jednak życie mieszkańców się nie kończyło.
Po raz pierwszy w drugiej edycji rozpoczął się program na żywo, podczas którego poszczególni mieszkańcy odpowiadali na zadawane im pytania. Wszyscy zgromadzili się przy stole w jadalni. Wielki Brat wyznaczył Basię i
Kubę na prowadzących talk show i prosił, aby wylosować osobę, która jako pierwsza będzie odpowiadać na pytania. Los wskazał na Jurka. Dzięki temu współmieszkańcy i telewidzowie mieli okazję dowiedzieć się o nim kilku ciekawych rzeczy. Później o sobie opowiedziała Ania, która pragnie skończyć studia i stać się osobą niezależną.
W Domu zaczęły się nawiązywać pierwsze sympatie, a także... antypatie. Widać było wyraźnie, że Kuba i Irek nie przepadają za sobą.
Dzień 3,
wtorek, 4 września
2001
Wielki Brat przekazał mieszkańcom nowe zadanie - zabawę w ciuciubabkę.
Treść polecenia odczytał Kuba: "Wielki Brat uznał, że musicie się lepiej poznać. W związku z tym każda z drużyn musi po kolei wyznaczyć spośród siebie jedną osobę, która z zamkniętymi oczyma będzie musiała rozpoznać, używając zmysłu dotyku i węchu, osoby z przeciwnej drużyny, musi podać ich
imiona". W nocy, podczas gdy wszyscy już spali, Irek postanowił wziąć kąpiel w jacuzzi. Potem były jeszcze spacery na golasa po ogródku, ćwiczenia sportowe: gimnastyka, pompki i kopanie balonika. Kiedy porządnie się zmęczył postanowił zjeść obfitą kolację. Ugotował jajka na miękko i zasiadł do stołu z Wielkim Trzynastym. Gdy już wszystko pozmywał i wydawało się, że resztę nocy spędzi w sypialni, Irek odwiedził Pokój Zwierzeń i odbył długą i szczerą rozmowę z Wielkim Bratem. Potem, po prawie trzech godzinach samotnych przeżyć, ułożył się do snu pod gołym niebem.
Dzień 4,
środa, 5 września
2001
W środę zadaniem mieszkańców było przeprowadzenie kursu pierwszej pomocy. W programie na żywo "Big Brother w cztery oczy" - Wojciech Glanc mógł popisać się swoimi zdolnościami brzuchomówcy. Już we wtorek Wojtek ujawnił swoje możliwości, gdy stworzył ze skarpety lalkę. Mieszkańcy byli pod wielkim wrażeniem. Tego samego dnia w Domu Wielkiego Brata doszło do kilku sprzeczek pomiędzy Wojtkiem Glancem, a innymi dziewczynami. Zaczęło się od rozmowy w jadalni. Do Pokoju Zwierzeń został zaproszony David - miał odpowiedzieć na kilka pytań Wielkiego Brata, który był też ciekawy jak na te same pytania odpowiedzą pozostali mieszańcy. Jedno z pytań brzmiało: "na co przeznaczyłby David wysoką nagrodę pieniężną, którą otrzymał w pracy". Odpowiedzi mieszkańców padały różne, jednak w osłupienie wprowadziła dziewczyny wypowiedź Wojtka Glanca: "karton prezerwatyw". Anna uznała, że "słowa te były niesmaczne w danej sytuacji", Karolina, że "Wojtek zachowuje się jak błazen", a Barbara oświadczyła iż Wojtek gra, jest sztuczny i udaje luzaka. Co było powodem całej tej sytuacji? Najwyraźniej po udanym występie Wojtka z Eustachym, niektóre osoby postanowiły zepsuć nieco jego image, albo po prostu w Domu Wielkiego Brata zamieszkały osoby nudne, bez poczucia humoru. Co ciekawe, najprawdopodobniej to właśnie Barbara udaje kogoś innego niż w rzeczywistości jest - nie zapomina o kamerach i zastanawia się "co też powiedzą telewidzowie". Czyżby to ona grała pod publikę? Wieczorem, tego samego dnia, Wojtek popisywał się swoimi zdolnościami brzuchomówcy. Tym razem Agnieszka została urażona słowami Eustachego, który bardzo entuzjastycznie reagował na widok jej piersi. O 4:30 w nocy Wielki Brat uruchomił alarm - ogłosił, że w ogrodzie znajduje się ranny spadochroniarz (manekin). Domownicy nie wykazali specjalnego zainteresowania sytuacją - zgodnie z poleceniem Wielkiego Brata udzielili poszkodowanemu pierwszej pomocy i odnieśli go do spiżarni. Wielki Brat poinformował, że spadochroniarz zmarł.
Dzień 5,
czwartek, 6 września
2001
We czwartek mieszkańcy zgodnie z poleceniem Wielkiego Brata musieli przygotować i zaprezentować koktajle (zadanie zakończyło się remisem), a także zbudować jak najwyższą wieżę z cukru (ponieważ wysokość wież nie przekroczyła jednego metra - zadanie nie zostało zaliczone). Tego dnia Karolina nie ukrywała swojego złego nastawienia do Wojtka. Zażyczyła sobie, by ten więcej się do niej nie odzywał. Jednak napięcie cały czas wzrastało i jeszcze tego samego dnia doszło do kolejnej kłótni. Następnym zadaniem zleconym przez Wielkiego Brata było przygotowanie kilku scenek aktorskich. Przez pół godziny domownicy gromadzili rekwizyty i tworzyli stroje. Stworzone przez nich sceny to: "Napad na bank" (z udziałem Bogusi, Dawida, Karoliny, Jurka i Wojtka), "Frankenstein" (Jakub - jako doktor i Irek jako bestia), "Awantura w sklepie" (z udziałem Agnieszki, Ani i Barbary), a także "Zdrada" (z udziałem Marzeny i Wojciecha Witczaka). O trzeciej w nocy Wielki Brat zlecił nie śpiącym jeszcze mieszkańcom nowe zadanie - domownicy musieli nauczyć się obsługi Eustachego (lalki Wojtka Glanca), i wyrazić za jego pomocą wrażenia z minionego dnia. Wojtek nie był zadowolony z tego pomysłu - nie chciał oddawać Eustachego w cudze ręce.
Dzień 6,
piątek, 7 września
2001
W piątek Ireneusz postanowił nabrać wszystkich mieszkańców - cały dzień chodził w garniturze i opowiadał domownikom, że Wielki Brat rozważa możliwość usunięcia go z Domu, po tym jak podczas odgrywania wczorajszej scenki "Frankenstein" zamoczył mikroport. Nie wszyscy mieszkańcy byli na tyle naiwni by mu uwierzyć. Zabawa szybko znudziła się Irkowi. Tego dnia podczas rozmowy w jadalni doszło do kolejnego starcia pomiędzy Karoliną, a Wojtkiem Glancem. Padło kilka ostrych słów i chociaż niektórzy mieszkańcy starali się załagodzić konflikt, sprawy wyglądały coraz gorzej. Wieczorem Wielki Brat podsumował mijający tydzień - ogłosił zwycięstwo drużyny Basi. Wkrótce odbył się quiz. Za poprawne odpowiedzi mieszkańcy zarobili pieniądze na zakupy w Sklepie Wielkiego Brata - w sumie 350 zł. Ponieważ domownicy idealnie obliczyli ceny zakupionych produktów, mogli w nagrodę kupić dodatkową rzecz - zdecydowali się na papierosy. Tego dnia Anna miała możliwość porozmawiać telefonicznie ze swoją matką - była to nagroda za wyznanie swoich trudnych przeżyć z okresu dzieciństwa w trakcie trwania poniedziałkowego programu "Big Brother - w cztery oczy".
Podsumowaniem tego tygodnia była ceremonia pasowania na Mieszkańca Domu Big Brother. Ceremonię prowadzili Basia i Kuba - mieszkańcy z dłuższym stażem. We dwójkę musieli wymyślić także tekst przysięgi. Ceremonia musiała składać się z trzech elementów: przysięgi, pasowania, części artystycznej. Pierwszy tydzień wykazał, że drużyna Basi jest lepiej przygotowana do życia w Domu, niż drużyna Kuby. Z tego powodu drużyna Kuby dodatkowo, oprócz pasowania, musiała przejść chrzest na Mieszkańca Domu Big Brother. Chrzest zorganizowała drużyna Basi. Był on niespodzianką dla drużyny męskiej.
Podczas wieczornej zabawy Wojtek Glanc przeprosił Karolinę, jednak Wielki Brat wyczuł iż problem nadal istnieje.
Dzień 7,
sobota, 8 września
2001
Tego dnia w Domu doszło do kolejnych sprzeczek pomiędzy Karoliną, a Wojtkiem Glancem. Mieszkańcy nie otrzymali nowych zadań od Wielkiego Brata - cały dzień upłynął na rozmowach. Dopiero w nocy domownicy ożywili się - urządzili "Pierwszy Europejski Big Brother'owy Festiwal" w Sękocinie.
Dzień 8,
niedziela, 9 września
2001
Wielki Brat postanowił zorganizować dla Karoliny i Wojtka Glanca zadanie specjalne - od niedzielnego ranka kazał im (na nieokreślony czas) związać prawe dłonie paskiem od
szlafroka - w celu lepszego poznania się. Pomysł Wielkiego Brata nie okazał się najlepszy - zarówno Wojtek jak i Karolina nie byli zadowoleni...
Oboje mogli się rozłączać tylko na okres toalety - i to nie dłużej
niż na 10 minut. Tego dnia w Domu Wielkiego Brata odbyły się pierwsze nominacje. Wytypowani do opuszczenia Domu zostali Ireneusz (5 głosów) i Wojciech Glanc (10 głosów). Wyniki głosowania mieszkańcy poznali dopiero po północy, wtedy też zdecydowali, że Karolina
i Wojciech mogą się od siebie uwolnić. Irek i Wojtek Glanc początkowo
dobrze przyjęli wiadomość o nominacji do opuszczenia Domu. Spokój
nie trwał jednak długo. Jako pierwszy panowanie nad sobą stracił
Wojciech - wyszedł na papierosa do ogrodu, a po chwili zaczął
przeklinać, płakać i kopać otaczające go przedmioty. Krzyczał:
"to miała być gra, nie Auschwitz!". Miał żal do siebie, że
dał się tak łatwo wyprowadzić z równowagi. Nie spodziewał się, że
kłótnia z Karoliną wyzwoli w nim tak wielkie emocje. Jak na ironię,
cały czas miał na sobie koszulkę z napisem "zawsze mam dobry
humor". Wydawało się, że Irek nie przejmuje się nominacją-
przynajmniej do momentu, w którym wdał się w rozmowę ze spokojnym już
Wojtkiem Glancem. Rozmawiając na temat dobra, zła i Boga, przeszedł
do momentu zamknięcia go w Domu Wielkiego Brata, w którym musi podporządkować
się sztucznej, nie akceptującej go grupie. Irek zaczął przeklinać,
krzyczeć, że ma dość tej gry i sztucznych ludzi z którymi przyszło
mu mieszkać - w ataku złości rozbił kieliszek krzycząc: "Nie
jestem żadnym satanistą!". Dziewczyny wpadły w panikę - szybko
opuściły salon. Ania próbowała rozmawiać z Irkiem - prosiła, by nie
wyładowywał się na mieszkańcach. Irek nie chciał tego słuchać:
"Mam w głowie ocean, nic nie słyszę - pogadamy jutro". Tej
nocy dziewczyny długo nie mogły zasnąć - były przerażone całą
sytuacją, zaczęły się bać. Anna zastanawiała się, czy Ireneusz
gra, czy też ma problemy ze swoją psychiką... Dziewczyny przypominały
sobie różne dziwne zagrania Irka, jego przeplatające się ataki śmiechu
i płaczu. Bały się zasnąć w ciemności, więc przyniosły do
sypialni lampkę z salonu...