Wydarzenia
- Tydzień 01: Przygotowanie do życia w Domu
Dzień
0, sobota, 3 marca 2001
Wieczorem, 3 marca do Domu weszli pierwsi mieszkańcy - Gosia i Sebastian.
O ich wyborze zadecydowali widzowie poprzez tygodniowe głosowanie. Nowi
domownicy od razu się polubili, pogratulowali sobie zwycięstwa i
przystąpili do zwiedzenia Domu. Chwilę później postanowili zapalić
papierosa. Wielki Brat zwrócił im jednak uwagę, że palić można jedynie w
ogrodzie. Po kilkunastu minutach Sebastian został zaproszony do Pokoju
Zwierzeń. W otrzymanej kopercie znajdował się list gratulacyjny i treść
pierwszego zadania. Gosia i Sebastian musieli w ciągu 1,5 godziny
pomalować jedną z sypialń. Oboje zdecydowali się na pomalowanie
mniejszego pomieszczenia - na kolor jaskrawo-zielony. Nowi lokatorzy
odebrali ze spiżarni potrzebne przedmioty. Po chwili Wielki Brat
ponownie zaprosił Sebastiana do Pokoju Zwierzeń. Okazało się, że chłopak
złamał regulamin - wniósł bowiem do Domu Wielkiego Brata zegarek, który
cały czas miał na ręce. Tym razem zakończyło się na upomnieniu, zegarek
pozostał w Pokoju Zwierzeń, a winę za całe zamieszanie zrzucono na
emocje wynikające z przejścia Gosi i Sebastiana ze studia do Domu. W
nagrodę za pomalowanie sypialni w wyznaczonym czasie, mieszkańcy
otrzymali niespodziankę. W spiżarni czekała na nich kolacja i szampan, a
także walizki z osobistymi rzeczami. Gosia szybko zauważyła, że nie
otrzymała wszystkiego co powinna - brakowało jej drugiej walizki ze
zdjęciami przyjaciół, książką, płytą CD oraz ubraniami i bielizną. Jak
się okazało, Wielki Brat postanowił zarekwirować Gosi jedną z paczek,
bowiem w regulaminie wyraźnie było napisane, że do Domu można wnieść
jedną walizkę pakowaną pod nadzorem Wielkiego Brata i jeden bagaż
podręczny. Na nic zdały się prośby Małgosi o oddanie torby. Dziewczynie
chodziło zwłaszcza o bieliznę. Sytuacja była o tyle dziwna, że chwilę
wcześniej Sebastianowi udało się uniknąć konsekwencji za złamanie
regulaminu. Po raz pierwszy dało się odczuć niesprawiedliwość Wielkiego
Brata. Emocje zaczęły opadać, a dwójka mieszkańców otrzymała ostatnie
tego dnia zadanie. Sebastian i Gosia musieli złożyć dwa łóżka. Poradzili
sobie szybko, dlatego zaraz potem zaczęli przygotowywać się do snu. I tu
zaczął się problem - jak się umyć, skoro Dom obserwuje 27 kamer, a z
kranu leci zimna woda? Dla Sebastiana było to z początku dużym problem.
W końcu, o 4:00 nad ranem domownicy położyli się spać.
Dzień
1, niedziela, 4 marca 2001
Gosię i Sebastiana obudziło o
11:00 kilka taktów znanej muzyki. Oboje obstawiali, że jest godzina
8:00 rano. Zastanawiali się co zrobić, aby poprawnie rozpoznać czas.
"Uwaga! Za dziesięć minut, przez dwie minuty będzie ciepła woda
pod prysznicem!" - odezwał się Wielki Brat. Sebastian postanowił
liczyć sekundy i stać przy odkręconej wodzie. Poranek minął na
rozmowach i poznawaniu się. Wkrótce Wielki Brat przekazał kolejne
zadanie. Domownicy musieli zamontować półkę i pomalować drugą
sypialnię - tym razem na kolor jaskrawo-pomarańczowy. "Małgosiu,
my tu sprzątamy, malujemy, a oni przyjdą na gotowe. Czy to
sprawiedliwe? Co właściwie będą robić nasi przyjaciele"-
narzekał żartobliwie Sebastian. "Jak to co? Będą się
aklimatyzować" - odpowiedziała Małgosia. Później domownicy
postanowili porzucać się śniegiem. Zastanawiali się także,
jacy mieszkańcy wprowadzą się do Domu. Wieczorem limuzyny
dowoziły kolejnych uczestników. Jako pierwsi weszli Ania Baranowska i
Janusz Dzięcioł. W kilku minutowych odstępach dołączyli do nich
kolejni domownicy - Karolina Pachniewicz i Piotrek Lato, Manuela Michalak
i Klaudiusz Sevković, Monika Sewioło i Grzegorz Mielec oraz Alicja
Walczak i Piotr Gulczyński. Szybko okazało się, że najbardziej
żywiołowa jest Manuela. To ona rozśmieszała wszystkich swoimi żartami
i "upiornym śmiechem" - jak to określiła Monika. Wkrótce
Wielki Brat przekazał Sebastianowi kolejne zadanie. Tym razem należało
złożyć łóżko dla każdego nowego uczestnika. Monika opowiedziała
Karolinie, że jest mężatką, a Manuela uwodziła kamerę. Mimo, że
Sebastian instruował pozostałych jak należy złożyć łóżka, to na
wykonanie zadania zeszło kilka godzin. W końcu zaczęły się
przygotowania do snu. Ciepła woda była limitowana, dlatego Ania, Gosia
i Monika myły się razem.
Dzień
2,
poniedziałek, 5 marca 2001
Tego dnia Wielki Brat obudził mieszkańców około godziny 12:00. Jako
pierwsza wstała Manuela. Tymczasem Monika udała się do Pokoju Zwierzeń
z prośbą - zapomniała bowiem zabrać do Domu szczoteczki do zębów.
Dziewczyna dopiero po chwili zauważyła, że szczoteczka już leżała
na stoliku. Wielki Brat poprosił domowników, by wynieśli do spiżarni
wszystkie swoje torby i walizki. Wkrótce mieszkańcy otrzymali produkty
żywnościowe. Janusz ćwiczył, by utrzymać kondycję. Karolina
opowiedziała o swoim pobycie w Stanach Zjednoczonych, dodała, że jest
fanką programu "Big Brother". Tymczasem dziewczyny postanowiły
złożyć półkę z desek, jakie pozostały po montażu łóżek. Jednak
pomysł ten zakończył się niepowodzeniem. Janusz stwierdził, że łatwiej
posługiwać się pałką do obezwładniania, niż śrubokrętem w Domu
Wielkiego Brata. Wkrótce Wielki Brat zaprosił Sebastiana do Pokoju
Zwierzeń. Kolejne zadanie polegało na złożeniu w ciągu godziny
komody oraz trzech szafek. Za wykonanie polecenia w wyznaczonym czasie
domownicy otrzymali produkty na obiad. Najpierw jednak należało
zaprezentować swoją pracę. Alicja zaprezentowała szafki w łazience,
a Manuela komodę w jadalni. Później, do godziny 16:00 chłopcy męczyli
się z poprawnym złożeniem łóżka dla Alicji. Domownicy rozmawiali o
ideałach i polityce. Klaudiusz przejął inicjatywę w kuchni. Po posiłku
stertą naczyń zajęła się Ania. Wielki Brat zaprosił wszystkich do
stołu w jadalni. O 19:00 rozpoczęło się nagrywanie talk show
"Big Brother - w cztery oczy", którego prowadzącą była tym
razem Manuela. Później Gosia opowiadała, jak kiedyś napadł na nią
zboczeniec chcący ją zabić. Mężczyzna zaczął ją ciąć nożem,
ale sąsiadom udało się go złapać i obezwładnić. Sprawa trafiła
do sądu, jednak szybko została odroczona, gdyż należało sprawdzić
poczytalność mężczyzny. Mimo 15 świadków tego zdarzenia, jedyne konsekwencje
jakie poniósł winny to cotygodniowe zgłaszanie się na policję. Wkrótce
Manuela udała się do Wielkiego Brata z prośbą o muzykę. Mieszkańcy postanowili zagrać w karty. Osoba która przegrała musiała
wykonać polecenie grupy. Monika przegrała dwukrotnie - najpierw
musiała wcielić się w rolę konia i przewieźć na swoich plecach
Manuelę, a później udając psa przejść pod stołem. Przegranej nie
uniknął także Gulczas, który trzymany przez Grzegorza za nogi musiał
w pogoni za kiełbasą przejść na rękach kilka metrów. Po zabawie
mieszkańcy zastanawiali się, co by chcieli robić po wyjściu z Domu.
Ostatnie osoby położyły się spać około 3:30 nad ranem.
Dzień
3,
wtorek, 6 marca 2001
We wtorek pierwsza wstała Manuela, a potem Alicja i Janusz. Leniwe śniadanie
rozciągnęło się w czasie. Domownicy rozmawiali o brazylijskich
serialach oraz o momencie wskazania dwóch osób do opuszczenia
programu. Alicja stwierdziła, że będzie jej przykro, gdy będzie
musiała nominować przyjaciół. Później Manuela i Alicja udały się
do szklarni.
Dziewczyny postanowiły posadzić kalarepę i rzepę, martwiły się także
o zwiędniętą sałatę. Tymczasem w jadalni Janusz mówił o sposobach
samoobrony. Karolina z Klaudiuszem i Moniką siedzieli na ławeczce w
ogródku i delektowali się słońcem. Wśród domowników stworzyły się
małe grupki dyskusyjne. Wszyscy jednak rozmawiali o tym samym - o swoim
życiu i planach. Pogawędki w sypialni zeszły na temat związków małżeńskich.
Piotrek Lato siedział w ogródku i grał na gitarze. Klaudiusz,
Sebastian i Alicja przygotowywali obiad. Pozostałe osoby oglądały w
salonie swoje prywatne zdjęcia. Po obiedzie rozpoczęły się rozmowy
na wstydliwe tematy - o podmywaniu się w wydaniu męskim i damskim oraz
o załatwianiu się. Domownicy mówili też o tatuażach i owłosionych
męskich torsach. Klaudiusz i Gulczas po raz pierwszy wykonali swój
przebój "Dzień kobiet". Po 22:00 Wielki Brat spełnił ubiegłodniową prośbę
Manueli o muzykę. Wszyscy byli bardzo zadowoleni. Piotrek Lato, niczym
show girl zaczął tańczyć w ogrodzie na maszcie od kamery. Ponieważ
było to zabronione, Wielki Brat ukarał domowników i wyłączył
muzykę. Piotrek czuł się winny, jednak po kilku minutach muzyka znowu
popłynęła z głośników. Później mieszkańcy postanowili zatańczyć
na... stole. Tym razem Wielki Brat był bezlitosny. Powiedział, że
chodzenie po stole również jest zabronione i więcej muzyki tego dnia nie będzie.
Uczestnicy postanowili więc bawić się we własnym zakresie. Gosia
wraz z innymi śpiewała do trzepaczki, a Piotrek Lato grał na gitarze.
Wkrótce Monika wykonała góralską piosenkę. O 6:00 rano nie spały
jeszcze trzy osoby. Monika, Grzegorz i Manuela wspominali ekipę przed
rozpoczęciem programu. Monika podeszła do okna wychodzącego na
dziedziniec i odkryła, że jest widno. "Pewnie realizatorzy
specjalnie podświetlają niebo!" - stwierdziła Manuela, po czym
wszyscy położyli się spać.
Dzień
4,
środa, 7 marca 2001
W środę Wielki Brat przekazał Piotrkowi Gulczyńskiemu kolejne
zadanie. Tym razem należało uszyć w ciągu dwunastu godzin 12 kompletów
pościeli. Każda pościel musiała składać się z poszewki na kołdrę
i poszewki na poduszkę. Potrzebne materiały znajdowały się w spiżarni.
Przy maszynie zasiadły najpierw Ania, a potem Gosia. Alicja i Monika
wspierały je radami. Piotrek Lato, Manuela i Grzegorz udali się do
szklarni. Manuela podlewała roślinki i chciała zaprowadzić własny
porządek w miejscu, gdzie do tej pory odnalazł się Janusz. Po chwili
do szklarni przyszedł Janusz, który był zaniepokojony postępowaniem
Manueli. Prosił o ostrożność i pokazał co gdzie jest zasiane.
Manuela była zdenerwowana: "Komendantem jesteś u siebie! Tu jest
grupa" - powiedziała. Podczas gdy dziewczyny szyły pościel,
Karolina malowała paznokcie, później na kanapie przytulała się z Grzegorzem.
Oboje obserwowali, czy na ich żarty
reagują kamery. Po kilku minutach Grzesiem bawiła się Manuela - wspólnie
biegali po Domu i bili się. Za pierwsze uszyte dwie poszewki domownicy
otrzymali produkty na obiad. Klaudiusz całkowicie przejął kontrolę w
kuchni, nikogo nie dopuszczał do gotowania. Ania pilnie śledziła jego
pracę. Po posiłku dziewczyny powróciły do szycia. Do maszyny zasiadła
Alicja. Mieszkańcy rozmawiali o dzieciach, zwierzętach, miłości i
alkoholu. Piotrek Lato i Janusz ucięli sobie drzemkę. Wkrótce mieszkańcy
postanowili rozpalić ogień w kominku. Niestety, próba zakończyła się
niepowodzeniem. O 19:51 Gulczas udał się do Pokoju Zwierzeń z wiadomością,
że prace nad pościelą dobiegły końca przed upływem wyznaczonego
czasu. Domownicy oczekiwali na nagrodę - myśleli o papierosach.
Niestety, podczas polowania na kamery za szybą, Manuela polizała lustro weneckie. Ponieważ
było to zabronione, Wielki Brat postanowił ukarać wszystkich, nie
dostarczając papierosów. Piotrek Gulczyński zaznaczył na desce do
krojenia kreskę. Chciał w ten sposób liczyć upływające dni. Wieczór
upłynął na grze w karty i kalambury. Za idealnie wykonane zadanie
grupa otrzymała od Wielkiego Brata prześcieradła oraz dwie butelki
wina, które było przeznaczone wyłącznie dla kobiet, gdyż to one pracowały
najwięcej. Domownicy znaleźli sobie nowe zajęcie - zaczęli polować
na kamerzystów w ringu kamerowym. Później rozmawiali o programie "Big
Brother". Alicja opowiadała, co działo się w programie we Włoszech i
jakie kariery zrobiły osoby biorące w nim udział. Dwie butelki wina
szybko się skończyły. Klaudiusz poszedł więc do Pokoju Zwierzeń,
aby wyprosić jeszcze jedną butelkę wina i choć jednego papierosa. W
tym czasie zdesperowani Ania, Sebastian i Gosia palili niedopałki. Po północy
swoje początki miał nowo powstały zespół Sękocińskich DJów.
Sebastian, Klaudiusz i Gulczas odśpiewali dziewczynom swoje pierwsze
przeboje - między innymi "Dzień kobiet". Gdy Monika udał się
pod prysznic, DJe ustawili pod kabiną prysznicową krzesła, po czym
zasiedli na nich. Wydarzenie to nazwane "Kinem pod prysznicem"
wcale nie zawstydziło Moniki. Dziewczyna choć wyganiała chłopców,
była najwyraźniej zadowolona z faktu, że ktoś ją podgląda. Wszyscy
domownicy położyli się spać około 3:00 nad ranem.
Dzień
5,
czwartek, 8 marca 2001
W czwartek mieszkańcy zostali obudzeni po 10:00. Wielki Brat ogłosił, że jeszcze przez 20
minut pod prysznicem będzie ciepła woda. Dziewczynom nie spieszyło się do łazienki. "A
właśnie, dziś Dzień Kobiet. Ja się nie myję" - żartowała Manuela. Piotrek Lato zakładał w
łazience szkła kontaktowe. Janusz od samego rana podśpiewywał. Potem przyszła pora na
śniadanie. Gulczas stwierdził, że po tym jak pojawił się "Big Brother" z pewnością spadnie
oglądalność brazylijskich seriali. Janusz został wezwany do Pokoju Zwierzeń. Wielki Brat przygotował dla mieszkańców kolejne
zadanie. Tym razem każdy otrzymał po jednym jajku, które musiał nazwać oraz namalować
flamastrem oczy, nos, usta, uszy i włosy. Przez następne 24 godziny właściciel musiał nosić jajko przy sobie i uważać, żeby się nie stłukło. Wielki Brat zapowiedział, że każde
nieuszkodzone "dziecko" zostanie wymienione następnego dnia na kurę. Do rozdania jajek
przystąpiła Ania. "Moje ma kupę, zamień się ze mną" - powiedziała Manuela do Grzesia. To
jednak nie był koniec zadań. Domownicy musieli bowiem w ciągu 12 godzin pomalować ściany
tak, aby przedstawiały widok znad morza. Janusz otrzymał od Wielkiego Brata zdjęcia rodziny,
o które prosił ubiegłego dnia. Mieszkańcy wpadli na pomysł, by każdy
włożył jajko do skarpetki i
dla bezpieczeństwa powiesił sobie na szyi. Za pomalowanie w odpowiednim czasie łazienki, uczestnicy otrzymali produkty na obiad. Janusz poganiał
wszystkich w wykonywanych pracach.
"Gestapo? Proszę samemu wykonywać zadania!" - powiedziała Karolina. "No co ty, kurcze! Ja tu
jestem dyrekcja, a ona tu ze mną dyskutować chce! Jeszcze żeby kto stateczny, wiekowy, ale
taka sikorka będzie mnie tu ustawiała" - odparł Janusz. Tymczasem nałogowi
palacze oczekiwali na papierosy od Wielkiego Brata. Zgodnie z regulaminem do programu każdy mógł
wnieść tylko jedną paczkę, a zapasy już dawno się skończyły. Na ścianach Domu Wielkiego Brata
pojawiły się morskie kolory, a także ryby, palmy i koniki morskie. Wszyscy próbowali swoich
możliwości. W swoim żywiole była Małgosia. Wesołą atmosferę zakłóciła
sprzeczka między Karoliną i Alicją, która uznała, że Karolina jest złośliwa i dokucza jej od samego początku
pobytu w programie. Karolina była zasmucona tą opinią i przez następne minuty płakała.
Grupa starała się załagodzić konflikt. Tymczasem Sebastian stłukł swoje jajko. Domownicy
mieli więc o jedną kurę mniej. Zaraz potem lekko naruszyła się skorupka jajka Moniki.
Klaudiusz powiedział, aby się nie poddawać, bo może kurę uda się uratować. Domownicy zaczęli
się obawiać, czy starczy im niebieskiej farby. Tego koloru potrzeba było najwięcej, ponieważ
niebieską farbą malowane było tło. Nad całością kompozycji czuwała Gosia. Obok sypialni
dziewczyn pojawił się napis: "Aleja gwiazd". Domownicy pozostawili w tym miejscu odciski
swoich dłoni lub stóp oraz autografy. Gulczas i Alicja rozmawiali o swoich planach na
przyszłość. O 19:00 prace dobiegły końca. W nagrodę w spiżarni czekały artykuły żywnościowe
i niespodzianka - kurtki z logo "Big Brother". Uczestnikom nadal brakowało
papierosów. Podczas kolacji toczyła się rozmowa na tematy narodowe, motywem
głównym był Adam Małysz. Piotr Gulczyński skomentował wyniki całodziennej pracy - "Pięknie wymalowany domek. W
przedszkolu numer 88 w Poznaniu też możemy tak pomalować". W tym czasie Klaudiusz robił
kotlety z mięsem, którego nie wykorzystano na obiad. Dodał też jajko, które stłukło się
Sebastianowi. Wieczorem Klaudiusz i Gulczas urządzili sobie kolejny seans filmowy, czyli kino
pod prysznicem - tym razem w wykonaniu Manueli. Piotrek próbował podejrzeć
dziewczynę także
przez górny otwór w ubikacji, jednak szybko zareagował na to Wielki Brat, informując, że zakazane
jest wykonywanie czynności które mogą być niebezpieczne dla zdrowia. Później w salonie domownicy
rozmawiali o religii, Bogu i sektach, a także o inżynierii genetycznej i przeszczepach.
Tymczasem w sypialni Sebastian, Piotr Gulczyński i Janusz omawiali urodę
współmieszkanek.
Dzień
6,
piątek, 9 marca 2001
Mieszkańcom coraz mocniej doskwierał brak papierosów. Grzegorz wpadł
na pomysł, aby zamiast tytoniu wykorzystać herbaciane fusy. Domownicy
skręcili więc papierosy z herbaty. Skusiła się na nie nawet
Karolina. Tymczasem Alicja robiła Piotrowi manicure. Wkrótce nastąpiło
rozliczenie zadania zleconego ubiegłego dnia przez Wielkiego Brata. Każdy
z mieszkańców musiał przez 24 godziny opiekować się jajkiem. Jako
pierwsza na prezentację udała się do Pokoju Zwierzeń Monika. Jej
jako nazywało się Mike i miało lekko naruszoną skorupkę, sklejoną
plastrem. Wielki Brat postanowił nagrodzić Monikę za jej troskliwość.
Dziewczyna zostawiła jajko w spiżarni i odebrała pierwszą kurę. Po
kilku minutach w spiżarni wylądowały kolejne jajka o imionach: Pyzia,
Zuzia, Zocha, Szpenio, Paco, Ramirez. W zamian każdy otrzymał swoją własną
kurę, którą musiał oznaczyć i opiekować się nią od tej pory.
Jedynie Sebastian, który ubiegłego dnia zbił swoje jako, nie został
wynagrodzony. "Mogę usypiać kury, pewnie nikt inny tego nie
potrafi" - przekonywał Wielkiego Brata w Pokoju Zwierzeń. Wkrótce
domownicy otrzymali kolejne zadanie - tym razem należało zbudować
kurnik. Do pracy wzięli się niemal wszyscy mieszkańcy. Czasem tylko
Manuela miała inne zdanie niż Sebastian - "Ty rolnik jesteś, a na
kurnikach się nie znasz". Monika powiadomiła Wielkiego Brata, że
zadanie zostało częściowo wykonane, były bowiem problemy z
zamontowaniem kawałka dachu. Nagle Janusz wpadł do Domu z wielką
nowiną - "Mamy pierwsze jajko". W końcu kurnik był gotów na
przyjęcie lokatorek. Pojawiła się sugestia, by jedną z kur zabić na
niedzielny rosół. Potem przyszła pora na kolację. Piotr tęsknie
wspominał papierosy - "Dochodzę do wniosku, że to obóz dla
rzucających palenie". Alicja opowiadała o obejrzanym kiedyś męskim
show. Zasugerowała, by mężczyźni w Domu Wielkiego Brata zrobili
podobny pokaz, oczywiście z udziałem Moniki. "Monika, ach Monika,
dziewczyna ratownika" - śpiewała Manuela. Grzegorz siedział przy
stole bardzo blisko Karoliny i delikatnie dotykał bosą nogą jej pośladków.
Karolina wstała i masowała plecy Sebastianowi. Później piłowała
pilniczkiem paznokcie Klaudiusza, a po chwili zajęła się paznokciami
Grzesia. Z nieoficjalnych informacji wiadomo, że tego dnia Manuela
otrzymała od Wielkiego Brata telefon. Dziewczyna najpierw dzwoniła na
informację, a potem do hotelu Merkury (w którym dzień przed startem
programu nocowali wszyscy uczestnicy) z pytaniem, czy musi oddać kartę
hotelową, której przez pomyłkę zapomniała oddać. Wielki Brat wezwał Anię do Pokoju Zwierzeń i przekazał jej
list z dwunastoma pytaniami do uczestników. Od ilości poprawnych
odpowiedzi zależała ilość pieniędzy do wydania w sklepiku Wielkiego
Brata. Na wykonanie zadania mieszkańcy mieli 5 minut. W sumie domownicy
udzielili samych poprawnych odpowiedzi i zarobili 600 złotych. Tym
samym grupa przystąpiła do odczytania regulaminu zakupów, na które
przeznaczona była tylko jedna minuta - "Jeżeli domownicy przekroczą
budżet o 20 zł, będą musieli oddać produkty na przekroczoną kwotę
i dwa towary wskazane przez Wielkiego Brata. Jeżeli liczba wydanych
pieniędzy będzie równa zarobionej kwocie, domownicy będą mogli
wybrać jeden produkt dodatkowy. Jeżeli czas dokonywania zakupów
zostanie przekroczony, mieszkańcy będą musieli oddać wszystkie
produkty". Po wejściu do spiżarni uczestnicy bardzo się
zdziwili. Ceny były bowiem bardzo nietypowe - butelka szampana kosztowała
złotówkę, a Snickersy i siatka pomarańczy były po 20 groszy.
Natomiast paczka papierosów kosztowała 100 złotych. Po chwili grupa
przystąpiła do rozliczenia zakupów. Okazało się, że budżet jakim
dysponowali mieszkańcy został przekroczony. Trzeba więc było oddać
część produktów i dwa wskazane przez Wielkiego Brata. Ku radości
wszystkich Wielki Brat zabrał tylko musztardę i pokruszoną tabliczkę
czekolady. Poprawił się humor palącym domownikom, którzy już kilka
dni męczyli się z brakiem tytoniu. Potem przyszła pora na toast. Ania
przepraszała, że być może okazała się tego dnia "wredną małpą".
Wszyscy zaśpiewali "Sto lat" Wielkiemu Bratu. Rozpoczęło się
świętowanie przy zastawionym stole. Manuela śpiewała "Give me
baby one more time". Karolina próbowała pocałować kamerę,
Sebastian pochylał się nad leżącą na kanapie Moniką i szeptał jej
coś do ucha. "Jak ty się rozwiedziesz z tym gościem, to ja się
z tobą hajtnę" - powiedział później. Sękocińscy DJe ubrani
tylko w kuchenne fartuszki urządzili paniom kolejny występ. Potem Ania
zwróciła Karolinie uwagę na jej zachowanie - "Za bardzo chcesz
zaimponować pierwszemu lepszemu facetowi. Popisujesz się przed nimi.
Wiesz, mnie to razi. Starasz się pokazać twój biust, twoje to, twoje
tamto... i do tych facetów się lepisz. Troszeczkę zajmij się życiem
naokoło". Kilkanaście minut później Karolina żaliła się
Sebastianowi na wypowiedź Ani, która tego wieczora, będąc pod dużym
wpływem alkoholu, zaskakiwała wszystkich domowników swoim
zachowaniem. Późną nocą, zapewne pod wpływem alkoholu, Gosia i Ania
złamały regulamin. Dziewczyny rozmawiały o Alicji i uzgodniły, że będą
na nią głosować. Tymczasem to wydarzenie nie poniosło ze sobą żadnych
konsekwencji, a zabawa
trwała do samego rana.
Dzień
7,
sobota, 10 marca 2001
W sobotę Wielki Brat był bezlitosny dla mieszkańców - już o 10:00
zarządził pobudkę. Zmęczeni po nocnej imprezie domownicy, zaledwie po
trzech godzinach snu, z trudem wstali z łóżek. Manuela narąbała w
ogródku drewna i posprzątała w kurniku. Alicja i Monika rozmawiały w
salonie. Monika stwierdziła, że tęskniła za mężem przez pierwsze dwa dni, ale już jej przeszło. Wkrótce przyszła pora na śniadanie.
Niektórzy zrezygnowali z posiłku na rzecz krótkiej drzemki. Wielki
Brat podarował domownikom piłkę. Karolina
została zaproszona do Pokoju Zwierzeń, gdzie otrzymała regulamin nominacji. Dziewczyna musiała odczytać go przy wszystkich
domownikach. Zaraz potem rozpoczęły się typowania osób do
opuszczenia Domu. Gdy proces dobiegł końca, mieszkańcy byli w niezbyt dobrym nastroju.
Najbardziej zasmucona była Manuela, która płakała w łazience.
Domownicy nie wiedzieli, że wytypowani do odejścia zostali Ania (7 głosów) i
Piotrek Lato (4 głosy). Niewyspani
i przemęczeni zażywali świeżego powietrza w ogródku.
Manuela zasnęła na kanapie. Na poprawę nastrojów Wielki Brat włączył
domownikom muzykę.
Panowie, popijając piwo próbowali tańczyć, jednak muzyka nadawała
się bardziej do różańca niż do tańca. Piotrek Lato grał w kuchni
na gitarze. Alicja położyła się obok śpiącej Manueli. Wraz z
Piotrem Gulczyńskim rozmawiała o osobach, które będą musiały opuścić
grę. Karolina i Monika zajęły się swoimi paznokciami, rozmawiały
przy tym o współlokatorkach. "Gosia zachowuje się jak
nastolatka, choć ma ponad trzydzieści lat, a Ania jest despotyczna" - stwierdziły.
Karolina i Monika powiedziały o sobie, że były pierwszymi osobami, z
którymi warto było nawiązać kontakt. Dziewczyny rozmawiały także o
Alicji. Monika tłumaczyła Karolinie, że Alicja jej nie lubi, ponieważ
czuje, że jest jej konkurentką ze względu na podobny typ urody.
Monika dodała, że według Sebastiana ładniejsza jest Karolina i jest
wyraźnie w jego typie. Obie panie pochwaliły się także, że miały
przyjemność poznać Wielkiego Brata i wiedzą, że jest to starszy mężczyzna.
Manuela zaproponowała, aby co dwie godziny wydzielać palaczom
papierosy. Sebastian nie zgodził się, ale Małgosi to odpowiadało.
Gosia przypuszczała, że Manuela zostawiła po jednym papierosie dla każdego
na czarną godziną. Gulczas zapytał Karolinę czy ma
"branie" wśród chłopaków w swojej miejscowości.
Dziewczyna powiedziała, że zawsze ma tego chłopaka, którego chce,
jednak od roku jest bez faceta. Wieczór upłynął domownikom na
rozmowach.
Dzień
8,
niedziela, 11 marca 2001
W niedzielę Manuela nadal była w złym nastroju. Długo leżała w łóżku
nie chcąc się bawić i żartować. Inni próbowali ją pocieszyć.
Tymczasem Piotrek Lato przyznał w Pokoju Zwierzeń, że przez pierwsze
dni musiał się przyzwyczaić do nowego środowiska, a teraz zaczyna się
rozkręcać. Sebastian w Pokoju Zwierzeń stwierdził, że po tym jak
powiedział Gosi, że ma dziewczynę, ta odsunęła się od niego. Jego
zdaniem powodem takiego zachowania jest fakt, że Sebastian nie może być
życiowym partnerem Gosi. Piotrek Lato zajął się produkcją szachów
z folii aluminiowej. Wielki Brat przekazał domownikom potrzebne
przedmioty do urządzenie grilla w ogrodzie - dwa paleniska, pochodnie, węgiel,
podpałkę, mięso i kiełbaski. Piotrek Lato grał na gitarze, a
pozostali śpiewali. Po 20:00 rozpoczął się program "Big Brother-
Ring", podczas którego telewidzowie poznali przebieg i wynik
sobotnich nominacji. Agnieszka Podgórska - studentka akademii sztuk pięknych
i zarazem jedna z osób, która wraz z Sebastianem i Gosią startowała
w konkursie "Ty wybierasz", przygotowała prezent dla
wszystkich mieszkańców. Aga zaniosła swoją niespodziankę do spiżarni.
Wkrótce okazało się, że były to dwa obrazy - portrety uczestników i
Wielkiego Brata, które zostały powieszone na ścianach Domu. Resztę
wieczoru domownicy spędzili na śpiewach, żartach i rozmowach.