Dzień
79,
poniedziałek, 20 maja 2002
W poniedziałek mieszkańcy słuchali muzyki dochodzącej z zewnątrz - doszli do wniosku, że to przygotowania do niedzielnego finału. Później Kasia postanowiła wykąpać się w ubraniu. Jędrek rozmawiał z Piotrem na temat głównej wygranej. "Piotrek wszystko opiera się na kasie" - powiedział Andrzej. "Chemik" nie zgodził się z tą tezą - "Nieprawda, nie zawsze pieniądze są najważniejsze! Jak brałeś ślub ze swoją żoną to myślałeś o pieniądzach?". Piotr przekonywał "Harnasia", że można godnie żyć nawet wtedy, kiedy nie ma się tylu pieniędzy, ile by się chciało. Panowie wspominali bitwy, w których wzięli udział podczas pobytu w Domu Wielkiego Brata. Zastanawiali się też, jakie bitwy zostaną rozegrane w ostatnim tygodniu. "Może bungee będzie, to byłoby takie mocne zakończenie" - powiedział
"Chemik". "Nie chciałbym, żeby na koniec było bungee. Jeszcze się urwie i co? Po co ja tu 80 dni siedziałem?" - stwierdził Jędrek. Piotrek opowiadał o swoim bracie i jego zainteresowaniu Internetem. "Chemik" dodał, że z pewnością jego brat stworzy stronę Internetową na której znajdzie się chat, gdzie uczestnicy "Big
Brother" będą mogli ze sobą porozmawiać.
Mieszkańcy postanowili urządzić wieczorem ognisko. Piotrek postanowił na tą okazję
przypomnieć sobie kilka piosenek. Przed nominacjami Piotr postanowił wyryć pamiątkowy napis na ogrodzeniu Domu Wielkiego Brata. W programie na żywo, każdy uczestnik w tajemnicy przed resztą domowników musiał napisać na kartce imię osoby, która jego zdaniem wygra "Big
Brother - Bitwę". "Chemik" nie chciał zdradzić swojego wyboru i nie pokazał kartki
do kamery. Zdaniem Asi zwycięzcą zostanie Jędrek, zaś według Kasi i Andrzeja program wygra Piotrek. Wszystkie kartki zostały włożone w butelki i zakopane w ogrodzie. Później odbyły się ostatnie nominacje.
Wielki Brat zapytał "Chemika", czy jako zwycięzcę podał na
kartce siebie. Piotr zdecydowanie zaprzeczył. Tym razem wskazani do odejścia zostali: Asia (3 głosy) oraz Jędrek i Kasia (po 2 głosy). Nominacji uniknął Piotr, który automatycznie zakwalifikował się do finału. Jedna z nominowanych osób opuści Dom w czwartek.
"Chemik" był zaskoczony pytaniem dotyczącym wyboru zwycięzcy,
jakie zadał mu w Pokoju Zwierzeń Wielki Brat. Piotrek stwierdził, że
nie spodziewał się czegoś takiego po Prezesie (w głosowaniu na zwycięzcę
"Chemik" wybrał Jędrka). Wkrótce domownicy udali się na pole bitwy. Pierwsza w tym tygodniu konkurencja polegała na pokonaniu toru przeszkód. Zadanie jednak było utrudnione, ponieważ bitwa odbywała się w parach - jedna osoba musiała być przywiązana do nóg drugiej. Zwycięzcami zostali czerwoni. Mieszkańcom nie spodobało się zadanie, które zlecił im Wielki Brat. Dodatkowo byli oburzeni faktem, że
Martyna Wojciechowska po konkurencji śmiała się z ich wyglądu. "To nie było ciekawe, to było takie chamskie" - powiedziała po powrocie do Domu
Asia. "Słyszałaś jak się brechtali tam w kuwecie?" - zapytał Kasię "Harnaś". Joanna narzekała na ból ręki - podczas bitwy Jędrek bardzo spieszył się do mety, a ona nie mogła za nim nadążyć. W nocy Kasia i Piotr rozmawiali o nominacjach. "Podchodzę do tego jak do Chińczyka" - powiedział "Chemik". Później domownicy rozpalili ognisko. Wszyscy liczyli na piwo i kiełbaski od Wielkiego Brata. "W następny poniedziałek tak się nachlam piwem, że nie będę wiedział jak się nazywam" - powiedział Jędrek. "Ja ci przypomnę" - odpowiedział Piotrek. W końcu Wielki Brat dostarczył mieszkańcom produkty, na które czekali.
"Tak prostolinijnego i szczerego człowieka jak ty, jeszcze nie spotkałem. Czapka z głów Harnaś" wyznał Jędrkowi Piotr.
Domownicy długo rozmawiali, a potem wznieśli toast za byłych
uczestników i ostatni poniedziałek w Domu. Później Wielki Brat włączył
domownikom muzykę. Joanna i Kasia poderwały się do tańca. Gdy muzyka
ucichła, Piotr zaczął grać na gitarze i śpiewać przy ognisku.
Dzień 80,
wtorek, 21 maja
2002
We wtorek mieszkańcy długo spali. Asia wstała jako pierwsza i zajęła się praniem. Po ciężkiej pracy wzięła prysznic. Piotrek nie mógł znaleźć sobie zajęcia, postanowił spłukać bieżącą wodą brodzik od ogrodowego prysznica. Później uczył Joasię gry na gitarze. Wieczorem Wielki Brat ogłosił mieszkańcom wyniki ostatnich nominacji. "Chemik" dowiedział się, że jest pierwszym finalistą programu. "Czegoś mi brakuje, wiecie..." - powiedział zamyślony. "Jedno jest pewne, wychodzę w niedzielę" - żartował Piotr nie mogąc uwierzyć, że dotarł do finału. "A kiedyś chciałeś wyjść" - powiedział Jędrek. "Chemik" przyznał, że zatrzymała go Monika - "To co wykrzyczała przez mur tyle mi dało powera". Piotrek zaczął martwić się o los dwójki nominowanych - Kasi i Jędrka. Mimo sympatii do Asi chciałby, żeby to właśnie oni - towarzysze od pierwszych dni programu - znaleźli się z nim w finale. Asia przyznała, że spodziewała się maksymalnej liczby głosów w nominacjach. Dodała, że nie liczy na zwycięstwo. "Powinienem się w sumie cieszyć i to maksa. I pewnie będę się cieszył - jak zostaniecie. Powiedziałem, że w finale chcę zostać z tobą i z Rudą. Zasłużyliście" - tłumaczył Jędrkowi Piotrek. Na zakończenie dnia mieszkańcy urządzili sobie kolejne ognisko. W prezencie od Wielkiego Brata otrzymali szampana. Zdaniem Piotrka była to prowokacja. "Zdenerwowali mnie tym szampanem. Żadnych toastów, że ja coś tam, tylko że są nominowani, ok? Za nominowanych"-
wzniósł toast "Chemik". Przy ognisku mieszkańcy rozmawiali o idealnej rodzinie. Po powrocie z Pokoju Zwierzeń, Andrzej opowiedział, że zdenerwował się rozmową z Wielkim Bratem dotyczącą handlowania ludźmi. "Przecież w naszej umowie było, ze się kąpiemy naturalnie, na golasa i nie będą pokazywać tego, tylko ciekawe sceny" - powiedział Piotrek. "Widocznie tak nie jest, bo widzisz jak Monika i Asia zakrywają tyłki majtami" - odpowiedział Jędrek. "Nie jest tak źle" - zakończyła Joanna.
Dzień 81, środa,
22 maja 2002
Po pobudce mieszkańcy mieli wyśmienite humory. Domownicy zdziwieni byli miłym zachowaniem Wielkiego Brata. Postanowili zaprosić go do ogrodu na piwo. Niestety, nie otrzymali żadnej odpowiedzi. Asia powiedziała Jędrkowi, że interesuje się sportem, ponieważ jej chłopak jest piłkarzem. Andrzej postanowił opowiedzieć swój ostatni sen. "Teraz już wiem, że Rudi fajnie całuje" - powiedział na koniec. Później Kasia, Piotrek i Jędrek grali w kosza piłeczką tenisową. Zwycięzcą został "Chemik". W nagrodę pozostali mieszkańcy musieli zrobić mu kanapkę i herbatę. Potem domownicy zażywali słonecznych kąpieli. Wieczorem w programie na żywo, do Domu wszedł gość specjalny - Piotr Lato, uczestnik pierwszej edycji "Big Brother". Wielki Brat nakazał mieszkańcom udać się do sypialni. Piotr założył kominiarkę na głowę i przez spiżarnię wszedł do Domu. Starał się wprowadzić małe zamieszanie pukając w ściany. W końcu Piotrek wszedł do sypialni zwycięzców i wyprowadził mieszkańców do ogrodu. Pod pretekstem sprawdzania poprawności działania mikroportów, kazał im wykonywać dziwne polecenia. Domownicy musieli ponownie udać się do sypialni zwycięzców. Piotrek odwiedził w tym czasie Pokój Zwierzeń. Później usiadł w salonie i zaczął grać na gitarze. Wielki Brat pozwolił mieszkańcom wyjść z sypialni i powitać gościa, który po chwili zdjął kominiarkę. Kilka minut później Piotrek odebrał ze spiżarni sprzęt niezbędny do rozegrania kolejnej bitwy. Tym razem polegała ona na odśpiewaniu przez każdą drużynę
przeboju zespołu Rolling Stones - "Satisfaction". Piotr Lato uznał, że lepsza w
konkurencji była drużyna czerwonych, która zdobyła drugi punkt na swoje konto w tym tygodniu. Wieczorem domownicy urządzili sobie ognisko. "Picia" opowiadał o tym, co go spotkało po wyjściu z programu, o operacji jaką przeszedł oraz o uczestnikach pierwszej edycji "Big Brother". Piotr Lato i Piotr Borucki grali na gitarze i śpiewali z pozostałymi piosenki. Później gość specjalny postanowił pozostawić ślad swojej obecności na ścianach Domu. Wielki Brat dostarczył do spiżarni śpiwór dla Piotrka. Domownicy cieszyli się, że gość zostanie z nimi trochę dłużej. "Kfiato" położył się spać w sypialni przegranych - wraz z Asię i Jędrkiem. "Picia" wspomniał, że Monika Brochacka była strasznie chuda. "Dla mnie kobieta powinna mieć trochę więcej ciała" - dodał. "Piter, spoko była!" - powiedział "Chemik". Mieszkańcy rozmawiali o muzyce. Asia z zapałem wyliczyła imprezy z muzyką techno, na których się bawiła. W nocy, zwykle do snu przygrywał domownikom "Chemik". Tym razem obowiązek ten przejął Piotrek Lato.
Dzień 82,
czwartek, 23 maja
2002
W czwartek jako pierwszy obudził się Piotrek Lato. Szybko zabrał się za sprzątanie, czym bardzo zaskoczył "Rudi". Kasia postanowiła przyłączyć się do porządków - wspólnie z "Picią" wysprzątała kuchnię i przygotowała śniadanie. Jędrek wstał dopiero popołudniu. "Co tak wstałeś wcześnie?" - zapytał gościa Andrzej. "No co, przygotowałem śniadanie" - odpowiedział Piotrek. Później "Rudi" i "Harnaś" tłumaczyli "Pici", skąd wzięła się tradycja picia napojów w słoikach. Niemały udział w opowieści miała postać kuzyna Jędrka. Zarówno Piotrkowi Lato jak i Potrkowi Boruckiemu czas upłynął na rozmowach i graniu na gitarze. Mieszkańcy wspominali też filmy z młodości - "Czterej pancerni", "Janosik" i "Zorro". Mówili o dziecięcych zabawach inspirowane filmami. "Chemik" przyznał się, że był Szarikiem. Jędrek opowiedział, jak z rówieśnikami bawił się w... Janosika. Kasia opowiedziało Piotrkowi Lato swoje wspomnienia z pobytu w Domu Wielkiego Brata - "Jak Ken i Frytka zaczęli ze sobą, to na początku nie wiedziałam gdzie jestem. Później ustaliliśmy, że jak chcą to robić to niech wychodzą do łazienki". Wieczorem, w programie na żywo "Chemik" i "Picia" zagrali na gitarze jeden utwór na pożegnanie. Zaraz potem Piotr Lato musiał opuścić Dom. Przyszła pora na pakowanie walizek nominowanych mieszkańców. Wielki Brat przygotował niespodzianki dla wszystkich uczestników - każdy mógł w Pokoju Zwierzeń porozmawiać z bliską osobą. Piotrek miał możliwość rozmowy z bratem Pawłem, Joanna ze swoim chłopakiem, Andrzej z mamą i dziećmi, a Kasia ze swoimi córkami - Weroniką i Magdą. Nie obyło się bez radości i wzruszenia. W końcu Wielki Brat ogłosił domownikom decyzję widzów. Dom Wielkiego Brata na trzy dni przed finałem, musiała opuścić Joanna Biernacka. W finale znaleźli się więc: Piotr Borucki, Kasia Janasik i Andrzej Galica. Telewidzowie mogli od tego momentu decydować, komu z nich należy się zwycięstwo i pół miliona złotych.
Mieszkańcy zastanawiali się jakie atrakcje przygotował na finał Wielki Brat. "Mam nadzieję że nie będzie tych basenów" - wyraził swoje obawy Jędrek, który miał dość wszelkich kąpieli - zwłaszcza błotnych. Wielki Brat przygotował dla finalistów niespodziankę. Andrzej odebrał ze spiżarni telewizor i postawił go na stole w jadalni. Domownicy mogli obejrzeć specjalne pozdrowienia od reprezentacji polskiej wyjeżdżającej do Japonii i Korei na mistrzostwa świata w piłce nożnej. Wszyscy byli pod wielkim wrażeniem prezentu. Później Kasia, Piotrek i Jędrek grali w marynarza o to, kto z nich będzie mógł na antenie radia RMF-FM telefonicznie porozmawiać z Michałem Figurskim i zadedykować piosenkę swoim najbliższym. Szczęście uśmiechnęło się do
"Rudi". "Chemik" rozmyślał o powrocie do szkoły. Doszedł do wniosku, że najlepiej zacząć naukę od października. Wielki Brat, z okazji zbliżającego się finału zafundował mieszkańcom wykwintną kolację - szampan i owoce morza.
Zaraz potem Wielki Brat nakazał domownikom powspominać uczestników, którzy odpadli z programu.
Następnego dnia materiał ten zaprezentowano telewidzom tak, jakoby domownikom zebrało się na wspomnienia z własnej, nieprzymuszonej woli.
Podczas wspominania Karoliny, mieszkańcy doszli do wniosku, że jej
zachowanie było bardzo podejrzane. A jeszcze dziwniejsza była decyzja
Wielkiego Brata w sprawie naruszenia przez Karolinę regulaminu.
Dzień 83, piątek,
24 maja 2002
Finał programu "Big Brother Bitwa" zbliżał się wielkimi krokami. Okolice Domu Wielkiego Brata zamieniły się w plac budowy. Mieszkańcy zauważyli, że w miejscu gdzie wcześniej było pole bitwy, powstają gigantyczne sceny. Wszyscy zastanawiali się, jakie atrakcje organizatorzy przygotowali na niedzielę. Później Kasia opowiedziała Jędrkowi o swoich kłopotach z mężem, który często pakował się w jakieś kłopoty i później próbował zrzucić winę na kogoś innego. Wieczorem Kasia i Piotrek wspominali wszystkie bitwy, w których wzięli udział przez 83 dni trwania programu. "Trzy miesiące..." - wzdychała "Rudi". "Kupa czasu" - odpowiedział zamyślony Piotrek. Później "Chemik" postanowił zadbać o kondycję grając w mini-koszykówkę. Kasia i "Harnaś" obserwowali trwające za płotem przygotowania do finału. "Rudi" udało się podsłuchać, że realizatorzy szukują dla nich jazdę na rowerze. Jędrek zdradził, że... nie potrafi jeździć na rowerze. Mieszkańcy postanowili zaopiekować się owadem, który spadł jak kamień prosto do ogródka. "Cykada czy jelonek?" - zastanawiali się Piotrek i Andrzej nad ogłuszonym robakiem, którym postanowili się zaopiekować. "Narwę mu trawy, żeby miał co jeść" - powiedział "Chemik". "Ty głupi, myślisz że on trawę je?" - skomentował Jędrek. Piotrek zastanawiał się, co w takim razie może jeść taki robak. Mieszkańcy otrzymali od Wielkiego Brata szampana. "Zdrowie zwycięzcy, który jest wśród nas" - wzniósł toast "Chemik". Wspólnie z Kasią planował jedną z ostatnich kąpieli w jacuzzi. Oboje mieli jednak
dylemat - musieliby zostawić Jędrka samego, gdyż jako przegranemu nie wolno mu korzystać z luksusów. "Chemik" postanowił wytłumaczyć starszym od siebie mieszkańcom jak silny jest popęd seksualny u kobiety i mężczyzny w zależności od wieku. "Doktor Seks" tłumaczył wszystkim naukowo, co dzieje się z ludźmi po trzydziestce. Jędrek - 32 lata, Kasia - 31 lat. I trzy miesiące abstynencji. "Kto ci to już tłumaczył?" - zapytał Andrzej. "Nie czytałeś książki Sztuka Kochania?" - odpowiedział Piotrek. "Co ja miałem czytać - ja stosowałem sztukę!" - stwierdził z uśmiechem "Harnaś". Piotrek narysował na tablicy wykres zależności napięcia seksualnego w zależności od wieku. Wykres rozpoczął się od 13 roku życia. "Rysuj od 16, bo prokurator!" - krzyczeli Kasia i Jędrek. "Ale ja naukowo" - odpowiedział "Chemik". Piotrek omówił kobiety na przykładzie Kasi, a mężczyzn na przykładzie "Janosika". "Wygląda na to proszę pana profesora, że mężczyzna w każdej sytuacji jest lepszy" - stwierdziła "Rudi". "No naturalnie, tak wynika z wykresu" - odpowiedział "Chemik", zaznaczając jednak, że jego wykres dotyczy Supermana. Piotrek zakończył wykład zdaniem - "Nawet w programie Big Brother daje się zauważyć, że napięcie seksualne sięga po trzydziestce zenitu, co widać na przykładzie Rudi i Harnasia!". Później domownicy postanowili zabawić się w kalambury.
Dzień 84,
sobota, 25 maja
2002
W sobotę mieszkańcy spali wyjątkowo długo. Około 14:00 jako pierwszy obudził się Jędrek. Panowie namówili Kasię na zwierzenia - dziewczyna opowiedziała im o swoich pierwszych kontaktach seksualnych. Domownicy odliczali czas jaki dzielił ich od finału. Jędrek nie mógł uwierzyć, że tak szybko upłynął ostatni tydzień. "To jeden z ostatnich posiłków w Domu. Dziś wieczorem zjemy ostatnią kolację" - stwierdził. Tymczasem Piotrek stłukł talerzyk. "To na szczęście" - powiedziała "Rudi". Później na dachu Domu Wielkiego Brata specjalnie dla finalistów zagrał zespół "Farba". Zaraz potem Kasia została zaproszona do Pokoju Zwierzeń. Tam czekał na nią Wielki Brat z twarzą zakrytą maską. "Rudi" była zaskoczona tą niespodzianką, ale nie był to koniec wrażeń. Kasia otrzymała zdjęcia i list od rodziny. Następnie do Pokoju Zwierzeń zaproszony został Jędrek. I on otrzymał prezenty od Wielkiego Brata, a także mógł zamienić z nim kilka słów. Ostatnią osobą na którą czekała niespodzianka był "Chemik". Piotrek długo nie mógł uwierzyć w prawdziwość Wielkiego Brata, który wręczył mu zdjęcia i list od rodziny. Dodatkowo Wielki Brat postanowił mianować "Chemika" tymczasowym Wielkim Bratem. "Chemik" nakazał Jędrkowi udać się do spiżarni i zabrać 4 koperty z konkurencjami. Wraz z Kasią, Andrzej musiał odczytać i wykonać zadania. Pierwsze dotyczyło "Harnasia", któremu przypadło rozebranie się do bielizny, zamoczenie ubrań i ponowne ubranie się w nie. Piotrek w roli Wielkiego Brata postanowił rozszerzyć konkurencję - Jędrek musiał dodatkowo zamoczyć się w lodowatej wodzie w jacuzzi. W drugim zadaniu Kasia musiała wyłowić zębami sześć wrzuconych wcześniej do jaccuzi jabłek. W trzeciej konkurencji Andrzej z opaską na oczach musiał przyrządzić sobie kanapkę, zaś w czwartej "Rudi" miała za zadanie z opaską na oczach nalać wody do słoika i napoić Jędrka. "Chemik" zaliczył Kasi i "Harnasiowi" wszystkie konkurencje. Po zakończeniu współpracy z Wielkim Bratem, Piotrek w obawie przed zemstą ze strony domowników, przypomniał im, że w Domu nie wolno używać przemocy. W nagrodę za wykonane zadania domownicy otrzymali szampana. Jędrek i Kasia postanowili zemścić się na "Chemiku" za zlecone im konkurencje - zwabili go do łazienki i wrzucili do jacuzzi.
Fotografie, które mieszkańcy otrzymali od Wielkiego Brata, stały się główną atrakcją wieczoru. Wśród okrzyków i wybuchów śmiechu, wszystkie zdjęcia zostały wspólnie obejrzane, a każda osoba znajdująca się na fotografii, przedstawiona współdomownikom. Mieszkańcy przygotowywali się do opuszczenia Domu, panowie bardziej praktycznie - pakowali się, natomiast Kasia postanowiła zrobić się na bóstwo.
Dzień 85,
niedziela, 26 maja 2002
W dzień finału jako pierwsza obudziła się Kasia. Postanowiła posprzątać i zrobić ostatnie pranie w Domu Wielkiego Brata.
Jędrek wstał tylko na chwilę - zapalił papierosa w ogrodzie, a później z powrotem położył się do spania. Jednak po kilkunastu minutach
obudził go dźwięk trąbki, czyli tradycyjnej pobudki. Wieczorem, o 20:26 rozpoczął się finał "Big Brother - Bitwy". Na początku Andrzej Sołtysik i Martyna Wojciechowska zapowiedzieli najbardziej niebezpieczną bitwę spośród wszystkich, jakie rozegrały się przez 84 dni trwania programu. W miejscu, gdzie wcześniej znajdowała się "kuweta", powstała specjalna konstrukcja. Zadaniem mieszkańców było przejechanie rowerem po kładce umieszczonej czternaście metrów nad ziemią. Prowadzący rzucili monetą, komu z nich przypadnie rola
zademonstrowania konkurencji. Szczęście uśmiechnęło się do Andrzeja Sołtysika i to Martyna musiała zmierzyć się z zadaniem. Udało jej się bez problemu pokonać trasę. W miastach finalistów znajdowali się znajomi Kasi, Piotrka i Jędrka. "Chemikowi" w Policach kibicowała Agnieszka Frykowska i Irek Grzegorczyk, w Mikołowie - mieście Kasi znajdowała się Monika Sewioło i Sebastian Florek, a Jędrkowi w Zakopanem kibicowała Ilona Stachura i Łukasz Wiewiórski. Finaliści za pomocą drabiny weszli na dach Domu Wielkiego Brata. Mieszkańcy musieli stoczyć ostatnią bitwę, która mogła zadecydować o wyborze zwycięzcy "Big Brother - Bitwy" przez telewidzów. Organizatorzy zapowiedzieli, że osoba, która jako pierwsza pokona trasę rowerową, otrzyma koszulkę z autografem Jerzego Dudka - bramkarza
reprezentacji polski w Piłce Nożnej. Pierwszy do zadania przystąpił Jędrek - choć bał się wysokości, poradził z nim sobie bez problemu. Na scenie pojawili się uczestnicy trzeciej edycji programu "Big Brother". Ich zadaniem było stworzenie pamięciowego portretu Wielkiego Brata, który tego dnia miał ujawnić swą twarz. Później do bitwy przystąpiła "Rudi".
Człowiek, który ją asekurował, nie zluzował liny zabezpieczającej, przez co "Rudi" straciła równowagę i o mało nie spadła z
konstrukcji - w ostatniej chwili zdążyła się złapać barierki. Kasia
uznała, że nie była to najtrudniejsza bitwa w programie. Według niej najlepszą konkurencją był pobyt na poligonie. "Rudi" wraz z Jędrkiem wróciła do Domu Wielkiego Brata. Tymczasem na scenie pojawił się Mariusz Czerkawski - pierwszy polski hokeista grający w zawodowej lidze National Hockey League, który rzucił w stronę publiczności
piłeczkę tenisową. Szczęśliwiec który ją złapał, otrzymał kij hokejowy należący do Mariusza z jego własnym podpisem.
Tymczasem Piotrek był gotowy do rozpoczęcia swojej ostatniej bitwy. Niestety, w połowie drogi zjechał z kładki - rower runął na ziemię, a "Chemik" zawisł na linie zabezpieczającej. Gdy został spuszczony na ziemię, powiedział, że jego rower był niesprawny - miał między innymi nie dokręcone siodełko. "Rudi" stwierdziła, że "Chemik" celowo zjechał z konstrukcji.
Piotrek podarował małej dziewczynce swoją koszulkę z napisem "Chemik", a po rozdaniu kilku autografów, wrócił do Domu Wielkiego Brata. O godzinie 21:43 linie telefoniczne zostały zamknięte. Wkrótce Martyna Wojciechowska miała przyjemność porozmawiania z wirtualnym
Wielkim Bratem. Na scenie pojawili się
zwycięzcy poprzednich edycji programu - Marzena Wieczorek i Janusz Dzięcioł. Mogli oni przez krótką chwilę zamienić kilka słów z finalistami. Później Piotrka, Kasię i Jędrka spotkała niespodzianka. Każdy z nich na ekranie w Pokoju Zwierzeń zobaczył swoje rodzinne miasto wraz z wiwatującymi fanami i rodziną. Andrzej nie mógł usiedzieć na sofach. Krążył po Domu i z kuchni obserwował to, co działo się na zewnątrz. Na dachu stał Wojtek Bernacki i Kasia Woźna. Jędrek zdenerwował się faktem, że "Brenas" pokazał w jego kierunku kciuk opuszczony w dół. Po krótkiej rozmowie Andrzeja Sołtysika z
Tomkiem Olbratowskim, Wielki Brat wezwał domowników na sofy. Osobą, która jako pierwsza musiała opuścić Dom i zarazem uzyskała najmniej poparcia widzów, okazała się Kasia Janasik. Po pożegnaniu
"Rudi" wyszła do ogrodu, gdzie przez dach (tak jak niegdyś "Chuda" i Wojtek) opuściła Dom. Tym razem jednak, wyjście to było jak najbardziej zaplanowane przez organizatorów. Kasia przywitała się z fanami, byłymi mieszkańcami i rodziną. Andrzej Sołtysik wręczył jej nagrodę. Jako że Kasia pierwsza pokonała trasę rowerową, otrzymała koszulkę z autografem Jerzego Dudka. O godzinie 22:52 przyszła pora na ogłoszenie
zwycięzcy "Big Brother - Bitwy". Wielki Brat rozpoczął odliczanie, a Andrzej Sołtysik ogłosił werdykt. Osobą, która uzyskała największe poparcie widzów okazał się Piotr Borucki. Podczas gdy Jędrek opuszczał Dom, "Chemik" nie mógł uwierzyć w to, co się stało. "Harnaś" przywitał się ze wszystkimi, a w nagrodę za zajęcie drugiego miejsca otrzymał wycieczkę dla dwóch osób na Cypr.
Andrzej mógł przez chwilę porozmawiać z przebywającym w Domu "Chemikiem". Potem przyszła pora na powitanie Piotra - zwycięzcy trzeciej edycji "Big Brother". Opuszczając Dom, zabrał ze sobą pozytywkę, należącą do Wojtka Bernackiego.
Oddał mu ją zaraz po wejściu na dach. "Chemik" przywitał Monikę Brochacką, byłych mieszkańców, fanów i rodzinę. Był tak szczęśliwy, że nie było można doprowadzić go do porządku. Andrzej Sołtysik wręczył Piotrkowi nagrodę - pół miliona złotych. Ale nie był to koniec wrażeń. W kierunku sceny zmierzał... Wielki Brat, który pogratulował "Chemikowi" zwycięstwa. Właściciel najpopularniejszego i najbardziej tajemniczego głosu w Polsce ukazał swą twarz. Uczestnicy trzeciej edycji szybko weszli na scenę i pogratulowali Piotrkowi wygranej. Potem wspólnie podrzucali Wielkiego Brata.