Dni 86-92, 28 maja - 3 czerwca 2001
Podczas tego tygodnia polało się w Domu Wielkiego Brata najwięcej łez. Zaczęło się od wyjścia Piotra Gulczyńskiego. Tego nikł się nie spodziewał. Mieszkańcy sądzili, ze Dom opuści Alicja, nominowana już trzeci raz. Tymczasem padło na Piotra. Po jego wyjściu płakał Klaudiusz - bo stracił największego przyjaciela. Płakała Gosia i Manuela. Pewnie czuły się winne, bo obie głosowały na Piotra. Były przekonane, że jest ogromnie popularny na zewnątrz i widzowie nie pozwolą mu opuścić Domu. Płakała Alicja - była pewna, że to ona opuści Dom. Przepraszała wszystkich za to, że została. W poniedziałek mieszkańcy, wciąż opłakujący Piotra, musieli ponownie nominować... Padło na Alicję i Klaudiusza, który podejrzewał, że głosowała na niego Manuela - osoba, po której się tego nie spodziewał. Jednak to nie Manuela nominowała Klaudiusza - była to Gosia. Klaudiusz po raz pierwszy pokazał inną twarz. Zawsze spokojny, dobry dla wszystkich, zwykle nie wypowiadający własnego zdania, teraz nie wytrzymał. Puściły mu nerwy. Był wściekły i nie ukrywał tego. Gdyby nie zadanie Wielkiego Brata, w tym tygodniu w Domu panowałoby milczenie, przerywane jedynie rozmowami o nominacjach. Ten temat nigdy nie nudził się Gosi i Manueli. Z Alicją mieszkańcy rozmawiali tylko wtedy, gdy naprawdę musieli. Tygodniowe zadanie związane było z Dzikim Zachodem. Mieszkańcy bawili się w Indian i kowbojów, cwałowali na kucykach na biegunach, polowali na bizony, napadali na pociągi i rzucali lassem. Emocje rozładowali w bitwie paint-ballowej. Klaudiusz relaksował się kąpielami w basenie i joggingiem. Na prośbę Wielkiego Brata Klaudiusz i Alicja odegrali scenę z prawdziwego pojedynku na Dzikim Zachodzie. Stanęli naprzeciwko siebie i strzelali z pistoletów no wodę. Alicji szybko skończyła się amunicja. Wszyscy byli przekonani, że tym razem Alicja musi wyjść z Domu. Janusz mówił nawet, że cuda mogą się zdarzyć trzy razy, ale o czwartym razie nie ma już mowy. Gdy Grzegorz Miecugow powiedział: "Alicjo, do pięciu razy sztuka" wszyscy zaniemówili. Klaudiusz opuścił Dom Wielkiego Brata. Prosił jednak mieszkańców, by nie płakali...