Big Brother 3: Bitwa • Showmag.info

BIG BROTHER 3: BITWA

DZIEŃ 85

Agnieszka FrykowskaAgnieszka KoziołekAndrzej GalicaAnna HoksaArkadiusz BatorskiIreneusz PróchenkoJoanna BiernackaKarolina PikiewiczKatarzyna JanasikKatarzyna WoźnaŁukasz WiewiórskiMagdalena SzewczykMonika BrochackaPaweł IwućPiotr BoruckiTadeusz OstrowskiWojciech Bernacki

Big Brother 3:
Bitwa

Uczestnicy
Wydarzenia
Nominacje
Powiedzieli
Sukcesy
Dom
Zasady
Magazyn

Nasze serwisy:

Showmag.info
Big Brother
Big Brother 2
Big Brother 3: Bitwa
Big Brother 4.1
Big Brother 5

Wydarzenia - Tydzień 06

Dzień 37, poniedziałek, 8 kwietnia 2002
W poniedziałek Wielki Brat zaserwował dwójce nominowanych ich ulubione piosenki - dla Agnieszki Lady Pank, a dla Łukasza Paktofonika - "Jestem bogiem". Kasia Janasik płakała - tego dnia jej córka obchodziła urodziny, a ona nie mogła złożyć życzeń. Mieszkańcy próbowali pocieszyć Kasię. Wszyscy rozmawiali o dzieciach i związanych z nimi obowiązkach. Ania zajęła się makijażem "Zołzy". "Ken" wypoczywał w ogrodzie, podobnie jak "Zołza" nie był w najlepszym nastroju. Powiedział "Rudej", by się nie zdziwiła, że jakby przyszło mu wyjść to nie zamierza się z nikim żegnać. Później Łukasz wziął kąpiel. Agnieszka "Frytka" mówiła, że gdyby to on wyszedł, byłoby bardzo źle. Później dodała: "Jeśli to było ostatni raz, to to zapamiętam. Będę się onanizować". Łukasz będąc nago wykonywał przed Agą ruchy  biodrami. W końcu Wielki Brat zaprosił Kasię do Pokoju Zwierzeń - tam mogła nagrać życzenia urodzinowe dla swoich dzieci, przygotowała dla nich również specjalne laurki. Wieczorem, w specjalnym wydaniu programu "Big Brother Ring" Wielki Brat ogłosił wyniki głosowania telewidzów. We wtorek, 2 kwietnia 2002, Katarzyna Woźna dobrowolnie opuściła Dom Wielkiego Brata. Przez dwa dni głosowania Kasia zdobyła wtedy 4% głosów. W poniedziałek, o 20:47 decyzją widzów Dom Wielkiego Brata musiała opuścić Agnieszka Koziołek. "Zołza" zdobyła 52,79% głosów, zaś Łukasz 47,21%. Podczas gdy "Zołza" opuszczała Dom, uradowany Łukasz dziękował swoim milionom za zwycięstwo. Ania bardzo przeżyła wyjście Agnieszki - "Miśku ja będę z tobą cały czas, nic się nie zmieni" - pocieszała ją "Frytka". Agnieszka powiedziała, że może być dla Ani taką przyjaciółką jak "Zołza" - "Będziemy jak  Cindy i Barbie". Ta rozmowa zadecydowała o poważnej decyzji Ani dotyczącej wtorkowych nominacji. "Jeśli był Brenio to on jej nie przepuści, będzie impreza" - "Barbie" głośno zastanawiała się jak będzie wyglądał, pierwszy od 37 dni, wieczór "Zołzy" poza Domem Wielkiego Brata. Skarżyła się również podczas rozmowy z Pawłem, że nie ma kogo nominować: "Ja teraz nie mam, kogo nominować, oprócz jednej osoby nie wiem, kogo wskazać do wyjścia. Wszyscy tu są dla mnie tacy kochani". "Nie przejmuj się to psychologiczna gra. Nie płakać mi tu" - pocieszał ją Paweł. W tym czasie Magda i Jędrek dobrze się bawi. Wraz z pojawieniem się muzyki ustąpiły objawy lekkiego przygnębienia związanego z wyjściem  Agnieszki. "Wiwat, wiwat Madzior!" - Mieszkańcy zgodnym chórem śpiewali, zmodyfikowany na cześć Magdy refren dyskotekowego przeboju. Wielki Brat poinformował mieszkańców, że we wtorek odbędą się nominacje. Łukasz stwierdził, że w trzeciej edycji "Big Brother" mieszkańcy są najbardziej zgrani. Andrzej powiedział "Kenowi", że w przyszłości nie będzie się z nim przekrzykiwał, tylko będzie załatwiał sprawy po swojemu. W rozmowie z Anią Jędrek stwierdził - "Każdy marzy o tym ciachu. Nie wierzę, że Zołza nie chciała wygrać". Andrzej zastanawiał się czy Agnieszka rzeczywiście dobrowolnie opuściłaby Dom, gdyby w nim została. Agnieszka "Frytka" jak zwykle zajmowała się przekazywaniem "Kenowi" informacji co też inni mieszkańcy o nim myślą. Później Łukasz wyciągnął szampana i zaproponował, żeby wszyscy wypili za to, że został w Domu i żeby się dobrze nominowało. W towarzystwie "Frytki" wyznał, że poważnie myśli o wygranej - "Kupię sobie samochód, knajpkę, reszta na konto no może wspomogę jakieś domy dziecka, Pawulona. Potrafię dotrzymać słowa".




Dzień 38, wtorek, 9 kwietnia 2002
Jako pierwsi obudzeni zostali jak zwykle przegrani. Ania "Barbie" jako pierwsza zerwała się z łóżka i rozpoczęła poranny, żmudny, dwugodzinny makijaż. Czerwonych obudziła ulubiona przez Magdę muzyka. Wielki Brat zaprosił domowników do spiżarni. Tam czekały na nich: piłka i tarcza z rzutkami. Przedmioty te miały posłużyć mieszkańcom jako trening w kolejnych bitwach. "Przywieszam tu, żeby później nie było, że na Zołzy rysunkach wieszam. I jakichś kłótni na mnie" - powiedział Łukasz wieszając tablicę do rzutek na ścianie, wykorzystywanej przez mieszkańców do rysowania i pisania. "No, co Ty, daj spokój" - uspokajał go Piotr. Agnieszka "Frytka" najwyraźniej zaczęła obawiać się nominacji. Ubiegłego dnia przekonywała Anię, że chce być jej przyjaciółką. Teraz długo rozmawiała z Piotrem. Płacząc, zwierzyła się z problemów, jakie ma z "Kenem" i Pawłem. Nie wiedziała, komu może zaufać. "Jesteś osobą, która bardzo łatwo zmienia poglądy" - powiedział Piotr. "Bo jestem taka łatwowierna" - stwierdziła Agnieszka. Później "Frytka" starała się jeszcze zdobyć sympatię Andrzeja i Ani. "U mnie jest dobrze albo źle, czarne albo białe, nie umiem tego wypośrodkować" - opowiedziała Ani o sobie i swoim podejściu do ludzi. Tymczasem do ogrodu Domu Wielkiego Brata wszedł kot. Wszyscy bardzo zainteresowali się przypadkowym mieszkańcem - dali mu mleko i kiełbasę. Kot jednak był bardzo przestraszony - domownicy postanowili go wypuścić. Zwierzak nie potrafił wdrapać się z powrotem na dach. Paweł podsadził go więc na półkę ochraniającą kamerę i tym sposobem kot wrócił na wolność. Wieczorem odbyły się kolejne nominacje. Wszyscy głosowali w Pokoju Zwierzeń na dowolne osoby. Do opuszczenia programu wskazani zostali: Łukasz Wiewiórski (6 głosów) i Agnieszka Frykowska (5 głosów). Ponieważ Ania Hoksa odmówiła podania imienia drugiej nominowanej osoby, została automatycznie nominowana do opuszczenia Domu. "Barbie" stwierdziła, że wszystkich prócz Łukasza lubi i nie ma serca na nich głosować. "Frytka" przeczuwała, że będzie nominowana. Rozmawiając z mieszkańcami próbowała wyczytać między wierszami ich stosunek do siebie. Magda wprost zwróciła Agnieszce uwagę, że jest pod wpływem Łukasza, uświadomiła jej również, że przychylność dla "Kena" nie przekłada się na sympatię współmieszkańców do niej. "Dziękuję, że nie powiedziałaś mi tego  wczoraj"-  ironicznie odpowiedziała Agnieszka. Magda wyjawiła "Frytce" wprost co o niej myśli. Jednak Agnieszka w Pokoju Zwierzeń powiedziała, że Magda jest osobą fałszywą. Powód takiej wypowiedzi był tylko jeden - gdyby "Frytka" dowiedziała się wcześniej o stosunku Magdy do jej osoby, to ją nominowałaby do wyjścia. "Frytka", co chwilę zmieniająca zdanie na różne tematy, obgadująca Łukasza przy innych mieszkańcach, i donosząca "Kenowi" o tym co sądzą o nim domownicy, stwierdziła, że sama nie jest osobą dwulicową i gardzi takim typem człowieka, jakim jest Magdalena Szewczyk. Wieczorem, po emocjach związanych z nominacjami, mieszkańcy starali się rozładować napięcie. Piotr sięgnął po piankę do golenia i próbował wysmarować Kasię. Jednak "Rudi" była silna i nieustępliwa. Wdała się w przepychankę z "Chemikiem", w której wcale nie przegrała. Wielki Brat zwrócił uwagę drużynie przegranych, że nie może ona przenosić do swojej sypialni materaców pochodzących z łóżek zwycięzców i sypiać na nich. Późno w nocy Agnieszka długo rozmawiała z Łukaszem. "Mam bardzo wygórowane ambicje, mnie się marzy Hollywood" - zwierzyła się "Frytka". Wkrótce zapadła cisza nocna. Magda jak zwykle udała się do przegranych zrobić masaż Jędrkowi.




Dzień 39, środa, 10 kwietnia 2002
Wtorkowy prezent od Wielkiego Brata - darty, spowodował, że "Frytka" narzekała na silny ból ręki. "No przecież to od strzałek - musiałaś dostać zakwasów" - powiedział Jędrek i zaproponował jej masaż. Ania postanowiła wziąć prysznic, Magda zagrodziła drogę do łazienki totemem zwycięzców. Pilnowała, aby panowie nie podglądali "Barbie" podczas kąpieli. Później dziewczyny zatarasowały totemem drzwi do toalety i uwięziły w niej Piotrka. Arek wpadł popołudniu w refleksyjny nastrój, opowiadał o swoim życiu. Zastanawiał się, co można robić mając dużo pieniędzy. Doszedł do wniosku, że w Domu Wielkiego Brata wszyscy żyją tak jakby mieli mnóstwo pieniędzy - tylko siedzą i nudzą się. "Ale gdybyś miał dużo pieniędzy mógłbyś sobie w tym czasie smażyć kurczaki" - włączyła się w te rozważania Katarzyna. "No  tak, od dziecka lubiłem drób!" - przyznał Arek, którego upodobanie do smażonych kurczaków było powszechnie znanym w Domu faktem. Wieczorem w programie na żywo Wielki Brat podał domownikom wyniki wtorkowych nominacji. Agnieszka podobnie jak Łukasz, ironicznie podziękowała mieszkańcom, za nominowanie jej do wyjścia. Później Wielki Brat zapytał uczestników, co sądzą o wprowadzeniu nowych osób na miejsce Kasi Woźnej i Wojtka Bernackiego. Mieszkańcy raczej byli temu przeciwni - woleli pozostać w obecnym składzie. W Pokoju Zwierzeń Wielki Brat zapytał Łukasza jaki powinien być nowy mieszkaniec. "Ken" odpowiedział, że zależy to od tego, kto w niedzielę opuści Dom. Gdyby wyszła "Frytka" musiałby znaleźć sobie nową osobę, która zaspokoiłaby jego potrzeby seksualne. Wkrótce na  dachu pojawiła się nowa uczestniczka - Monika Brochacka. Zeszła do ogrodu po drabince. Widząc uroczą blondynkę najbardziej uradowany wydawał się być właśnie Łukasz. W rozmowie z Pawłem zdradził przebieg swojej pogawędki z Wielkim Bratem dotyczącej nowej mieszkanki. "Ken" był bardzo zadowolony - nie mógł opanować radości i podniecenia. Postanowił, że będzie z "Frytką" do niedzieli, a później gdy Aga opuści Dom - zajmie się Moniką. Nowa uczestniczka okazała się być dwudziestodwuletnią modelką związaną z paryską agencją Next. Dziewczyna mieszka w Otwocku i jest mamą trzyletniej Natalki. Wielki Brat wezwał do Pokoju Zwierzeń Anię i poinformował ją, że Monika została przydzielona do drużyny niebieskich. Mieszkańcy postanowili urządzić talk-show o nowej  towarzyszce. Padały pytania, kim jest, co lubi robić. "Czy będziesz kąpać się nago" - zapytał Paweł. "Nie"– padła zdecydowana odpowiedź Moniki. Łukasz nie mógł opanować podniecenia. "Może się zakochałem? Nie będziesz się na mnie gniewać?" - pytał "Frytkę". "Monika jest w moim typie, jest bardzo podobna do mojej żony" - zwierzył się Łukasz Pawłowi. Stwierdził również, że Monika nie jest świętoszką. Po emocjach związanych z wejściem Moniki wrócił temat nominacji. "Obawiam się o Barbie, wy z Kenem jesteście charakterystyczni" - zaczepił Piotr "Frytkę". "Ona może wylecieć, skazała się na nominację, zrobiła to świadomie" - jeszcze w poniedziałek "Frytka" proponowała przyjaźń Ani, teraz skwapliwie podtrzymała wątek o jej wyjściu. Później temat zszedł na "Kena". "Nie mogłabym być z takim  facetem jak Łukasz, najgorsze jest to, że często jesteśmy do siebie podobni" - zwierzyła się Aga. "Ty masz chory mózg" - odpowiedział wstrząśnięty tym wyznaniem Piotr. Później, w sypialni zwycięzców Paweł, Łukasz i Agnieszka rozmawiali o nominacjach. Paweł - "Wszystko się wyjaśni w niedzielę, ja nikomu nie ufam". Agnieszka - "Ja też się przekonałam, szkoda, że tak późno. Jeżeli to będzie mój czas to pokażę na co mnie stać". Łukasz: "No chyba nie mój". W ogrodzie Paweł, Arek i Andrzej oceniali wygląd "nowej". Paweł - "Ładna buźka, ale strasznie chuda". Arek: "A co boisz się żebyś sobie jajka rozbił?". "Chuda jest, ładną ma twarz, ale to młode dziecię" - stwierdził Arek. "Ja wolę niższe blondynki" - powiedział Paweł. "Frytka" udała się na rozmowę z Moniką. Opowiedziała jej o śnie, w którym do Domu weszła nowa uczestniczka. "Są tutaj intrygi i chore sytuacje. Jednego dnia się kłócą, drugiego godzą" - "Frytka" wtajemniczała Monikę w tajniki życia w Domu Wielkiego Brata. Okazało się, że Monika i Jędrek mają wspólnych znajomych w Zakopanem. Ona namiętnie jeździ na nartach i często bywa w górach. Monikę martwiła rozłąka z córką. Andrzej radził jej zapomnieć o świecie zewnętrznym. W nocy Łukasz, mimo wyraźnego zainteresowania Moniką, postanowił po raz kolejny spędzić z Agnieszką upojne chwile pod prysznicem.




Dzień 40, czwartek, 11 kwietnia 2002
Rankiem Monika krępowała się przebierać publicznie, starała się jakoś ukryć przed kamerami. Panowie instruowali ją jak powinna to robić. Zgodnie z ubiegło-dniowymi zapowiedziami kąpała się w kostiumie. "Barbie" przyglądała się sobie pod prysznicem i postanowiła po wyjściu z Domu Wielkiego Brata zrobić sobie korektę biustu. W czasie, gdy dziewczyny się kąpały, panowie z drużyny niebieskich przygotowywali dla nich śniadanie. Podczas jednej z rozmów Piotrek powiedział, że tylko raz użył przemocy wobec drugiej osoby. Było to jeszcze w szkole, gdy jeden z kolegów podbierał mu kanapki. "Sam się zdziwiłem, że tak zareagowałem" - dodał. Andrzej opowiedział o różnych sposobach sprawdzania wierności małżeńskiej. Arek nie wierzył w jego opowieści. "Wystarczy zaufanie!" - mówił.  "Barbi" opowiedziała Monice o swoim synku i o rodzinie, bardzo się przy tym wzruszyła, gdy została sama, zaczęła płakać. "Ken" udał się z prośbą do Wielkiego Brata - "Przydałby się fryzjer, bo już w tej telewizji nienajlepiej wyglądam". Łukaszowi chodziło oczywiście o lepszy wygląd przed nową mieszkanką - "Taka wysoka szprycha to mój typ w milionie procentów". Ania rozmawiała z Piotrem na temat udziału w programie "Big Brother" - "Największą wygraną w grze jest to, że poznałam tutaj takich wspaniałych ludzi". Agnieszka "Frytka" bardzo przeżywała nominacje. Rozczarowały ją głosy Magdy oraz Pawła. "Zawsze popełniam te same błędy! Ufam ludziom, którym nie powinnam ufać" - powiedziała Ani. W rozmowie z Piotrem Agnieszka stwierdziła: "Czuję, że to jeszcze nie mój moment i to nie ja  opuszczę w niedzielę Dom Wielkiego Brata". Piotr: "W tym Domu jest wiele niespodzianek, byłem na przykład pewien, że to Ken wyjdzie, a nie Zołza". "Frytka": "Być może tak będzie w tym tygodniu". Wkrótce Wielki Brat przygotował dla Pawła niespodziankę. W nagrodę za przestrzeganie zasad mógł on telefonicznie porozmawiać z Michałem Figurskim, dziennikarzem radia RMF-FM i na antenie zadedykować piosenkę swoim najbliższym. Później Paweł i Łukasz wzięli kąpiel w jacuzzi. Agnieszka postanowiła podsłuchać ich rozmowy. Dowiedziała się między innymi, że Łukasz liczy na jej wyjście w najbliższą niedzielę, by od poniedziałku rozpocząć "jazdę z Moniką". Z zazdrości próbowała pogrążyć "Kena". Starała się również zniweczyć jego plan poderwania Moniki. W tym celu udała się z nią do łazienki. "W trosce" o nią przekazała jej treść rozmowy z jacuzzi - "Niechcąco podsłuchałam chłopców w jacuzzi. Łukasz ma plan na ciebie Moniko. Gdy wyjdę w niedzielę, będzie miał pełne pole do popisu". "No to się przejedzie, ja potrafię być jak jaszczurka" - zapewniła Monika. "Ale uważaj, to jest pies na suki" - dodała Agnieszka i jednocześnie poprosiła Monikę, by nic nie mówiła "Kenowi" o przeprowadzonej rozmowie. Już wcześniej "Frytka" działała na dwa fronty - obgadywała Łukasza przed pozostałymi mieszkańcami i odwrotnie. Tym razem postąpiła podobnie - wyjawiła swoje żale, ale jednocześnie kazała zachować je w tajemnicy - przecież w poniedziałek kolejne nominacje, a i z kimś musi spędzać upojne chwile. Później Agnieszka zorganizowała  spotkanie wszystkich dziewcząt w ogrodzie. Przeczuwała, że wyjdzie w niedzielę i zapragnęła tak wszystko zorganizować, by po wyjściu widzieć Łukasza upokorzonego. Panie wyrażały o Łukaszu nieprzychylne opinie. Monika zawzięcie odżegnywała się od jakichkolwiek pozytywnych uczuć wobec "takich" mężczyzn, których w Paryżu spotyka na co dzień. W nocy, w sypialni przegranych "Frytka" długo rozmawiała z Moniką i Anią. W pokoju, prócz niebieskich była także Magda. Niebawem po wyjściu Agi, Magda oznajmiła - "Frytka to jest kłamczuch pierwszej wody". W kuchni Łukasz zaczepił "Frytkę" - "Co ty znowu knujesz?". "Ty masz jakieś urojenia, wizyta psychologa jest ci potrzebna, o co ci znowu chodzi?" - kłamała Agnieszka. Łukasz: "No to nie zwracaj się do mnie ze swoimi problemami więcej". Agnieszka: "Nie zaczynaj znowu. Nie chcę się kłócić".




Dzień 41, piątek, 12 kwietnia 2002
Ponieważ zbliżał się półmetek pobytu mieszkańców w Domu Wielkiego Brata, Jędrek i Arek - jedyni mężczyźni w Domu, którzy byli w wojsku - postanowili zorganizować "obcinkę" na wzór wojskowej fali. Piotrek meldował się starszym kolegom. Monika pożyczyła Piotrkowi swoją czapeczkę, układając ją dokładnie na jego głowie. "Jesteś teraz coolem absolutnym" - powiedziała. "Frytka" kontynuowała zemstę na Łukaszu. Opowiedziała chłopakom o podsłuchanej rozmowie z Pawłem - dowiedziała się z niej, że "Ken" zachowuje pozory przyjaźni z Agnieszką, ponieważ liczy na to, że to właśnie ona wyjdzie w niedzielę. Gdyby dał odczuć swoje negatywne nastawienie do niej, mogło by to zostać źle odebrane przez widzów. Od poniedziałku Łukasz postanowił wziąć się za "świeże mięso". Później wszystkie dziewczyny już wspólnie obgadywały Łukasza. Opowiadały Monice o jego występkach. Po południu Wielki Brat dał mieszkańcom grę "Bitwa morska" - jednak jedynie panowie zainteresowali się nową zabawą. W tym tygodniu nie odbyła się jeszcze żadna bitwa. Andrzej mówiąc do Moniki stwierdził, że trwa bitwa psychologiczna. Wieczorem, w programie na żywo Wielki Brat poinformował mieszkańców, że do Domu wprowadzi się nowa osoba. W Pokoju Zwierzeń Agnieszka "Frytka" i Ania powiedziały jaki według nich powinien być nowy uczestnik. Agnieszka stwierdziła, że ma nadzieję na mężczyznę, na którego widok Łukaszowi opadnie szczęka. Chciała, by "Ken" odczuł porażkę. "Silny psychicznie i dobrze żeby był silny fizycznie" - powiedziała Ania. Domownicy nie wiedzieli, że osoba z którą przyjdzie im  mieszkać będzie podstawiona - domownik ten będzie musiał przestrzegać regulaminu Domu, ale codziennie w Pokoju Zwierzeń będzie nadawał relację na żywo na antenie radia RMF-FM. W poniedziałek będzie jednak musiał opuścić Dom. Tymczasowym mieszkańcem okazał się być dziennikarz Tomasz Olbratowski, który wszedł do Domu przez spiżarnię. "Uczestnik" przedstawił się jako Tomasz Harpunowicz. Wielki Brat wezwał Łukasza do Pokoju Zwierzeń. Przekazał mu informację, że Tomek został przydzielony do drużyny czerwonych. Kilka minut później rozległ się sygnał do bitwy tygodniowej - wartej tylko jeden (ale decydujący) punkt. Drużyny odsłoniły sprzęt znajdujący się w ogrodzie. Tym razem zespoły musiały jak najszybciej pokonać dystans 40 kilometrów za pomocą  specjalnego urządzenia symulującego wiosłowanie. W bitwie wzięli udział tylko mężczyźni - mogli się zmieniać co 5 kilometrów. Dla kobiet Wielki Brat przygotował przyjęcie - w spiżarni czekały na nie liczne smakołyki. Jako pierwsza dystans pokonała drużyna niebieskich. To oni stali się zwycięzcami tego tygodnia. Wkrótce odbyła się zamiana sypialni. Mieszkańcy odnosili się nieufnie do nowego mieszkańca - przeczuwali podstęp i testowali jego wiedzę na tematy o których opowiadał. "Ken" kilkukrotnie rozmawiał z Moniką o tym jaki naprawdę jest. Ona opowiedziała mu swoich wrażeniach na jego temat. Przyznała, że nie jest taki jakim widziała go w telewizji. Jednak nie ma jeszcze wyrobionego zdania na jego temat. Magda w rozmowie z Anią wyznała, że organizatorzy namieszali jej w głowie wstawiając  nowe osoby do Domu. Ania Hoksa miała już możliwość wzięcia udziału w drugiej edycji "Big Brother" - wtedy odmówiła. Tym razem, kiedy złożono jej propozycję - przyjęła ją. W rozmowie przeprowadzonej w ogrodzie z Magdą i Andrzejem mówiła o nowych mieszkańcach. Andrzej: "Coś musi się źle dziać jeżeli wpuszczają nowych". Ania: "Ja się dowiedziałam od nowego, że dobrze, że trafiłam do tej edycji, a nie do drugiej". "Frytka" postanowiła oszukać "Kena" i wmówiła mu, że nowy uczestnik to "jazda bez trzymanki". Później Agnieszka rozmawiała z Tomkiem w ogrodzie. Zwierzyła mu się, że cieszy się z jego wejścia, jest bowiem zagrożeniem dla "Kena". W końcu przyszedł czas na zakupy, które przebiegły wyjątkowo szybko. W tym tygodniu odbyła się jedna bitwa i było można zdobyć tylko jeden punkt. Tak  więc zakupów o wartości 50 złotych mogła dokonać tylko drużyna niebieskich. Zwycięzcy kupili maszynkę do obcinania  włosów i czekoladę. Ponieważ wartość zakupionych towarów wynosiła 50 zł, w nagrodę mieszkańcy mogli wybrać jeszcze jeden produkt - zdecydowali się na orzeszki. Drużyna niebieskich przystąpiła do zawieszenia nowej punktacji na drzwiach Pokoju Zwierzeń. Jeden punkt dla niebieskich zawiesiła Monika, a zero punktów dla czerwonych - Tomek. Jędrek zapytał Monikę, czy jest naturalna, czy też gra. Dziewczyna bardzo się poruszyła. Reszta mieszkańców ją uspokajała - tłumaczyła, że niebiescy nie mają nic przeciwko jej obecności w Domu i drużynie. W tłumaczeniach pomógł Andrzejowi Arek. Piotrek: "Harnaś  czasami głośno myśli, ale nie umie tego ubrać w słowa i czasami wychodzą takie nieporozumienia". "Frytka" niespodziewanie podeszła do "Kena" i powiedziała - "Dziękuję ci za cały dzisiejszy dzień. Dziękuję, że się w ogóle zjawiłeś". "Ken" patrzył na nią zdziwiony, a Aga kontynuowała. "Nie myśl płytko, wejdź w siebie. Człowiek uczy się całe życie" - mówiła. Kilka chwil później Łukasz powiedział reszcie mieszkańców ze śmiechem: "Frytka zwariowała". Późnym wieczorem Wielki Brat włączył mieszkańcom muzykę. Wszyscy razem bawili się w ogrodzie. Kiedy rozległa się cisza nocna, a drużyny położyły się spać, chłopcy przygotowali nocny chrzest dla Tomka - ścięli mu między innymi włosy. Monika rozmawiała w tym czasie z Jędrkiem o Zakopanem, a także o jego życiu prywatnym.





Dzień 42, sobota, 13 kwietnia 2002
Dzień zaczął się spokojnie. Ania obudziła się jako pierwsza i zaczęła dzień od zrobienia makijażu. Po pobudce przegranych "Ken" zwrócił uwagę Tomkowi, na to że jako przegrany nie powinien przebywać w sypialni po sygnale. Podejrzenia mieszkańców, że Tomek jest podstawiony, nasilały się. Mieszkańcy zaczęli kojarzyć pewne fakty. Wywnioskowali, że mógłby być dziennikarzem radiowym. Po miejscu zamieszkania Tomka domyślili się, że chodzi o radio RMF-FM. Barbi wpadła na trop jako pierwsza. Ubiegłego dnia realizatorzy niechcący wpuścili ją do Pokoju Zwierzeń, gdy Tomek zdawał relację na żywo. Domownicy postanowili zapytać go o to wprost. Tomasz odpierał ich zarzuty, starał się zmienić temat. Wkrótce Wielki Brat dostarczył mieszkańcom kolejną poszlakę pozwalającą sądzić, że Tomek nie jest tą osobą, za którą się podaje. W spiżarni znalazły się papierosy, a na nich nazwisko osoby dla której zostały przeznaczone. Problem polegał jednak na tym, że żaden Olbratowski nie mieszkał w Domu Wielkiego Brata. Po krótkiej dyskusji Tomasz postanowił nie ukrywać dłużej już swojej misji i przyznał się, że nadawał dla radia RMF-FM relacje na żywo z Domu Wielkiego Brata. Mieszkańcy cieszyli się, że udało im się rozwiązać zagadkę. "Frytka" zwierzyła się Monice, że jej przygoda z "Kenem" jest porażką na zewnątrz. Dodała, że Łukasz jest takim oszołomem, którego trzeba prowadzić za rączkę. Mieszkańcy postanowili zemścić się za żart z rzekomym wprowadzeniem nowego mieszkańca. Związali Tomka i okrzykiem na ustach: "I ty możesz zostać fryzjerem!" obcięli mu włosy. Domownicy żartowali, że Tomek  bez włosów wygląda jak Wojtek. Później Łukasz ostrzygł kolejnych chętnych. Wielki Brat zebrał wszystkich w salonie. Pogratulował im zdolności detektywistycznych. Po konsultacjach z mieszkańcami ogłosił, że Tomek zostanie w Domu jeszcze przez 24 godziny. Przyznał również wszystkim nagrodę za rozpracowanie szpiega - pizzę, ciasto oraz wino. Uczestnicy byli bardzo zadowoleni z takiej niespodzianki. "Tomek nie zostałbyś u nas jeszcze z tydzień?" - zaproponował Arek. Wkrótce Tomasz udał się do Pokoju Zwierzeń na kolejną relację dla radia RMF-FM. Tym razem już oficjalnie, wyszedł z mikrofonem do mieszkańców. Jego praca w radiu okazała się dla wszystkich bardzo interesująca, przez całe popołudnie domownicy zadawali mu różne pytania. Agnieszka coraz bardziej denerwowała się  niedzielnym programem. Piotrek starał się ją pocieszyć. Agnieszka postanowiła poraz kolejny zemścić się na "Kenie". Przedstawiła Monice i Piotrkowi tajniki swojego planu. Wszyscy wiedzą, że Łukasz jest zainteresowany zdobyciem Moniki. "Frytka" postanowiła, że Piotr stanie "Kenowi" na drodze do szczęścia - wraz z Moniką stworzy sztuczny związek, a w Łukaszu zostanie wzbudzona zazdrość. W czwartek Paweł otrzymał nagrodę od Wielkiego Brata - mógł w Pokoju Zwierzeń zadedykować piosenkę swoim najbliższym na antenie radia RMF-FM. Nie mógł jednak nikomu mówić o niespodziance. Teraz złamał regulamin, podczas kolacji powiedział do Tomka, że w czwartek kazał powtórzyć Michałowi Figurskiemu, że telewizja kłamie. Piotrek rozmawiał z Moniką w łazience o programie "Big Brother",  mieszkańcach i nominacjach. "Jeszcze wyciągnę z ciebie parę informacji, żeby cię rozkminić. Co to za ziółko - może podstawiona z francuskiej telewizji" - śmiał się i skończył rozmowę Piotrek. Potem "Ken" stwierdził, że i tak to on opuści Dom. Chciał, by przywitali go Irek Grzegorczyk i Wojtek Glanc. "Najlepiej z Eustachym! Mam dla niego kaczuszkę" - śmiał się Łukasz. Monika powiedziała, że nie rozbierze się w Domu Wielkiego Brata i nie rozebrała by się również do "Playboy'a" - "Jakiemu facetowi jest przyjemnie, jeżeli jego laska byłaby rozebrana w gazecie i rożni faceci robiliby różne rzeczy". "W różnych miejscach Polski" - dodał "Ken". Monika nie chciałaby również, żeby na ulicy mówili na nią "setny numer Playboya". "Bardzo dobrze - szanuj się - to jest najważniejsze" popierał ją Łukasz. Kiedy jednak zaczęli rozmawiać o operacjach plastycznych, Monika miała ochotę rzucić w "Kena" doniczką. Zdecydowanie odmawiała również jego żartobliwym propozycjom wspólnego zamieszkania w przyszłości. Starała się uświadomić mu, że uroda to nie wszystko, że trzeba być jeszcze człowiekiem, a nie potworem.




Dzień 43, niedziela, 14 kwietnia 2002
Dla nominowanych do opuszczenia Domu dzień rozpoczął się od sprzeczki. Agnieszka powiedziała Łukaszowi, że słyszała jego rozmowę z Pawłem w jacuzzi i teraz wie, jakim jest naprawdę człowiekiem. Zarzuciła mu, że robi wszystko na pokaz i manipuluje ludźmi. Później "Ken" zdał Pawłowi relację z tej rozmowy. Paweł: "No to w sumie norma, nic nowego". Łukasz pytał o radę, jak powinien się ubrać na zbliżające się wyjście. Paweł uznał, że Łukasz nie opuści Domu. Magda i "Ruda" rozmawiały w łazience. Oboe były oburzone zachowaniem Agnieszki, która zrobiła kolejną awanturę "Kenowi". Tymczasem Arek konstruował śmiercionośną pułapkę na myszy. Tomek postanowił umieścić na ścianie pamiątkowy napis: "Vini, Vedi, Ostrzygli mnie". Przed wyjściem z Domu Wielkiego Brata stwierdził, że musi przynajmniej na chwilę wskoczyć do słynnego jacuzzi w luksusowej łazience. Do pokoju kąpielowego weszły obie drużyny i zrobiły sobie wspólne zdjęcie. Wkrótce Piotr rozmawiał z Moniką. "Wyglądasz jak gwiazda filmowa, a szczególnie tak mi się kojarzysz jak założysz ciemne okulary" - powiedział. "Nawet pan Sołtysik mi tak powiedział" - stwierdziła Monika. "Może wpadłaś mu w oko" - skomentował Piotr. Ania nie przejmowała się wynikiem głosowania telewidzów - była pozytywnie nastawiona. Wszyscy prosili ją o przekazanie pozdrowień jakby to ona musiała opuścić Dom. Łukasz powiedział, że jeżeli to on odpadnie, w piątek przyjdzie z megafonem pokrzyczeć przez płot. Andrzej i Agnieszka dyskutowali o tym, która z nominowanych osób ma większe szanse na wyjście. "Frytka"  wyznała, że jeśli to ona wyjdzie, nie będzie miała okazji zrewanżować się "Kenowi" za "upokorzenia", których za jego sprawą doznała. "Bardzo chciałabym zostać, już mam taki plan. Nie jestem palcem robiona" - powiedziała zacierając ręce. Agnieszka - "Ciekawe jak jestem przedstawiana. Pewnie jako para z Kenem, dlatego teraz staram się trzymać od niego z daleka". Andrzej - "Barbie jest spokojna. Nie uprawia żadnych intryg, a ty z Kenem podkręcacie atmosferę różnie możecie być przedstawiani". Wieczorem w programie "Big Brother Ring" Dom opuścił podstawiony uczestnik - Tomek, którego prawdziwą tożsamość mieszkańcy odkryli ubiegłego dnia. Później każda z nominowanych osób w Pokoju Zwierzeń musiała podać powody, dla których to właśnie ona powinna pozostać w Domu  Wielkiego Brata. W końcu przyszedł czas na ogłoszenie decyzji telewidzów. Zarówno Łukasz jak i Agnieszka twierdzili, że to oni opuszczą grę. Wybór jednak padł na "Kena". Łukasz przyjął decyzję widzów krzywym uśmiechem i wzniesionymi do góry rękami. Powiedział też, że lepiej jest się witać niż żegnać, więc pożegnał się tylko z Pawłem i opuścił Dom. Zagadnięty przez Martynę Wojciechowską o to jak się czuje, odpowiedział "Koniec debilizmu". Wszyscy mieszkańcy byli zadowoleni z decyzji widzów, a najbardziej "Frytka", która była pewna swojego wyjścia. Później domownicy nasłuchiwali odgłosów dochodzących z zewnątrz. Komentowali wyjście Łukasza - "Ale gwizdy niesamowite". Agnieszka - "Wygrałam z nim, nie mogę w to uwierzyć". Kasia "Ruda" - "To teraz wygrać nominacje dla  ciebie to pryszcz". Później zapanowała refleksyjna atmosfera. Paweł zapytał Monikę, czy jest po rozwodzie. "Nie i nie mam czasu nawet się rozglądać za nikim, bo jestem zajęta dzieckiem" - odpowiedziała. Monika w sypiali niebieskich powiedziała, że Paweł zacznie szukać sprzymierzeńca wśród mężczyzn z drużyny niebieskich - Arka bądź Jędrka. "Barbie" zapytała współmieszkańców o wyniki głosowania - "Ale tak szczerze, spodziewaliście się tego?". Arek, Jędrek i Piotr zgodnie odpowiedzieli "tak", jedynie Monika obstawiała do wyjścia "Frytkę". "Był dziwny, sam mówił, że jest zjebem. Nie spodziewałem się, że zaprzyjaźnię się z osobą, która maluje paznokcie. Ale słuchał podobnej muzyki, kumał ten sam klimat" - stwierdził Paweł w rozmowie z Moniką. "Jaki był, taki był, ale  był człowiekiem" - Ania skomentowała odejście Łukasza. Monika namawiała "Frytkę", by się uśmiechała i nie przejmowała wyjściem "Kena" - Wykorzystał cię, odłożył na półkę, a ty jeszcze się nim przejmujesz. Czy ty jesteś normalna?". "Wiesz ja już tak mam. Martwię się, ale chyba masz rację, to nie mój problem" - stwierdziła Agnieszka. Wspominała też słowa Andrzej Sołtysika, który podczas programu na żywo wspominał o sławnej już intuicji Agnieszki. "Jestem czarownica, jestem Medium. Jak już wiem to wiem" - mówiła. Magda coraz mocniej zaczęła przeżywać niedzielne wyjścia. "Zawsze jest mi przykro, nawet, jeśli mam coś do kogoś. Wszystko, co stało się wcześniej w tym dniu wydaje się malutkie" - stwierdziła w rozmowie z Pawłem. Cały wieczór męczyło ją poczucie winy. Nominowała Łukasza, a podczas rozmowy z Agą i Pawłem powiedziała, że gdyby nie konflikt na początku programu, to by go nie dotykała. Mieszkańcy zaczęli kłaść się spać. Tymczasem Arek i Andrzej oczekiwali w jadalni na mysz, na którą zbudowali pułapkę.
 




w górę

© 2002-2024 Showmag.info