Big Brother 3: Bitwa • Showmag.info

BIG BROTHER 3: BITWA

DZIEŃ 85

Agnieszka FrykowskaAgnieszka KoziołekAndrzej GalicaAnna HoksaArkadiusz BatorskiIreneusz PróchenkoJoanna BiernackaKarolina PikiewiczKatarzyna JanasikKatarzyna WoźnaŁukasz WiewiórskiMagdalena SzewczykMonika BrochackaPaweł IwućPiotr BoruckiTadeusz OstrowskiWojciech Bernacki

Big Brother 3:
Bitwa

Uczestnicy
Wydarzenia
Nominacje
Powiedzieli
Sukcesy
Dom
Zasady
Magazyn

Nasze serwisy:

Showmag.info
Big Brother
Big Brother 2
Big Brother 3: Bitwa
Big Brother 4.1
Big Brother 5

Wydarzenia - Tydzień 09

Dzień 58, poniedziałek, 29 kwietnia 2002
W poniedziałek jako pierwsi wstali niebiescy. Stojąc przed drzwiami sypialni wygranych panowie obserwowali budzące się dziewczyny z drużyny czerwonych. Monika obudziła się wtulona w ramiona Piotra. Oboje nie wiedzieli jak do tego doszło - byli zakłopotani zaistniałą sytuacją. "Czemu? W końcu oboje jesteście młodzi" - skomentował zdarzenie Arek. Później, podczas przygotowywania obiadu Piotr i Monika rozmawiali na temat swoich dotychczasowych związków i miłości. Jędrek droczył się Magdą, ta - ku uciesze mieszkańców - postanowiła zastosować na nim kilka chwytów Judo. Magda uskarżała się na nieprzyjemny ból pleców. Arek smarował jej plecy rozgrzewającym kremem. Wieczorem odbyły się szóste nominacje. Do opuszczenia programu wskazani zostali: Monika Brochacka (4 głosy) oraz Piotr Borucki (3 głosy). I tym razem okazało się, że walka Agnieszki Koziołek i Wojtka Bernackiego o zmianę regulaminu nie miała sensu. Zasady Arka i Jędrka związane z nie oddawaniem głosów na członków własnej drużyny były tylko pustymi słowami. Oboje walczą o dużą wygraną i oboje do opuszczenia Domu wskazali Piotrka i Monikę. Ponieważ różnica pomiędzy składami drużyn wynosiła dwie osoby, Arkadiusz jak kapitan niebieskich, musiał zdecydować kto z jego drużyny przejdzie do drużyny przeciwnej. Wybrał Piotra Boruckiego i po wyjściu z Pokoju Zwierzeń powiadomił o tym pozostałych mieszkańców. Chwilę później rozpoczął się sygnał do kolejnej bitwy w której wzięli udział Kasia i Jędrek. Oboje musieli jak najszybciej przenieść kilka małych węży boa z wyznaczonego miejsca do słoika. Węże były niejadowite,  choć potrafiły ugryźć. W tej rywalizacji różnicą dwóch sekund wygrała drużyna czerwonych. Monika z niezadowoleniem przyjęła decyzję Arka o przeniesieniu Piotra do drużyny czerwonych. "Ogólnie lubię przebywać z młodszymi mężczyznami" - stwierdziła. "Nie przejmuj się, są różne sytuacje w życiu" - Piotr próbował pocieszyć Monikę. "Mimo, że teraz jestem czerwony, moje serce pozostanie niebieskie" - dodał. Po północy niebiescy uroczyście przekazali "Chemika" drużynie czerwonych. Magda i Katarzyna nie oszczędzały Piotra. "Odziedziczysz coś po Pawle, możesz być sraluchem" - Magda powitała Piotra w swojej drużynie. "Nie bądź obsceniczna" - odpowiedział Piotr. "On już jest nasz, a po nocy będzie całkiem nasz" - dodała Kasia. "Chemik" powiadomił, że najbliższą noc spędzi w sypialni przegranych - nie  chciał bowiem zostawiać Moniki samej. "Zrobisz jak uważasz" - odpowiedziała Kasia. Później domownicy wspominali mieszkańców którzy odeszli. Kasia powiedziała, że brakuje jej Ani. Piotr - "Jakby nie mówić to brakuje nam wszystkich". "Nie wszystkich" - zareagowała "Rudi". Wielki Brat dla uczczenia zmiany barw drużynowych przez Piotra, obdarował mieszkańców szampanem. Arek nie miał jednak na niego ochoty. Stwierdził, że napiłby się, gdyby "Magda wywaliła bimbały". Magda postanowiła zrealizować życzenie Arka. Piotr za namową drużyny niebieskich zaproponował Kasi i Magdzie nocleg w sypialni przegranych. Obie panie były zdecydowanie przeciwne. Podczas rozmowy Monika zdradziła Kasi, że w telewizji nie są pokazywane rozmowy z Wielkim Bratem "Jak minął dzień". Później Magda i Kasia udały się do swojej  sypialni. Obie uznały, że Monika jest osobą wyniosłą, która uważa, że wszystkie kobiety jej zazdroszczą. Stwierdziły, że jest bardziej faworyzowana od Ani Hoksy. Kasia narzekała, że Monika przytłacza ją swoimi problemami, podczas gdy ona ma dość własnych. Obie panie uznały, że Monika musiała zostać przez kogoś skrzywdzona, przez co teraz nie dopuszcza do siebie innych ludzi. Magda stwierdziła, że czuje się nie lubiana przez Monikę. "Ty masz swoje specyficzne zachowanie na które ktoś nowy może różnie reagować. Ja się do tego przyzwyczaiłam i nawet polubiłam" - powiedziała Kasia. Podczas późniejszej rozmowy zdradziła, że przed wejściem do programu powiedziano jej, że będzie przedstawiana jako "Matka Polka". Była z tego faktu bardzo zadowolona. Magda natomiast powiedziała, że w telewizji  ma być pokazywana jako "dbająca o siebie kobieta wyzwolona". Dodała, że nie chciałaby aby w Internecie dostępne były jej zdjęcia jak się goli - jak to miało miejsce w poprzednich edycjach. "Z tego co się zobowiązałam to się wywiązuję" - dodała. Najprawdopodobniej Magda mówiła o umowie zawartej z TVN, wedle której zobowiązana jest kąpać się nago pod prysznicem. Kasia "Ruda" powiedziała, że w tej edycji nie ma przekazu na żywo w telewizji. Później obie panie długo rozmawiały o pozostałych uczestnikach. Kasia i Magda stwierdziły, że cokolwiek nie zrobił Łukasz, zawsze było źle. Było to powodem jego zagubienia. "Były momenty, że mnie denerwował, ale też były momenty, że się zachował jak należy, wesoły chłopak" - stwierdziła "Rudi".





Dzień 59, wtorek, 30 kwietnia 2002
Monika opowiedziała Piotrowi o swojej córce - "Gdyby tu była, nie pozwoliłaby nam spać obok siebie. Wepchnęłaby się do środka. Jest zazdrosna". Magda i Kasia ćwiczyły w ogrodzie. Arek skomentował ich bieg - "To jest bieg? To jest świński galop! Co wy, do supermarketu idziecie?". Chwilę później bawił się w komentatora sportowego, oceniając kolejne okrążenia dziewczyn. Od czasu odejścia Pawła, Kasia i Magda spędzały większość czasu razem. Monika postanowiła zadbać o wygląd "Chemika", a szczególnie o jego włosy. Osobiście go ostrzygła i modelowała fryzurę. Magda powiedziała Arkowi, że nie lubi być nazywana "Mieczysławą Nieszczególną". Arek wytłumaczył, że to prawdziwe imię i nazwisko pewnej hrabiny, które mu się przypomniało i nie jest to wypowiedziane złośliwe. Magda nalegała jednak, żeby tak się do niej nie zwracał - "A gdyby tobie ktoś mówił, że jesteś nieszczególny?". Wkrótce przyszedł czas na drugą w tym tygodniu bitwę. Zmierzyli się w niej Monika i Piotr. Zadanie polegało na jak najszybszym pokonaniu wyznaczonej trasy na osłach. Zawodnicy mieli do dyspozycji kij i marchewkę. W tej konkurencji zwyciężyła Monika. Ogólny stan rywalizacji w tym tygodniu wynosił 1:1. Arkowi i Magdzie tak spodobała się bitwa, że i oni postanowili spróbować swoich sił. Później dziewczyny rozmawiały o urodzie i jej pielęgnacji. Monika tłumaczyła, że perfekcyjny wygląd jest kluczem do sukcesu w zawodzie modelki. Wieczorem Piotr i Monika bawili się w chowanego. Później skusili się na partyjkę warcabów. W nocy Wielki Brat podał domownikom wyniki nominacji. Arek Batorski, który  przeszedł przez nominacje bez jednego głosu, podziękował reszcie mieszkańców. "Wielki Bracie, wapniacy chcą wykończyć młodych" - skomentował swoją nominację Piotr. Później dał Monice do zrozumienia, że wie kto na niego glosował Piotr słusznie domyślał się, że nominowali go Magda, Arek i Jędrek. Śmiejąc się do kamery, powiedział - "Mały apel do widzów - chcecie oglądać nas, czy tych wapniaków po trzydziestce?". W ogrodzie "Chemik" zdradził Monice, że spodziewał się nominacji i jest zmęczony pobytem w Domu. Podszedł do nich Arek - "Chodźcie napić się szampana". "Nie mamy czego świętować" - odpowiedział Piotr. Monika podejrzewała, że "wapniacy" chcą wyeliminować młodych ludzi, którzy jej zdaniem są zwykle w centrum zainteresowania i mają dużo werwy i ochoty do zabawy. Wraz z Piotrem doszła do wniosku, że czas zabawy w Domu Wielkiego Brata się skończył i rozpoczęła się gra o pieniądze. Arek w Pokoju Zwierzeń przyznał, że w razie wygranej podzieli się nagrodą z jedną z mieszkanek. Zapytana o "układ" Kasia Janasik odpowiedziała, że nic na temat zmowy nie wie. Mimo to stwierdziła, że nigdy w nominacjach nie odda głosu na Arka, gdyż to on spośród wszystkich mieszkańców najbardziej potrzebuje pieniędzy. W nocy, w sypialni przegranych włączył się znajdujący się tam telewizor. Na ekranie pojawiła się Magda i Kasia podczas kąpieli. Niebiescy mogli obserwować co aktualnie dzieje się w luksusowej łazience wygranych. Panowie nie mogli powstrzymać się od uszczypliwych komentarzy na temat nagości koleżanek. Arek wpatrywał się w telewizor jak  zaczarowany. Monika uważnie przysłuchiwała się rozmowie dziewczyn, dowiedziała się, że nie jest przez nie lubiana. Kasia i Magda nie zdawały sobie sprawy z tego, że niebiescy przez cały czas je obserwują. "Rudi" powiedziała, że są na świecie mężczyźni którzy nawet by się za Moniką nie obejrzeli. Nie podobało im się, że Monika zarzuciła im zazdrość. Po kąpieli obie panie udały się do sypialni przegranych. Monika od razu zwróciła Kasi uwagę na wypowiedziane przez nią słowa. Powiedziała, że wszystko było widać w telewizorze. Po rozmowach wszyscy położyli się spać. Piotr jak zwykle spędził noc z Moniką - w sypialni przegranych.




Dzień 60, środa, 1 maja 2002
W południe Arek opowiedział Kasi o ubiegłodniowej transmisji telewizyjnej z łazienki. Kasia próbowała poznać szczegóły - "To naprawdę wszystko było widać?". "Ojciec" potwierdził. "Chyba trzeba będzie gasić światło" - zastanawiała się Kasia. "I tak wszystko będzie widać" - pozbawił ją złudzeń Arek. Mieszkańcy rozmawiali na temat tego, jak pokazywani są w telewizji. Jędrek podburzył dziewczyny. Powiedział, że realizatorzy mogą wykorzystać przeciwko nim niemal każdą, nawet pozornie niewinną wypowiedź. Arek powiedział, że od rozmowy z żoną jest pewien, że jeżeli o niego chodzi, to wszystko jest w porządku. Jędrek przyznał, że on również wie, że jest dobrze pokazywany. Monika i Piotrek od czasu, gdy dowiedzieli się, że oboje są nominowani do wyjścia, stali się nierozłączni. Spędzali wspólnie  niemal każdą chwilę, wiedzieli, że już w niedzielę jedno z nich będzie musiało opuścić Dom Wielkiego Brata. Wkrótce przyszedł czas na trzecią w tym tygodniu bitwę. Na polu bitwy znalazły się różne zwierzęta - owce, krowy, dziki, kozy, świnie i kaczki. Zadaniem drużyn było w ciągu 15 minut zagnać jak najwięcej zwierząt do zagrody. Nie można było przy tym używać siły. Ogrodzenia okazały się być źle skonstruowane - zwierzęta bez problemu przez nie uciekały. Stało się to wyjątkowym kłopotem dla niebieskich - zwierzęta uciekały wprost do zagrody czerwonych. Po powrocie do Domu Wielki Brat ogłosił wyniki bitwy. Drużyna niebieskich złapała w sumie cztery zwierzęta, a czerwonych - pięć. Tak więc to oni stali się tego dnia zwycięzcami. Ogólny stan rywalizacji w tym tygodniu wynosił 2:1 dla czerwonych. Wieczorem Monice poprawił się nastrój. "Mogę cię przytulić?" - zapytała nieoczekiwanie "Chemika". Piotrek nie oponował, więc Monika przytuliła go mocno. "Nawet mi się lepiej zrobiło" - stwierdził Piotr. "To jest w obie strony. Wiesz o co chodzi" - odpowiedziała Monika. Po nocnej transmisji na żywo z sypialni zwycięzców, Magda była w złym humorze. W jednej z rozmów Monika powiedziała jej, że ze względu na estetykę i swój wiek nie powinna rozbierać się przed kamerami. Magda samotnie płakała, a potem postanowiła kąpać się w ubraniu. Była wyraźnie zdenerwowana. Później przebierała się pod ręcznikiem. W końcu stanęła przed kamerą, rozebrała się do naga i ubrała szlafrok. Kilka minut później rozmawiała z Piotrkiem o nagich kąpielach pod prysznicem. "Chemik" uznał, że jeżeli do tej pory  Magda kąpała się nago, to nadal powinna zachowywać się naturalnie. Rozmawiali  też o relacjach pomiędzy Magdą i Moniką. Jędrkowi i  Piotrkowi najwyraźniej spodobała się ubiegłonocna transmisja z łazienki. Postawili krzesła przed prysznicem i obserwowali myjącą się Monikę. Jędrek odszedł pierwszy, zawołany przez Magdę. "Zazdrosna" - śmiała się Monika. Przed snem Arek zastanawiał się, czy niebiescy będą mieli co oglądać w TV. "Umówmy się, że pójdziemy z Magdą do pokoju was obgadywać i na pewno włączą od razu telewizor" - powiedziała ze śmiechem Kasia. Mieszkańcy powoli układali się do spania. Piotrek jak zwykle położył się obok Moniki. Mieli porozmawiać, zakończyło się jednak walką w łóżku.




Dzień 61, czwartek, 2 maja 2002
Piotr wstał razem z drużyną niebieskich. Mimo, że od poniedziałku należał do drużyny czerwonych, nie korzystał z przywileju wysypiania się o woli. Mieszkańcy wykorzystywali słoneczną pogodę i większość wolnego czasu spędzali w ogrodzie. Po długiej kąpieli słonecznej Kasia postanowiła wziąć zimny prysznic. Nawet wysoka temperatura, nie pozbawiła "młodych" dobrego humoru i chęci do zabawy. Monika i Piotr jak zwykle byli skorzy do żartów. Monika postanowiła ostudzić nieco zamiary Piotra, używając do tego celu szlauchu z zimną woda. Monika i Piotrek rozmawiali na temat nominacji i niedzielnego wyjścia. "Wychodzę w niedzielę. Czuję, że to będę ja" - stwierdziła Monika. "Chemik" nie był tego pewien. Wkrótce przyszedł czas na kolejną bitwę. Tym razem do konkurencji stanęli wszyscy domownicy. Zadanie polegało na ustawieniu jak największej ilości skrzynek pod swoimi nogami. Po powrocie do Domu Wielki Brat ogłosił, że w stoczonej bitwie drużyny odniosły remis (obie ustawiły po 29 skrzynek). Nie zadowoliło to nie tylko mieszkańców, ale także i Wielkiego Brata, który wolał gdy mieszkańcy wygrywają. Ogólny stan rywalizacji w tym tygodniu wynosił dla 3:2 dla czerwonych. Później, w towarzystwie Piotra, Monika narzekała na na zachowanie Andrzeja - nazwała go przy tym chamem. Oboje doszli do wniosku, że w Domu zaistniał konflikt pokoleń - "wapniacy" nie potrafią się bawić. "Walczą nawet o 50 zł do wydania w warzywniaku Wielkiego Brata" - stwierdził Piotr. Dystans pomiędzy Moniką i "Chemikiem", a resztą mieszkańców powiększał się. "Wiesz, jeśli to ja zostanę, to sam się  naładuję i będę miał siłę. Nawet, jeśli mnie urażą. Ja czasem chowam swoją dumę i nie reaguję. Nie chcę konfliktów - powiedział Piotr. "Zupełnie niepotrzebnie" - odpowiedziała Monika, która już kilkakrotnie zgodziła się z opinią Piotra o niewidzialnej barierze oddzielającej ich - "młodych", od "wapniaków". "Jak kogoś nie lubię to nie lubię. Na imprezę do Harnasia nie pojadę, on nie ma czym zabłysnąć. Jak był Brenas to on siedział cicho" - Monika tłumaczyła Piotrowi, powody swojej niechęci do Jędrka. Piotr coraz mocniej odczuwał rozłąkę z rodziną - "Ja już jestem w takim stadium, że jak zobaczę swoich bliskich...". "To będziesz płakał - ja będę wyła jak zobaczę swoją córkę" - powiedziała Monika. Wielki Brat przygotował niespodziankę dla Moniki. W nagrodę za zwycięstwo w środowej bitwie  mogła ona telefonicznie porozmawiać z Michałem Figurskim, dziennikarzem radia RMF-FM i na antenie zadedykować piosenkę swoim najbliższym. Wielki Brat podarował domownikom szampana i włączył im muzykę. Monika powiedziała Piotrowi, że jest dla niej tylko dobrym kolegą i nikim więcej. Gdy domownikom puszczono piosenkę Gabriela Fleszara, wszyscy wznieśli toast za "Barbie". Od czasu transmisji telewizyjnej w sypialni przegranych, Kasia i Magda kąpały się w ubraniu. Tymczasem Arek opowiedział pozostałym domownikom o tym jak na castingu do "Dwóch Światów" (zeszłorocznego reality show w telewizji Polsat) musiał doić krowę. Wkrótce zapadła cisza nocna dla drużyny przegranych. Powoli wszyscy zaczęli kłaść się spać.




Dzień 62, piątek, 3 maja 2002
Z samego rana rozpoczęła się bitwa tygodniowa o wartości 5 punktów. Zadanie polegało na przelaniu jak największej ilości płynu do menzurki. W tym celu jedna osoba została zawieszona do góry nogami na belce. Pozostali członkowie musieli wprawić w ruch uczestnika za pomocą wyciągarki ręcznej i jazdy na rowerze. W rolę "nietoperzy" wcielili się kapitanowie drużyn - Kasia i Arek. Tym razem, minimalną różnicą zwyciężyli niebiescy. Ogólny stan rywalizacji w tym tygodniu wyniósł 7:3 dla niebieskich. Domownicy przystąpili do zamiany sypialni i zawieszenia nowej punktacji na drzwiach Pokoju Zwierzeń. Reszta dnia upłynęła im na opalaniu. "Dziś to się zjaram" - skomentował piękną pogodę Jędrek. Podczas słonecznych kąpieli Arek konsekwentnie chłodził panie lodem. Opalającej się Kasi kładł lód na plecy.  Namówił Monikę, by podobny żart zrobiła  Piotrowi. Dziewczyna wrzuciła "Chemikowi" lód za majtki. Ten nie pozostał jednak dłużny i odwdzięczył się jej tym samym. Później postanowił schłodzić Monikę pod prysznicem stojącym w ogrodzie. Dziewczyna z kolei oblała go dwoma litrami gazowanego soku pomarańczowego. Mieszkańcy na zmianę albo chwalili pogodę, albo narzekali na wysoka temperaturę. Andrzej postanowił przespać gorące popołudnie. Kasia była rozzłoszczona porażką w bitwie. "Wychodzi na to, że też mam odczucia, a chciałam być superwoman" - powiedziała "Rudi". "Jeszcze cyborgów nie ma" - pocieszał ją Arek, który w dzisiejszej bitwie był jej przeciwnikiem. Dla zabicia czasu, Monika wpadła na - jak to określił Piotr - "egzamin z imion". Dziewczyna bardzo szczegółowo  przedstawiła drzewo genealogiczne swojej rodziny, wraz z wszystkimi imionami i prosiła Piotra o powtórzenie zapamiętanych informacji. Dwie godziny później przepytała go ze zdobytej wiedzy. "Chemik" całkiem nieźle opanował imiona ciotek, wujków, dziadków oraz kuzynów Moniki. Kasia, Magda, Jędrek i Arek grali w tym czasie w Chińczyka". Wieczorem Wielki Brat zorganizował specjalny quiz. Domownicy otrzymali telewizor, który umieścili na stole w jadalni. Pytania, na które musieli odpowiedzieć dotyczyły przebiegu castingu zawodników z przeciwnej drużyny. Odpowiedziami były materiały filmowe. Wielki Brat ogłosił, że zwycięzcy otrzymają nagrodę - będą to rzeczy o które wielokrotnie upominali się w Pokoju Zwierzeń. Andrzej i Arek bardzo liczyli na "krótki film pełnometrażowy" - czyli na kolejną relację na żywo z  łazienki zwycięzców. Quiz okazał się bardzo trudny-  niebiescy nie zdobyli żadnego punktu, a czerwoni - tylko jeden. W nagrodę dostali gitarę, o którą wielokrotnie upominał się Piotr. Monika miała nadzieję, że gitara nie znudzi się Piotrowi i da mu w przyszłym tygodniu wiele radości. "Chemik" stwierdził, że jeżeli Monika opuści Dom w niedzielę, w poniedziałek do niej dołączy. Piotr przez cały wieczór akompaniował mieszkańcom na swojej gitarze. Wkrótce przyszedł czas na tygodniowe zakupy. Jako pierwsi przystąpili do nich zwycięzcy, czyli drużyna niebieskich. Arek odśpiewał treść regulaminu. Niebiescy nie potrafili w wyznaczonym czasie prawidłowo obliczyć wartości zakupionych towarów,  pomylili się aż o 75 złotych i  musieli oddać część produktów. Najbardziej wartościowym zakupem okazał się zestaw do gry w  badmintona, który mieszkańcom sprawił dużo radości, a do gry należało ustawiać się w kolejce. Monika i Piotr rozmawiali na temat Andrzeja. "Jak ja coś powiem, to on jakby tego nie słyszał. Traktuje mnie jak powietrze, ja nie rozumiem takich ludzi. Może dlatego, że nie miałam nikogo takiego w moim otoczeniu". W nocy Kasia, Monika i Arek poszli podać ręcznik kąpiącemu się nago "Chemikowi". Piotr był zaskoczony, stanął do nich tyłem. Panie śmiały się, a Arek przyglądał. "Coś mu tam zwisa, jajka ci widać" - powiedziała "Rudi". Piotr przez cały tydzień przychodził spać do Moniki. Po zamianie sypialni i odwróceniu ról, dziewczyna zrezygnowała z nocnego towarzystwa "Chemika" i wybrała luksusy, jakie zagwarantowała sobie jej drużyna.




Dzień 63, sobota, 4 maja 2002
Dzień mieszkańcy zaczęli od wspólnego śniadania w ogrodzie. Przelatujące nad Domem samoloty, sprowokowały do rozmów o wyborze miejsca na wakacje. Arek marzył o Hawajach. Monika i Jędrek nie przepadali za sobą. Ich wspólne chwile na papierosie wypełniała cisza. Monika stwierdziła, że to właśnie ona opuści Dom. Założyła się więc z Jędrkiem o flaszkę. W wyścigu o przychylność widzów, Jędrek obstawił, że to Piotr opuści Dom. Później Andrzej uciął sobie drzemkę. Magda, Arek, Monika i Piotr postanowili spłatać mu figla. Do palca jego nogi przyczepili karteczkę - tak jak robi się to z umarłymi. "Pogrzebany żywcem" - zaśmiał się "Chemik". Jędrkowi jednak nie spodobał się dowcip. Podejrzenia o żart padły na Monikę, która odpierała zarzuty. Później Arek zaczął pobierać pierwsze lekcje gry na  gitarze. Piotr pokazywał mu podstawowe chwyty gitarowe. Monika wspominała swój pierwszy w życiu lot samolotem. Nie dość, że bardzo się bała, to zginął jej bagaż. Magda wypytywała Arka na czym tak naprawdę polega prawdziwa miłość do dziecka i co rodzice powinni im zapewnić. Arek, jako doświadczony ojciec, odpowiedział na wszystkie pytania. Wieczorem mieszkańcy rozmawiali o głównej wygranej. Monika opowiedziała swój sen - śniło jej się, że Magda wygrała główną nagrodę. Domownicy śmiali się i zastanawiali co zrobiłby Arek z pół milionem złotych. "Kuźwa, i jeszcze trzeba zapłacić podatek od tych milionów" - stwierdził z żalem Arek. "Od milionów to jest Kenio!" - odpowiedziała Monika. "Tata by zwariował, jakby wygrał. Lepiej żeby nie wygrał" - śmiały się Monika i Kasia. Arek odpowiedział  natychmiast - "To w sumie ja chcę zgłupieć!". "Kupiłbyś samochód, dom i dalej byłbyś gospodynią domową. Nic by się w twoim życiu nie zmieniło" - śmiała się "Rudi". Monika dorzuciła, że za rok startowałby pewnie w kolejnym programie, bo skończyłaby mu się kasa. Arka nie opuścił dobry humor. "W wieku 60 lat wywiad ze starym Batorem i pytanie - jak pan zarabiał na życie? A... ja startowałem w reality show" - śmiał się "Hydro". Wielki Brat dostarczył do spiżarni kilka szampanów. Wcześniej prosiła o nie Monika. Później, w rozmowie z Piotrkiem stwierdziła, że Wielki Brat wchodzi w układy. Mieszkańcy rozpoczęli świętowanie imienin Moniki. Zaśpiewali jej "Sto lat" i rozpoczęli zabawę. Wkrótce Magda i Monika udały się na rozmowę do łazienki. Magda miała dość sprzecznych informacji jakich udzielał jej  Andrzej dotyczących jego związków. Monika zdradziła, że "Harnaś" ma żonę, która chce do niego wrócić. Na zakończenie imprezy Kasia, Monika i Magda napadły na Arka i wtarły mu we włosy odżywkę. "Hydro" bardzo się zdenerwował. Natychmiast udał się spłukać głowę. Późno w nocy Andrzej stał w samych majtkach przy stole w jadalni. Monika wpadła w śmiech po tym, jak zauważyła, że z jego majtek wystaje penis. "Harnaś" był bardzo zmieszany. "To nie moja wina" - mówił. Później, w sypialni zwycięzców Monika mówiła o "Chemiku" - "Piotrek taki dziwny jest, jak on mnie denerwuje. On jest pewny, że wyjdzie".




Dzień 64, niedziela, 5 maja 2002
W niedzielę Arek obudził się jako pierwszy. Dzień rozpoczął od opalania się w ogrodzie. Później poprosił Piotra o kilka lekcji gry na gitarze - cierpliwie ćwiczył chwyty gitarowe. Monika i "Chemik" rozmawiali na temat zbliżającego się wyjścia. Piotr spodziewał się, że to on będzie musiał opuścić Dom. Monika powiedziała mu, że nie powinien nastawiać się na wyjście. Piotr stwierdził, że jeżeli nie wyjdzie decyzją widzów, to prawdopodobnie w poniedziałek sam opuści Dom. Monika próbowała odwieść go od tego pomysłu. Przed programem na żywo Monika i Piotr ostatni raz wspólnie tańczyli w jacuzzi. Wieczorem, w Pokoju Zwierzeń oboje odmówili podania powodów, dla których to właśnie oni powinni pozostać w grze. Do Sękocina zjechali się niemal wszyscy uczestnicy tej edycji "Big Brother". W końcu przyszedł czas na ogłoszenie decyzji telewidzów. Wybór padł na Monikę Brochacką. Na zewnątrz powitali ją przyjaciele, rodzina i byli mieszkańcy Domu. Na scenie zaśpiewała dla niej Agnieszka Lorek - uczestniczka drugiej edycji "Big Brother". Na Monikę oddano 65,52% głosów. Piotr uzyskał 34,48% głosów. Andrzej Sołtysik powitał byłą mieszkankę w studiu, a po krótkiej rozmowie i przedstawieniu materiału "jak zapamiętały ją kamery", życzył jej wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia. Nazwał ją przy tym Moniką "Borucką". Wielki Brat wyjątkowo pozwolił mieszkańcom wyjść do ogrodu i posłuchać odgłosów dochodzących z zewnątrz. Wkrótce do Domu Wielkiego Brata wszedł człowiek wykonujący pracę oficera śledczego. Na podstawie zeznań mieszkańców stworzył on portret pamięciowy nowego  uczestnika gry, którego poszukiwania rozpoczęły się w całej Polsce. Panie zajęły się portretem mężczyzny. "Robimy mixa z  mężczyzn, którzy tu mieszkali bądź mieszkają" - zaproponowała Kasia. "Mocno zarysowane kości policzkowe, równe usta" - padały propozycje pań. Za rysunek poszukiwanej kobiety odpowiedzialni byli panowie. Wspólnymi siłami, razem z ekspertem stworzyli portret poszukiwanej mieszkanki. Po wykonaniu zadania ekspert opuścił Dom Wielkiego Brata. Mieszkańcy sprzeczali się z Jędrkiem - sądzili, że do Domu nie wejdzie już nowy uczestnik. Andrzej natomiast był pewien wejścia nowej osoby. Mimo bardzo późnej pory domownicy postanowili się rozruszać. Arek zaciekle boksował, a Jędrek, Piotr i Kasia grali w badmintona.




w górę

© 2002-2024 Showmag.info