Big Brother • Showmag.info

BIG BROTHER

DZIEŃ 106

Alicja WalczakAnna BaranowskaGrzegorz MielecJanusz DzięciołKarolina PachniewiczKlaudiusz SevkovićMałgorzata MaierManuela MichalakMonika SewiołoPatrycja StrzemieckaPiotr GulczyńskiPiotr LatoRafał ChudzińskiSebastian FlorekWojciech Kromka

Big Brother

Uczestnicy
Wydarzenia
Nominacje
Powiedzieli
Sukcesy
Autografy
Zasady
Tygodnik

Nasze serwisy:

Showmag.info
Big Brother
Big Brother 2
Big Brother 3: Bitwa
Big Brother 4.1
Big Brother 5

Wydarzenia - Tydzień 04: Tydzień zadań cyrkowych

Dzień 23, poniedziałek, 26 marca 2001
Po wizycie Huberta Urbańskiego, jego urodzinach i imieninach Manueli mieszkańcy spali do południa. Wielki Brat zarządził porządki, a szefem ekipy sprzątającej mianował Grzegorza. Większość osób nie miała jednak siły podnieść się z łóżek. Ekipa w zdziesiątkowanym składzie zabrała się za porządki. W nagrodę za wykonanie zadania domownicy dostali... tabletki od bólu głowy. Potem przyszła pora na talk show "Big Brother - w cztery oczy". Tym razem program był prowadzony przez Gosię. Kolejnym zadaniem zleconym przez Wielkiego Brata był wybór laureatów w sześciu kategoriach. Mieszkańcy nazwali te nagrody "Klaudiuszkami", a Pokoju Zwierzeń kolejno oddawali głosy na współdomowników. Potem przyszła pora na rozpoczęcie gali rozdania nagród. Każdy założył odpowiedni strój, Janusz objął rolę fotografa. Całe spotkanie poprowadził Sebastian - to on wręczał statuetki zwycięstwa. W części artystycznej ceremonii wystąpili: Dziewczyny gorące z Hawajów, Sękocińscy DJe, Greg Zorba oraz Iron Picia Maiden. Najbardziej romantyczną kobietą została Alicja, a mężczyzną - Grzegorz i Klaudiusz. "Klaudiuszka" w kategorii największy bałaganiarz dostał Piotrek Lato. Janusz został największym śpiochem, a Monika obżartuchem. Klaudiusz i Manuela zostali najdowcipniejszymi mieszkańcami. Po zakończeniu gali, towarzyska śmietanka bawiła się w ogrodzie na wykwintnej kolacji w stylu amerykańskim. Karolina rozmawiała z Sebastianem o Grzegorzu. Dziewczyna stwierdziła, że Grześ to lowelas, jakich ona nie lubi, a sama potrzebuje prawdziwego mężczyzny. O piątej nad ranem Manuela i Monika zdecydowały się usmażyć sobie frytki. Zjadły je z ketchupem i majonezem. Monika zaproponowała nie sprzątać pozostawionego bałaganu i upozorować, że ktoś inny przygotował sobie nocy posiłek. "I tak będą wiedzieli, że to my" - stwierdziła Manuela. Mimo tego, dziewczyny postanowiły kontynuować dowcip i zrzucić winę na Piotrka Lato. Na krześle w jadalni postawiły gitarę, na stole charakterystyczną czapkę "Pici", a na oparciu krzesła powiesiły klapki. "Ja proszę bardzo, żeby kamery zarejestrowały, że frytki na jutrzejszy obiad zjadł Piotr Lato. Sądzę, że te dowody oraz kasety, jakie posiadacie, będą wystarczającym dowodem jego winy"- powiedziała do kamery Manuela. Monika stwierdziła, że lepiej zdjąć z oparcia krzesła klapki należące do Piotrka. "Coś ty, on dzisiaj wygrał konkurs na największego bałaganiarza, to mógł przecież zostawić tam klapki" - odpowiedziała Manuela. Obie dziewczyny już kilka dni temu przygotowały identyczny dowcip. Poprzednio próbowały upozorować romantyczną kolację Alicji i Piotra Gulczyńskiego.




Dzień 24, wtorek, 27 marca 2001
We wtorek Wielki Brat ogłosił wszystkim wyniki niedzielnych nominacji. Na wieść o dwóch głosach dla Grzegorza, Manuela zażartowała- "To ode mnie i od Karoliny". Wytypowani do odejścia zostali Sebastian, Gosia i Monika. "A czy nie uważacie, że te trzy osoby powinny zrobić wypad bez audiotele?" - żartował Gulczas. Na koniec Wielki Brat przypomniał, że regulamin zabrania rozmów o nominacjach. Zasady te zostały jednak złamane przez dwie osoby (Gulczasa i Klaudiusza), dlatego Wielki Brat odebrał za karę ciepłą wodę na dwa dni. Sebastian i Gosia udali się do ogrodu na papierosa. Sebastian doszedł do wniosku, że uczestnicy chcą się pozbyć palaczy. Monika zajęła się praniem ubrań Klaudiusza, a później bielizny Gulczasa. Wkrótce Gosia otrzymała treść kolejnego zadania. Mieszkańcy musieli w ciągu trzech dni przygotować się do przedstawienia cyrkowego. Każdy musiał nauczyć się wszystkich numerów cyrkowych: hola-hop - kręcenie jedną obręczą na biodrach i jednocześnie sześcioma kołami, po trzy na każdym ręku przez jedną minutę, jazda na monocyklu przez co najmniej 30 sekund bez dotykania ziemi nogami, czterokrotne podrzucenie diabolo do góry - całość musiała trwać 1 minutę, kręcenie talerzem - przez 30 sekund talerz nie mógł spaść na ziemię, chodzenie na szczudłach przez 30 sekund bez dotykania stopami ziemi, żonglerka minimum trzema maczugami przez 30 sekund, żonglerka minimum trzema kołami przez 30 sekund, żonglerka minimum trzema piłkami przez 1 minutę, tresura zwierząt - jedna osoba w roli tresera, pozostałe w roli zwierząt, balansowanie na równoważni przez 1 minutę. Wielki Brat poinformował, że pod koniec tygodnia sam zadecyduje, kto w jakiej konkurencji weźmie udział, a całe zadanie zostanie zaliczone, jeżeli każdy podczas piątkowej prezentacji każdy wykona wyznaczoną mu sztuczkę. Od domowników zależało, ile czasu poświęcili dziennie na ćwiczenia. Od zaliczenia zadania zależała liczba pieniędzy do wydania na luksusowe produkty w sklepiku. Ze spiżarni uczestnicy odebrali niezbędne przyrządy. Potem przyszła pora na trening. Swoje pierwsze sukcesy mieszkańcy zaprezentowali w wieczornym programie na żywo. Wtedy też wszyscy pozdrowili swoich bliskich. Wkrótce Wielki Brat nakazał przyrządzić w ciągu kilku minut posiłek. Klaudiusz miał za zadanie relacjonować postępy prac. W nagrodę za dobre zachowanie i nie przeklinanie podczas trwania programu na żywo, została anulowana kara braku ciepłej wody na najbliższe dwa dni. W nocy panowie postanowili ponownie pofarbować swoje włosy. Panie pofarbowały Grzegorzowi i Klaudiuszowi włosy na blond, a Gulczasowi i Piotrowi Lato na kolor czerwony.




Dzień 25, środa, 28 marca 2001
Ubiegłego dnia Wielki Brat wprowadził nowe zasady - mieszkańcy otrzymali bowiem produkty żywnościowe, które mają im starczyć do niedzieli. Do tej pory domownicy otrzymywali jedzenie codziennie - zawsze po zaliczeniu zadania. Środa stała pod znakiem ćwiczeń sztuczek cyrkowych. Gosia po przebudzeniu opowiedziała swój sen, w którym chodząc na szczudłach złamała nogę. "Pewnie proroczy" - zażartowała Manuela, która ostatniej nocy również miała dziwny sen. Monika zabrała się za modelowanie włosów Grzegorza. Alicja i Gosia opalając się w ogrodzie rozmawiały o Monice i jej zachowaniu. Alicja powiedziała, że chciałaby aby to właśnie ona z trzech nominowanych osób opuściła Dom. Gosia natomiast zdradziła, że wolałaby sama opuścić Dom, niż jakby miała zrobić to Monika. Domownicy wpadli na pomysł, by nauczyć kury pewnych sztuczek cyrkowych. Drób jednak przyjął tę propozycję bez entuzjazmu. Tymczasem Sebastian otrzymał od Wielkiego Brata zdjęcie swojej dziewczyny, na które bardzo długo czekał. Chłopak od razu pochwalił się wszystkim współmieszkańcom. Wielki Brat zaprosił Klaudiusza do Pokoju Zwierzeń. Kolejne zadanie polegało na odbijaniu piłki nogą, kolanem lub głową przez określony czas. Piłka nie mogła dotknąć ziemi, nie można było używać rąk do pomocy w odbijaniu. W konkurencji musiały wziąć udział dwie osoby - kobieta (czas odbijania piłki- minimum 10 sekund) oraz mężczyzna (czas odbijania piłki - minimum 1 minuta). Nagrodą za poprawne wykonanie zadania była możliwość obejrzenia na wideo meczu Polska-Armenia. Jako chętni do odbijania piłki zgłosili się Alicja i Piotrek Lato. Niestety, Alicji nie poszło najlepiej, a "Picia" odbijał piłkę przez 43 sekundy. Tak więc Wielki Brat nie zaliczył zadania. Piotr Lato powiedział Monice, że w ostatnim czasie cztery razy zachowała się dla niego niemiło. Dziewczyna poprosiła więc "Picię" o szanse nadrobienia tych czterech minusów - robiła wszystko, aby zaspokoić jego potrzeby. Później Piotrek udał się do Pokoju Zwierzeń z prośbą o jeszcze jedną szansę na obejrzenie meczu Polska-Armenia. Wielki Brat stwierdził, że jeżeli domownicy wymyślą w ciągu 5 minut show związany z piłką nożną, wtedy otrzymają wymarzoną nagrodę. Uczestnicy zaprezentowali więc nietypowy mecz piłki nożnej wraz z częścią artystyczną. Pomiędzy sobą walczyły drużyny Zielonych Żółwi z Polski i Kolorowych Cielaków z Armenii. W roli komentatora wystąpił Klaudiusz. Pierwsza rudna była rozgrywana na kolanach, zaś w drugiej na plecach chłopców zasiadły dziewczyny. Wielki Brat zaliczył zadanie i już po kilku minutach mieszkańcy odebrali ze spiżarni telewizor. Po odśpiewaniu hymnu, rozpoczęło się gorące kibicowanie. Polacy wygrali z Armenię 4:0.




Dzień 26, czwartek, 29 marca 2001
W czwartek panowie zastanawiali się, kto spośród nominowanych będzie musiał opuścić Dom w najbliższą niedzielę. Janusz stwierdził, że ma 100% kandydata. Piotr Gulczyński był pewien, że z programu odpadnie Monika. Sebastian był takiego samego zdania - przecież jego i Gosię wybrała publiczność. Monika tymczasem stała pod drzwiami i wszystkiego wysłuchiwała. Gdy weszła do sypialni, chłopcy zamilkli. Mieszkańcy byli powoli zmęczeni ciągłym narzekaniem Moniki. Tego dnia dostało się kurom. "Ale cholerstwo z tymi kurami. Niosą się kiepsko i brudzą. Zróbmy z nich rosół. Najpierw z koguta albo z mojej. Zabijmy kury i spalmy kurnik. Najgłupsze stworzenia jakie znam to kury" - powiedziała Monika. Grzegorz był przeciwny - stwierdził, że kury nikomu nie przeszkadzają i są szczęśliwe, bo się cały dzień opalają. Wielki Brat nie był zadowolony z postępu prac nad sztuczkami cyrkowymi. Gosia tłumaczyła, że domowników wszystko boli od prób. Tymczasem w piątek miał się odbyć finałowy pokaz. Wielki Brat polecił więc przystąpić do próby generalnej. W spiżarni czekały na wszystkich kostiumy. Każdy wybrał sobie taki, w którym się czuł najlepiej. Część pań miała kłopot z wciśnięciem się w sukienki. Wieczorem domownicy bardzo śmiało rozmawiali o seksie.




Dzień 27, piątek, 30 marca 2001
W piątek rano Wielki Brat zaprosił Karolinę do Pokoju Zwierzeń i poinformował ją, że tego dnia czeka domowników ważenie. Dziewczyna po zejściu z wagi położyła się na kanapie, przykryła głowę poduszką i zaczęła płakać - przytyła bowiem 4 kilogramy. Mieszkańcy starali się ją pocieszyć. Karolinę jednak była przekonana, że Wielki Brat chciał ją upokorzyć. Nie pomagał nawet fakt, że przytyli wszyscy. Później przyszła pora na finałowy występ cyrkowców. Wielki Brat wyznaczył kto w jakiej konkurencji ma wziąć udział. Panie ubrały się w krótkie, błyszczące sukienki, a panowie w obcisłe rajtuzy. Punktem kulminacyjnym występu była tresura zwierząt, którą przeprowadził Klaudiusz. Wielki Brat nie zaliczył grupie zadania - Grzegorz i Sebastian nie wykonali zadowalająco swoich ćwiczeń. W związku z tym domownicy stracili 20% całego budżetu na wieczorne zakupy. Wszyscy byli bardzo rozczarowani - od początku uważali bowiem, że zadanie jest trudne i wręcz niewykonalne. Wielki Brat powiedział jednak, że był pod wrażeniem serca włożonego w pokaz cyrkowy - w nagrodę przekazał Gosi kompozycję wydawniczą poświęconą Adamowi Małyszowi wraz z pozdrowieniami i autografem. Potem przyszła pora na zakupy. Tym razem domownicy mieli do wydania 308 złotych w ciągu 15 minut. Panowie przeżywali brak alkoholu. Gulczas powiedział otwarcie co myśli o całej sytuacji w Pokoju Zwierzeń - "Dlaczego dostaliśmy zadanie, które z góry musieliśmy przegrać? Jak mi to wytłumaczysz, będę kontent". Dyskusja z Wielkim Bratem trwała ponad godzinę i nikt nie wyszedł z tej rozmowy przekonany.




Dzień 28, sobota, 31 marca 2001
W sobotę Wielki Brat zarządził ćwiczenia gimnastyczne, które prowadziły Manuela i Karolina. Po aerobiku Monika i Manuela postanowiły zrekompensować sobie utracone podczas ćwiczeń kalorie. W ukryciu przed pozostałymi domownikami objadały się bitą śmietaną, a jedną tubkę zostawiły sobie na później - schowały ją pod łóżko. Natomiast Karolina postanowiła ograniczyć jedzenie. Mieszkańcy w tajemnicy przed Karoliną uszykowali prezenty na jej urodziny. Świętowanie rozpoczęło się tuż po północy. Klaudiusz podarował dziewczynie gliniane naczynko, Manuela lakier do paznokci, Alicja pojemniczek miodu i spinkę, Janusz dwa Snickersy, Sebastian kartę magnetyczną, Gulczas gumę do żucia, Grzegorz kwiatka, Piotrek Lato pomarańczę, a Koło Gospodyń Wiejskich (Monika, Gosia i Manuela) przygotowało plecioną bransoletkę. Nie zabrało oczywiście tortu, który dostarczył Wielki Brat. Karolina popłakała się, gdy domownicy przeczytali jej wierszyki, które dla niej ułożyli. Małgosia po wypiciu wina uwodziła onieśmielonego Piotrka Lato.




Dzień 29, niedziela, 1 kwietnia 2001
W niedzielę Alicja została Kierowniczką Kurnika. Wielki Brat postanowił więc dowiedzieć się od niej, jak miewa się drób zamieszkujący Dom. Później domownicy opalali się w ogrodzie. Sebastian urządził opalającym się na kurniku współmieszkańcom śmigusa dyngusa. Wkrótce przyszła pora na przygotowania do programu na żywo. Dziewczyny czas spędzały w łazience. Monika zastanawiała się, czy jest już sławna. Zarówno ona, jak i Gosia ubiegłej nocy popłakały się. Wiedziały bowiem, że Sebastian na pewno pozostanie w Domu, a jedna z nich będzie musiała odejść. Sebastian również szykował się na wieczorny "Ring". Alicja schowała mu buta do kosza na śmieci. Chłopak na próżno przeszukiwał Dom. W końcu obiecał, że jeżeli pozostanie w programie, to najbliższej nocy zrobi dziewczynie masaż - pod warunkiem, że ta odda mu buta. Propozycja została przyjęta. Wieczorem mieszkańcy zgromadzili się na sofach. Po kilku minutach oczekiwana wszyscy usłyszeli Grzegorza Miecugowa. Sebastian jako pierwszy dowiedział się, że pozostanie w grze. Potem prowadzący poinformował, że dla Moniki czas w Domu Wielkiego Brata się skończył. "No to mam swoje pięć minut" - powiedziała, po czym pożegnała się z przyjaciółmi. Gulczas potajemnie dał Monice list przeznaczony dla jego dziewczyny - było to niezgodne z regulaminem. Po chwili Monika opuściła Dom przez spiżarnię. Pozostali mieli możliwość wyjść na chwilę na zewnątrz i zobaczyć swoje rodziny i fanów. Najbardziej wyjście Moniki przeżyły Gosia i Manuela. Gosia powiedziała, że w Pokoju Zwierzeń Wielki Brat pocieszał ją, że "Big Brother" to tylko gra. "A czy Wielki Brat pamięta o tym, że my też mamy uczucia?" - zapytała zapłakana Manuela. Gosia rozważała nawet możliwość dobrowolnego wyjścia z programu. Janusz przyznał, że również często o tym myśli, bowiem wydaje mu się, że nominując kolegów sprzedaje ich za garść pieniędzy. Dodał, że w Domu Wielkiego Brata nie może zaistnieć przyjaźń, nie podoba mu się też zachowanie Piotra Gulczyńskiego i Klaudiusza. Gosi zdaniem Monika była osobą, która miała duże szanse wygrać. W salonie Gulczas i Sebastian zaczepiali Alicję - oboje łapali ją za ręce. Dziewczyna odruchowo uderzyła Piotra w twarz twierdząc, że zabolał ją bark. Gulczas był zdenerwowany. "Jeszcze raz mnie uderzysz to ci łapę złamię" - powiedział i udał się w okolice łazienki. Sebastian stanął w obronie kolegi i powiedział, że nie wierzy jakoby Alicję choć trochę zabolała ręka. Sama Alicja starała się przekonać, że mówi prawdę. W końcu podczas rozmowy z Klaudiuszem popłakała się. Dopiero w nocy Alicja i Gulczas przeprosili się.




w górę

© 2001-2024 Showmag.info