Big Brother 3: Bitwa • Showmag.info

BIG BROTHER 3: BITWA

DZIEŃ 85

Agnieszka FrykowskaAgnieszka KoziołekAndrzej GalicaAnna HoksaArkadiusz BatorskiIreneusz PróchenkoJoanna BiernackaKarolina PikiewiczKatarzyna JanasikKatarzyna WoźnaŁukasz WiewiórskiMagdalena SzewczykMonika BrochackaPaweł IwućPiotr BoruckiTadeusz OstrowskiWojciech Bernacki

Big Brother 3:
Bitwa

Uczestnicy
Wydarzenia
Nominacje
Powiedzieli
Sukcesy
Dom
Zasady
Magazyn

Nasze serwisy:

Showmag.info
Big Brother
Big Brother 2
Big Brother 3: Bitwa
Big Brother 4.1
Big Brother 5

Wydarzenia - Tydzień 11

Dzień 72, poniedziałek, 13 maja 2002
Niedzielna wizyta Jacka Komosińskiego wywarła wielkie wrażenie na mieszkańcach. Wszyscy bez wyjątku wspominali poligon jako jeden z najbardziej lubianych okresów w Domu. Bardzo ostry podczas manewrów Jacek, okazał się być prywatnie osobą bardzo sympatyczną. Domownicy rozmawiali na temat służby w jednostkach specjalnych i porównywali swoje wiadomości na temat tego typu formacji w różnych krajach. Kasia przyznała się, że miała ostatniej nocy erotyczny sen. Panowie bardzo zainteresowali się tą sprawą, domagali się szczegółów. Jednak "Rudi" starała się zachować dyskrecję. Przyparta do muru zdradziła, że sen miał pewien związek ze skokami spadochronowymi. Piotr oraz Tadek dogadywali się bardzo dobrze. Panowie długo dyskutowali w ogrodzie. Nie przeszkodziła im nawet burza, która rozpętała się nad Domem Wielkiego Brata. Kasia kolejny raz nawiązywała do swojego snu "Do tej pory czuję ten stan... nie umiem go określić" - powiedziała do Piotra. Wieczorem, w programie na żywo uczestnicy mogli obejrzeć w telewizorze swoje rozważania dotyczące nadawania cech, których brakuje aktualnym mieszkańcom (wydarzenie to miało miejsce w środę, 8 maja). Później odbyły się ósme nominacje. Joanna i Tadeusz byli osobami, które nie mogły nominować innych mieszkańców, oraz same nie mogły być typowane do odejścia przez pozostałych domowników. Tym razem nominacje były niezwykle zaskakujące - Kasia odmówiła głosowania na współmieszkańców. Stwierdziła, że bardzo wszystkich lubi. "A jeśli chodzi o Arka, to mam takie założenie by go nie  nominować" - dodała. W ślady "Rudi" poszedł również "Hydro", który źle czuł się z faktem, że do tej pory nie był typowany do odejścia - postanowił więc nominować się automatycznie. Zapomniał jednak, że to Wielki Brat decyduje o karach za złamanie regulaminu. Andrzej wytypował Kasię i Arka, zaś Piotr oddał głosy na Arka i Andrzeja. Tym samym "Hydro" zdobył 2 głosy, zaś Kasia i Andrzej po jednym. Wielki Brat postanowił rozważyć, co zrobić w osobami które złamały regulamin. Ogłosił też domownikom, że wkrótce będą musieli zdecydować, kto z dwójki nowych mieszkańców będzie mógł dalej uczestniczyć w grze. Później przyszedł czas na pierwszą w tym tygodniu bitwę. Zmierzyli się w niej nowi mieszkańcy - Asia i Tadek. Zawodnicy musieli jak najdłużej trzymać się drabinki wisząc nad  basenem z wodą. W tej konkurencji (która miała już miejsce w Lany Poniedziałek) zwyciężył Tadek, zdobywając pierwszy punkt dla drużyny czerwonych. Po powrocie do Domu, Piotr i Tadek bawili się w kucharzy. Przygotowywali sałatki, a niecierpliwi mieszkańcy podjadali składniki. Domownicy rozmawiali o zadaniu, które wymagało określenia brakujących cech aktualnym mieszkańcom. Kasia z Magdą stwierdziły wtedy, że Arkowi brakuje seksapilu. "Żaden facet nie ma seksapilu" - podsumował Tadeusz. Asia postanowiła, zgodnie ze zwyczajem panującym w Domu Wielkiego Brata, zaznaczyć swoją obecność w programie. Opisała więc ściany ważnymi dla siebie imionami, nazwami miejsc i miast.




Dzień 73, wtorek, 14 maja 2002
We wtorek Piotrek opowiedział swój ostatni sen, który obfitował w strzelaniny, morderstwa i inne makabryczne historie. "Ale ty to masz sny" - stwierdził z niedowierzaniem Arek. Asia opowiedziała chłopakom o swoich tatuażach - jak doszło do ich zrobienia i jakie wzory chciałaby sobie jeszcze zrobić. Piotrek wyraźnie zainteresował się tym tematem. Tadek, tak jak ubiegłej nocy Joanna, postanowił zaznaczyć swoją obecność w programie oznaczając ściany Domu. Ponieważ Kasia i Arek odmówili nominacji, Wielki Brat poinformował ich, że wyciągnie konsekwencje z takiego postępowania. Dał więc im wybór - albo nominują dwie osoby, albo zostaną automatycznie nominowani lub usunięci z gry. Kasia, na widok leżącego na stoliku czeku na 500 000 tysięcy złotych, zmieniła decyzję i wytypowała dwie  osoby do odejścia. "Gdybym teraz była sama i nie miała dzieci nie zmieniłabym tej decyzji, jednak mam trójkę dzieci i muszę im zapewnić przyszłość" - powiedziała. "Rudi" do odejścia nominowała Piotra i Andrzeja. Arek natomiast nie zgodził się na stawiane warunki - uznał, że zmieniając zdanie wyszedłby na głupka. Stwierdził, że nie miałby problemów z wytypowaniem dwóch osób do odejścia, jednak chciał być choć raz nominowany. Wielki Brat poinformował wszystkich o złamaniu regulaminu przez dwójkę mieszkańców. Dodał, że o swojej decyzji w sprawie jednej osoby, która po raz kolejny odmówiła nominacji, domownicy zostaną powiadomieni w środę, 15 maja. Wieczorem odbyły się specjalne nominacje. Starzy mieszkańcy musieli w Pokoju Zwierzeń podać imię jednego nowego uczestnika, którego chcieli wykluczyć z dalszej gry. Wszyscy wskazali Tadeusza. Jędrek i Piotrek dyskutowali długo w ogrodzie o sytuacji Arka - domyślali się, że to właśnie on odmówił ponownie nominacji. Ich zdaniem najlepszym rozwiązaniem byłoby nominowanie wszystkich mieszkańców. "Luz. To jest tylko game" - powiedział Piotrek, który był przekonany, że wszyscy nominowali tak jak do tej pory. Andrzej uznał, że Arek odmową nominacji "dobrze sobie zrobił" - zdobył tym sympatię widzów. Tymczasem "Hydro" był bardzo zdenerwowany. Martwił się, że może opuścić grę i żona wyrzuci go za to z domu. Na koniec doszedł do wniosku, że najbliższej nocy nie zaśnie. Piotrek wypytywał "Rudi", co wpłynęło na zmianę jej decyzji. "Impuls. Tego nie idzie wyjaśnić" - stwierdziła Kasia. Później zamyślona zaczęła sprzątać.  "Chemik" zaczął rozmyślać nad swoim pobytem w Domu. Wahał się, czy ma pozostać w programie. Jędrek podtrzymał go na duchu. "Ojciec nie spodziewał się takiego obrotu sprawy. Myślał, że to będzie automatyczna nominacja" - stwierdził Piotr. "Kaśka mu pokrzyżowała szyki, poszła i nominowała" - skomentował sytuację Jędrek. Później uznał, że "Rudi" umówiła się z Arkiem w sprawie nominacji. "Z nikim się nie umawiałem!" - Arek zaprzeczał temu, choć przyznał, że liczył tylko na automatyczną nominację. Później tłumaczył powody swojej decyzji. Zmartwiony sytuacją, z nerwów zapalił papierosa. "Chemik" doszedł do wniosku, że gdyby Kasia i "Hydro" powiedzieli o swoich planach, wtedy wszyscy podjęliby wspólną decyzję odnośnie nominacji. Arek przyszedł do sypialni przegranych porozmawiać z Piotrkiem. "Jędrek coś wspominał o twoich planach jeżeli wyjdę. Nie rób tego" - powiedział. Później w Pokoju Zwierzeń, "Hydro" stwierdził, że zbyt pochopnie podjął decyzję o odmowie nominacji i gdyby mógł jeszcze raz zmienić zdanie, wytypowałby dwie osoby do opuszczenia Domu. Jednak na zmianę zdania było już za późno.




Dzień 74, środa, 15 maja 2002
Tego dnia Arek nadal przeżywał ubiegłodniowe wydarzenia. "Ale zżarłem nerwów w nocy!" - wzdychał. Kasia nie była tak konsekwentna - i zdecydowała się nominować współmieszkańców. Jednak i ona nie była specjalnie zadowolona ze swojego postępowania. Wkrótce nad Domem pojawił się śmigłowiec, który krążył nad nim kilka minut. Domownicy postanowili pomachać do niego flagą z napisem "Help". Joasia zajęła się ozdabiania ścian Domu własnymi malunkami. Później nowi mieszkańcy musieli stoczyć ze sobą kolejną bitwę. Po przyjściu na plac, Jędrek wszedł na usypaną z piasku górkę i krzyknął z radością do Kasi - "Zobacz! Zielone drzewa!". Po tym, jakże trafnym odkryciu Martyna ogłosiła zasady konkurencji. Tym razem była to znana już starym domownikom wędrówka po sześciometrowych palach.  Jako pierwszy wystartował Tadeusz, który pokonał wszystkie słupy. Asia miała kłopoty z powstaniem na pierwszym palu. Mieszkańcy przez kilka minut próbowali ją przekonać, że zadanie jest bezpieczne i nie ma się czego obawiać. Po kilku minutach dziewczyna poddała się. Gdy dotarła bezpiecznie na ziemię, popłakała się. Tak więc zwycięzcą został Tadek, który zdobył w tym tygodniu drugi punkt na konto drużyny czerwonych. Po powrocie do Domu drużyna czerwonych przyrządziła posiłek dla zwycięzców. Niebiescy otrzymali golonkę - Joasia miała niemały problem, aby sprostać potężnej porcji. Wieczorem nowi uczestnicy rozpoczęli pakowanie walizek. W programie na żywo Wielki Brat podał wyniki specjalnych nominacji. Decyzją domowników, Dom musiał opuścić Tadeusz. Zaraz potem Wielki  Brat ogłosił, że w wyniku złamania regulaminu Arek Batorski powinien opuścić Dom. Jednak biorąc pod uwagę zbliżający się finał i fakt, że podczas nocnej rozmowy "Hydro" stwierdził, że zbyt pochopnie podjął decyzję o odmowie nominacji, Wielki Brat postanowił, że o opuszczeniu programu przez Arka zadecydują w ciągu najbliższych 24 godzin widzowie. Po tych słowach "Hydro" został zapewniony przez Jędrka, że z całą pewnością nie zostanie wykluczony z gry. Wielki Brat dodał, że w przypadku gdyby Arek został w programie i ponownie odmówił nominacji, natychmiast opuściłby Dom. "Ale się wypompowałem przez ten stres" - wzdychał "Hydro". W nocy Monika opowiedziała o swoich upodobaniach muzycznych. Zdradziła, że lubi muzykę techno i DJów, a najbardziej imprezy MAYDAY. Dodała również, że jej chłopak jest domatorem, dlatego rzadko wspólnie wychodzą, choć bardzo lubą spędzać czas na Krakowskim Rynku.




Dzień 75, czwartek, 16 maja 2002
Arek wstał tego dnia pierwszy, długo przed oficjalną pobudką. Sprzątał w kuchni po czym długo rozmyślał. Od dwóch dni narzekał na stres związany ze złamaniem regulaminu nominacji, którego się dopuścił. Arek zarządził w swojej drużynie grę w marynarza. Zabawa toczyła się o to, kto nie będzie brał udziału w najbliższej bitwie. "Hydro" sam próbował uniknąć losowania, ponieważ mogła to być jego ostatnia bitwa. Jędrek nie zgodził się. "A jak odpadnę?" - pytał "Ojciec". "To twoja wina" - skończył temat Andrzej. W wyniku gry wykluczoną z najbliższej rozgrywki okazała się Asia. Joanna była zaskoczona tym, jak Arek gra na gitarze - "Ładnie. Naprawdę. Cały czas to ty grałeś? Myślałam, że to Piotrek". Skarżyła mu się również na zmęczenie oczu. Arek zastanawiał się, jakie mogą być tego  powody. Piotrek przetykał umywalkę w łazience. Był to jego pierwszy krok w karierze hydraulika. "Teraz chciałbym, żebyś zatkał kibel i go przetkał" - powiedział Arek. Później Piotrek z pomocą Arka wykonał długą piosenkę z wymyślanym na bieżąco tekstem. Śpiewali Joannie o szkodliwości palenia. "Czyli już wiesz, że teraz fajek masz już nie palić" - dał "Chemik". Wieczorem Wielki Brat ogłosił Arkowi decyzję telewidzów w sprawie jego pozostania w Domu. 64% głosujących było za tym, by "Hydro" otrzymał szansę dalszej gry. Arek był bardzo uradowany tą wiadomością. Zgodnie z obietnicą mieszkańcy rozbili mu na głowie jajka i posypali go mąką. Arek nie protestował i nie ukrywał swojej radości. Aby zakończyć proces nominacji, "Hydro" musiał wymienić dwie osoby do opuszczenia programu - wskazał Piotra i  Andrzeja. Wytypowani do wyjścia zostali: Andrzej (3 głosy) oraz Arek i Piotr (po 2 głosy). Zaraz potem Wielki Brat powiadomił domowników o wynikach nominacji. Tymczasem w ogrodzie pojawił się gość specjalny, najbardziej lubiany uczestnik drugiej edycji "Big Brother" - Irek Grzegorczyk. Mieszkańcy powitali go bardzo ciepło. "Sorry, że patrzę w ciebie jak w telewizor" - powiedział Piotr. Wyznał też, że Irek był jego ulubionym mieszkańcem drugiej edycji programu. "Chemik" miał nawet zamiar odwiedzić Irka w jego rodzinnej miejscowości. "Kosmiczne spotkanie" - dodał Piotrek. Irek przemycił do Domu Wielkiego Brata papierosy. "To będzie fajka na pamiątkę dla mojej mamy" - dorzucił "Chemik". Wkrótce mieszkańcy udali się na pole bitwy. Irek został przydzielony do drużyny czerwonych. Tym razem zadanie  polegało na przejechaniu na łyżworolkach kilkunastu metrów specjalnie przygotowanej trasy. Bitwę poprzedził specjalny pokaz przygotowany przez stowarzyszenie SWS (Stowarzyszenie Wolnych Skaterów). Specjaliści od jazdy na rolkach, rowerach BMX i snakebordzie, dali popis swoich umiejętności jazdy na rampie. W konkurencji, która miała formę sztafety i która odbywała się jednocześnie dla obu drużyn, brali udział wszyscy domownicy. Piotrek miał spore trudności z opanowaniem jazdy na rolkach. Podczas gdy całej drużynie niebieskich udało się ukończyć tor, "Chemik" nadal tkwił na samym jego końcu. Sytuacji nie udało się uratować ani Irkoi, ani Kasi, którzy poradzili sobie całkiem dobrze z wyznaczonym zadaniem. Drużyna czerwonych osiągnęła łączny czas 4 minuty i 48 sekund, zaś  niebieskich - 2 minuty i 43 sekundy. Ogólny stan rywalizacji w tym tygodniu wynosił 2:1 dla czerwonych. "Nadawałbyś się do naszej edycji" - powiedziała po powrocie do Domu "Rudi". Wielki Brat przygotował niespodziankę dla Asi. W nagrodę za ducha rywalizacji, mogła on telefonicznie porozmawiać z Michałem Figurskim, dziennikarzem radia RMF-FM i na antenie zadedykować piosenkę swoim najbliższym. Mieszkańcy długo rozmawiali z Irkiem. Jednak przed 2:00 w nocy musiał on opuścić Dom. Domownicy wywieźli go do spiżarni na wózku do podawania posiłków. Irek pożegnał wszystkich hasłem "naród jest z wami". Asia długo przeżywała ostatnie wydarzenia. Uznała, że ten dzień był dla niej najszczęśliwszy. Jędrek stwierdził, że po wizycie Irka całkowicie zmienił o nim zdanie. Do tej pory myślał, że Irek jest  "świrem", tak jak go przedstawiono w telewizji. Teraz doszedł do wniosku, że to naprawdę fajny gość. Wielki Brat zażądał odniesienie przemyconych papierosów do spiżarni. Sprytni mieszkańcy zdążyli już je jednak wypalić. Jędrek i Piotrek rozmawiali o postępowaniu Arka. Oboje odebrali je jako grę i stwierdzili, że zawiedli się na "Hydro". Doszli do wniosku, że nikomu nie można ufać. Ich zdaniem Arek i Kasia poszli na układ, by nie nominować i zdobyć przychylność widzów. Piotr dodał, że gdyby wiedział wcześniej, że tak będzie, opuściłby Dom. Drużyna niebieskich postanowiła na tę noc zrezygnować z luksusów i przeniosła się do spiżarni przegranych.





Dzień 76, piątek, 17 maja 2002
Po pobudce Wielki Brat wezwał mieszkańców na pole bitwy. Podczas rywalizacji do domowników dołączył gość specjalny- Mariusz Czerkawski - pierwszy polski hokeista grający w zawodowej lidze National Hockey League. Zadanie tygodniowe polegało na przeskoczeniu z jednej wieży o wysokości kilku metrów na drugą. W konkurencji brali udział: Kasia i Piotr z drużyny czerwonych oraz Asia i Jędrek z drużyny niebieskich. Ponieważ wszyscy zdecydowali się skoczyć, bitwa zakończyła się remisem. Mieszkańcy zaprosili Mariusza do Domu, gdzie przez długi czas rozmawiali z nim. Gość wypisał specjalne dedykacje dla dzieci Kasi, Jędrka i Arka. Padła propozycja, żeby zgodnie z tradycją ogolić Mariusza na łyso. "Rudi" dodała, że domownicy mają dobre doświadczenia w goleniu włosów. Gość jednak nie był  przekonany, że to najlepszy pomysł. "Ja myślałem, że z ciebie taka gwiazda, a ty jesteś swój chłop tak jak i my" - powiedział o Mariuszu Jędrek. Wszyscy zwrócili uwagę na to, że Kasia bardzo chętnie przebywa w bliskim towarzystwie Mariusza. Wspólnie zaczęli żartować, że przystojny sportowiec wpadł jej w oko. Kasia zawstydziła się. Wkrótce Wielki Brat ogłosił wynik bitwy. Remis w zadaniu tygodniowym oznaczał, że konieczna jest dogrywka. Mariusz musiał przeprowadzić odpowiedni trening hokejowy. Decydująca rozgrywka polegała na strzeleniu jak najwięcej bramek przez daną drużynę. W jej wyniku, bitwę tygodniową o wartości 3 punktów wygrała drużyna czerwonych. Tygodniowa rywalizacja zakończyła się wynikiem 5:1 dla czerwonych. Wkrótce doszło do zamiany sypialni. Wielki Brat zapytał  gościa, kto podczas bitwy wykazał się największą siłą woli w przełamywaniu swoich słabości. Mariusz wskazał Asię, która bała się najbardziej, ale w końcu odważyła się wykonać zadanie. Gość wręczył Joannie nagrodę, w postaci swojej ligowej koszulki z podpisem. Mariusz żałował, że nie mógł wręczyć drugiej koszulki Piotrowi, którego polubił, a który bardzo interesuje się hokejem. "Chemik" był niezadowolony z tego faktu. "Rozumiem jakby tu była od początku" - powiedział o Asi. W końcu, po 6 godzinach Mariusz musiał opuścić Dom. Mieszkańcy chcieli na pożegnanie ofiarować mu totem zwycięzców, jednak Wielki Brat uznał, że nie zakończyły się jeszcze bitwy i totem powinien pozostać w Domu. Wieczorem odbyły się zakupy. Jako pierwsza przystąpiła do niech drużyna zwycięzców, która  wydała 245 z 250 złotych. Ta pomyłka kosztowała drużynę czerwonych utratę możliwości wybrania dodatkowego produktu. Niebiescy mieli do wydania tylko 50 zł i w nagrodę za wydanie pełnej sumy wybrali jeszcze jeden artykuł- tort owocowy. Drużyny przystąpiły do zawieszenia nowej punktacji na drzwiach Pokoju Zwierzeń. Wszyscy mieszkańcy byli pod wielkim wrażeniem wizyty specjalnego gościa. Prezent jaki Mariusz zostawił Asi wzbudził zazdrość u chłopców. Piotrek i Jędrek oglądali każdy centymetr startowej koszulki polskiego reprezentanta. Wkrótce Wielki Brat dostarczył do spiżarni szampana. Domownicy wznieśli toast za dzieci Arka i Kasi. Asia opowiedziała, że cierpi na arachnofobię. "Gdy widzę pająka wpadam w panikę" - wyjawiła. Piotr nie mógł zrozumieć jak można tak bardzo bać się pająków. "No to teraz wiem czym cię straszyć" - dodał. Kasia i "Chemik" zdecydowali się spędzić noc w sypialni przegranych - wraz z drużyną niebieskich.




Dzień 77, sobota, 18 maja 2002
W sobotę mieszkańcy wstali dopiero po 14:00. "Ty strasznie chrapiesz" - żartobliwie narzekał Andrzej na zaspanego Arka. "A Ty śpisz jakbyś płakał" - odgryzł się "Hydro". Później Arek i Jędrek dyskutowali z Piotrkiem na temat dzielącej ich różnicy wieku. "Zastanawiam się czasami, co człowiek wtedy robił jak miał siłę? 24 lata to... kurde!" - stwierdził Arek. "Jakbym miał tyle lat co ty, to człowieku co tu by się działo!" - powiedział do Piotrka "Hydro". "Chemik" zdenerwował się faktem, że Arek stara się być jego ojcem i ciągle powtarza mu, że powinien ukończyć studia. Piotrkowi nie podobało się, że "Hydro" wtrąca się w jego życie i ciągle porównuje siebie do jego osoby. "Denerwuje mnie, że zawsze ludzie którzy są po trzydziestce mówią mi - a gdybym ja miał tyle lat i co bym wtedy robił" - powiedział Piotrek, który nie  zamierzał wysłuchiwać zrzędzenia na swój temat. "Chemik" uznał, że to jego sprawa co i jak robi. Arek i Jędrek obstawali przy swoim. Wymianę zdań załagodziła dopiero interwencja Joasi. Wkrótce Asia zwierzyła się ze swoich planów i wydarzeń z przeszłości. Dziewczyna zdradziła, że dwa lata temu była w ciąży, ale w trzecim miesiącu poroniła. Pomimo wielu obaw, nadal intensywnie myśli o założeniu rodziny. Później mieszkańcy rozmawiali o zaletach bycia władcą i posiadania haremu. Późnym wieczorem mieszkańcy otrzymali odkurzacz. Wszyscy ochoczo zabrali się do porządkowania Domu. Przez ponad godzinę wysprzątali wszystkie zakątki - tym razem zapomnieli nawet o tradycyjnym podziale na zwycięzców i przegranych. Piotrek i Kasia zakończyli dzień wspólną kąpielą w jacuzzi. Tymczasem Wielki Brat ogłosił ciszę nocną dla niebieskich.




Dzień 78, niedziela, 19 maja 2002
W niedzielę jako pierwszy obudził się "Chemik", jednak długo czekał na pobudkę pozostałych domowników. Postanowił więc zamknąć drużynę przegraną na klucz. Jako pierwszy z drużyny niebieskich wstał Andrzej. Kiedy natrafił na zamknięte drzwi, postanowił kulturalnie zapukać. Piotrek, który starał się nie denerwować innych żartami, natychmiast wypuścił go z sypialni. Później mieszkańcy rozmawiali o seksie. Niespodziewanie w roli eksperta wystąpił Piotr. Opowiadał wszystkim o tym, jak zwiększają się potrzeby kobiet po trzydziestce, podczas gdy mężczyźni nie mają już przeważnie wtedy takiej ochoty. "Mężowie nie nadążają, jeżeli są rówieśnikami" - powiedział "Chemik". Dodał, że są wyjątki - jak "Janosik", któremu odechce się dopiero po siedemdziesiątce. "Rudi" - jako jedyna w  towarzystwie pani po trzydziestce, słuchając wypowiedzi Piotrka śmiała się, ale niczemu nie zaprzeczała. Wkrótce każdy z mieszkańców przygotowywał sobie małą książkę telefoniczną - kontakty do wszystkich uczestników tej edycji "Big Broter". Przy pięknej pogodzie Kasia i Jędrek korzystali z prysznica w ogrodzie. Rozbawieni tańczyli i myli sobie plecy. W programie na żywo nominowani mieszkańcy mogli podać powody, dla których to właśnie oni powinni pozostać w grze. Arek stwierdził, że reklamował się przez dwa miesiące swojego pobytu w Domu. Piotr odmówił udania się do Pokoju Zwierzeń - dodał, by realizatorzy wyemitowali taśmę sprzed trzech tygodni. Natomiast Jędrek po raz drugi starał się być zabawny i o słuszności swojego pobytu w Domu starał się przekonać widzów szantażem.  W końcu przyszedł czas na ogłoszenie decyzji telewidzów. Dom Wielkiego Brata na tydzień przed finałem, musiał opuścić kapitan drużyny niebieskich - Arkadiusz Batorski. Mieszkańcy pożegnali go i kazali mu przemyśleć swoje postępowanie odnośnie ostatnich nominacji. Na Arka oddano 59,91% głosów. Piotr uzyskał 21,39% zaś Andrzej 18,70% głosów. Kapela góralska, która przygrywała podczas programu "Big Brother Ring" była słyszalna również w Domu Wielkiego Brata. "Zbójnickiego grali" - Jędrek bardzo ucieszył się z odwiedzin muzyków z rodzinnych stron. Już tylko czworo mieszkańców pozostało w Domu Wielkiego Brata. "Jeden w sypialni, drugi w łazience, trzeci w ogrodzie i w Domu prawie pusto" - stwierdził Piotrek. Tej nocy wszyscy domownicy położyli się spać w sypialni przegranych.




w górę

© 2002-2024 Showmag.info