Dzień
51, poniedziałek,
23 kwietnia 2001
Manuela i Patrycja spędziły całą noc rozmawiając i jedząc. O szóstej rano Manuela wyszła do ogrodu na papierosa. Dziewczyna wpadła na pomysł, by w szklarni pomalować czerwonym lakierem jeden z zielonych pomidorów. Chciała przy tym sprawić radość Januszowi. "Ale się zdziwi jak zobaczy dojrzałego pomidora" - powiedziała do Patrycji. Później Manuela wspominała Piotrka Lato. Opowiadała, jakim jest wspaniałym człowiekiem. Dziewczyna miała wyrzuty sumienia, bowiem mogła zapobiec wyrzuceniu Piotrka z Domu. Pamiętnej niedzieli, gdy Sebastian i Piotrek pakowali się, Manuela miała zamiar pójść do sypialni i pożartować. Niestety nie zrobiła tego, a być może zapobiegłaby złamaniu regulaminu.
Janusz był bardzo zadowolony z niedzielnego meczu i wizyty gości. Później
bardzo się zdenerwował, gdy zobaczył w szklarni pomalowanego na czerwono pomidora. Manuela
przyznała się do winy. Dziewczyna bardzo przepraszała i tłumaczyła, że nie miała złych intencji.
Na Januszu nie robiło to jednak żadnego wrażenia. Wielki Brat przekazał Piotrowi Gulczyńskiemu
pierwszą część zadania tygodniowego, na którego wykonanie domownicy
postawili 40% swojego budżetu. Tym razem mieszkańcy po raz drugi musieli poprzez losowanie wybrać spośród siebie Małego
Brata. Tym razem padło na Gulczasa, który jako swojego pomocnika wybrał
Klaudiusza. "Czeka nas zagłada" - żartowała Manuela na wieść
o tym, kto przez dwa dni będzie zastępował Wielkiego Brata. Zadaniem Małych Braci było wyznaczenie każdemu uczestnikowi polecenia,
które musiał wykonać następnego dnia i zadedykować innemu mieszkańcowi. Chłopcy
postanowili postawić na zadania olimpijskie. Grzegorz miał jeździć na dziecięcym rowerku specjalnie dla Karoliny. Karolina dla Wojtka miała
nauczyć się na pamięć składu 10 drużyn piłkarskich pierwszoligowych.
Wojtek dla Alicji łapał kury, a Alicja dla Gosi strącała piłkami stojące
puszki. Gosia dla Patrycji miała wykonać body-painting (malowanie ciała),
a Patrycja musiała zaprezentować się tańcząc i wywijając wstążką
specjalnie dla Janusza. Natomiast Janusz dla Manueli postanowił zaprezentować łamanie kijków i
ciosami karate rozbić 10 dachówek. Manuela z Grzesiem (i dla Grzesia)
chciała przeprowadzić zapasy w kisielu. W Pokoju Zwierzeń Mali Bracia przeprowadzali z innymi domownikami
rozmowy. Później Gulczas grał z Patrycją w karty. Chłopak przegrał i
domagał się rewanżu. W rezultacie dogrywki Piotr musiał spełniać życzenia
Patrycji, a ta z kolei musiała wyprać jego ubrania.
Dzień 52,
wtorek, 24 kwietnia 2001
Planowane na ten dzień zapasy
w kisielu miały odbyć się w basenie, jednak zimno i padający ulewny
deszcz zniechęciły nawet Manuelę. Dlatego Wielki Brat w trosce o dobrą pogodę zarządził zbiorowe
zaklinanie deszczu. Domownicy wykonali szamański taniec przeciwdeszczowy.
Mimo licznych zaklęć i czarów pogoda nie poprawiła się. Wielki Brat
postanowił więc, że Manuela i Grzegorz zostaną zwolnieni z wykonywania
zadania. Wszyscy
przygotowywali się do zaliczenia zadań zleconych przez Małych Braci.
Nie zabrakło czasu na pogawędki w Pokoju Zwierzeń. Głównym tematem było
tym razem podtrzymywanie gatunku ludzkiego. Gulczas z Klaudiuszem, dręczeni
ciekawością, chcieli się dowiedzieć kto z kim i w jakich okolicznościach
zdecydowałby się na przedłużenie gatunku. W
końcu nadeszła pora rozpoczęcia Olimpiady w Domu Big Brother. Jako pierwsza swoją sztuczkę wykonała Alicja, która musiała strącić dziewięć puszek rzucając w nie piłkami. Zadanie było dedykowane Gosi. Małgosia dla Patrycji wykonała body-painting. Patrycja dla Janusza zaprezentowała się tańcząc i wywijając wstążką. Grzegorz jeździł na dziecięcym rowerku specjalnie dla Karoliny. Wojtek dla Alicji łapał kury, a Karolina dla Wojtka nauczyła się na pamięć składu 10 drużyn pierwszoligowych. Na koniec Janusz dla Manueli zaprezentował łamanie kijków i rozbijanie cegły. Przeprosił ją przy okazji za to, że ubiegłego dnia za bardzo się uniósł.
Wieczorem Patrycja i Karolina rozmawiały o Monice i innych mieszkańcach.
Manuela zajęła się budowaniem i malowaniem szafki z tektury. Chłopcy natomiast
podglądali Alicję w damskiej sypialni. O szóstej nad ranem Manuela zakończyła
prace nad meblem. Później udała się do ogrodu wypuścić kury
z kurnika oraz wpadła na pomysł by napalić w kominku. Niestety zamiast
ognia, Manueli udało się jedynie zadymić cały Dom. Dziewczyna spać położyła się dopiero o
7:30 nad ranem.
Dzień 53,
środa, 25 kwietnia 2001
W środę Wielki Brat zlecił mieszkańcom porządki. Później przyszła
pora na nagranie talk show "Big Brother - w cztery oczy".
Uczestnicy
odpowiadali na pytania od widzów. Okazało się, że Piotr ma 78-letnią wielbicielkę, która
nazwała go przystojnym i statecznym mężczyzną. Wkrótce Wielki Brat przekazał Alicji treść drugiej części zadania
tygodniowego. Tym razem każdy z domowników musiał przez najbliższe 24
godziny zachowywać się tak jak mieszkaniec, którego imię wylosował.
Aby dobrze przygotować się do zadania należało zebrać jak najwięcej
informacji o drugiej osobie. W tym celu Wielki Brat dostarczył tablicę
na której każdy wypisał szczegółowe dane o sobie (imiona bliskich,
rodziny i przyjaciół, ulubione potrawy, książki, filmy, imię
ukochanej osoby i wiek, w którym doszło do pierwszego pocałunku). W wyniku losowania
Gosia musiała udawać Wojtka, Karolina Patrycję, Patrycja Manuelę,
Manuela Janusza, Klaudiusz Grzegorza, Grzegorz Małgosię, Gulczas
Klaudiusza, Alicja Gulczasa, a Janusz Karolinę. Wkrótce wszyscy przystąpili
do odpowiedniej charakteryzacji. Gulczas aby upodobnić się do Klaudiusza
zgolił głowę, a Janusz aby upodobnić się do Karoliny założył
stanik. Wojtek przed lustrem robił sobie makijaż, a Manuela wypchała
swoją koszulkę poduszką. Jego wypowiedzi zwalały wszystkich z nóg. Jednak Karolinie nie
było do śmiechu. W końcu obrażona udała się do łazienki i zaczęła
płakać. Domownicy pocieszali ją i tłumaczyli, że to tylko zabawa.
Dzień 54,
czwartek, 26 kwietnia 2001
W czwartek domownicy dalej musieli wcielać się w role swoich kolegów.
Po pobudce Janusz jako Karolina i Patrycja jako Manuela tańczyli w
ogrodzie. Manuela jako Janusz udała się do łazienki na poranne golenie.
Potem dała kurom jeść i podśpiewując
podlewała roślinki. Później Manuela czas musiała spędzać drzemiąc
na kanapie. W Domu było wyjątkowo spokojnie. Patrycja nie była bowiem w
stanie odegrać takiego szaleństwa, jakie potrafiła rozpętać Manuela
nawet wtedy, kiedy miała gorszy dzień. Wieczorem przyszła pora na rozliczenie drugiej części
zadania tygodniowego. Każdy musiał wykazać się wiedzą dotyczącą
parodiowanej osoby. Wszyscy w skali od 1 do 10 musieli też ocenić, jak
podobały im się własne wizerunki odgrywane przez domowników. Wielki Brat zaliczył grupie zadanie. Tym sposobem budżet
uczestników wzrósł o 40%. Później Manuela i Gosia zaciągnęły do łóżka
Wojtka. Po chwili chłopak wyniósł Manuelę do kurnika.
Dzień 55,
piątek, 27 kwietnia 2001
W piątek Wielki Brat zlecił domownikom by przygotowali się na przyjęcie
nowych gości. W spiżarni czekało akwarium, roślinki i pozostałe
oprzyrządowanie. Wszyscy musieli przyłączyć się do pracy. Dużo
atrakcji dostarczył helikopter przelatujący na Domem Wielkiego Brata.
Uczestnicy krzyczeli, skakali i machali z radości. Manuela krzyczała-
"Ratujcie nas!". Później przyszła pora na wpuszczenie rybek
do akwarium. Nowe lokum jako pierwsza miała okazję poznać złota rybka,
którą domownicy dostali w Lany Poniedziałek. Po chwili dołączyły do
niej Black Jack i Teraz Polska oraz Komunista i Kapitalista. Cztery
kolejne rybki na cześć imprezy sprzed trzech tygodni zostały nazwane:
Paw, Wpadka, Moralniak i Kac. Mieszkańcy wysłali Manuelę na krótką
drzemkę do sypialni. W tym czasie przygotowywali dla niej urodzinową
niespodziankę. Małgosia namalowała specjalny plakat, na którym wszyscy
złożyli swoje podpisy. Alicja i Gulczas dmuchali balony i przygotowywali
inne dekoracje. Alicja i Gosia musiały zadecydować ile pieniędzy z
tygodniowego budżetu chcą przeznaczyć na niespodziankę dla Manueli.
Grupa postanowiła wydać 100 złotych i zakupić za te pieniądze buty i
brokat. Potem nastał czas na zakupy. Kwota do wydania wynosiła 390 złotych.
W sklepiku Wielkiego Brata można było tym razem zakupić mecz Polska-
Szkocja na kasecie wideo. Niestety grupa nie zdecydowała się na jego zakup. Potem część
domowników żałowała swojego wyboru. Tymczasem rybki zaatakowały
Komunistę i poszarpały go na strzępy. Chłopcy zaczęli przygotowywać
się do swoich występów na cześć Manueli. Po koncercie DJów grupa
podarowała jubilatce prezenty i złożyła życzenia.
Dzień 56,
sobota, 28 kwietnia 2001
W piątek z okazji 27 urodzin na Manuelę czekała w Pokoju Zwierzeń niespodzianka-
bukiet róż, tort z jej wizerunkiem oraz życzenia od rodziny, przyjaciół
oraz Ani i Moniki. Dziewczyna nie ukrywała wzruszenia. Na torcie znajdowała
się duży napis informujący, że Manuela kończy 18 lat. Janusz czas spędzał
na podglądaniu życia rybek. Tego dnia Wielki Brat przekazał mieszkańcom kolejne zadanie. Domownicy połączeni w pary (Patrycja i Klaudiusz, Alicja i Piotr, Manuela i Karolina, Janusz i Wojtek, Małgosia i Grzegorz) musieli wybrać jedno wydarzenie mające miejsce w Domu Wielkiego Brata i namalować je. Obrazki z wydarzeniami nie mogły się powtarzać. Każdy musiał namalować swoją część obrazu, a po złączeniu dwóch arkuszy musiał powstać jeden obraz. W nocy Klaudiusz i Piotr postanowili zorganizować "zieloną noc". Zdjęli balony, które dzień wcześniej nadmuchiwali dla Manueli i przed męską sypialnią skakali po nich.
O godzinie 5:30 Manuela i Klaudiusz zdołali namówić wszystkich na
jajecznicę. Po posiłku trzy łóżka - Manueli, Patrycji i Wojtka, zostały wyniesione do ogrodu. Mieszkańcy połączyli je i
leżeli pod gołym niebem.
Dzień 57,
niedziela, 29 kwietnia 2001
W niedzielę wieczorem aż cztery osoby musiały przystąpić do pakowania
walizek. Najpierw został ogłoszony wynik rywalizacji pomiędzy nowymi
uczestnikami. Dom Wielkiego Brata decyzją widzów musiał opuścić
Wojtek. Później nastał czas oczekiwania dla Janusza i Grzegorza.
Prowadzący Grzegorz Miecugow ogłosił, że z okazji 23 rocznicy ślubu
Janusza i Wiesławy Dzięciołów, w spiżarni czeka szampan. Karolina była pewna, że Grzegorz pozostanie w programie. Dlatego gdy
dowiedziała się, że to on musi opuścić grę, zaczęła płakać.
Dziewczyna już wcześniej nosiła się z decyzją dobrowolnego
opuszczenia Domu. I gdy Grzegorz był witany w studio, Karolina wiedziała
już, że następnego dnia dołączy do niego. Głównym powodem tej
decyzji była chęć zobaczenia tego co działo się na zewnątrz Domu i
odczucie popularności. Karolina zaprzeczyła, jakoby jej wyjście miało mieć coś wspólnego z odejściem Grzegorza. Dziewczyna poinformowała resztę grupy o swoich zamiarach podczas talk show. Tego wieczora Janusz miał możliwość złożenia życzeń swojej rodzinie.